Zaledwie osiem meczów pozostało PGE FKS Stali Mielec do końca sezonu 2022/2023 w ekstraklasie. Dzisiaj Biało-Niebiescy mają dwa punkty przewagi nad strefą spadkową, którą otwiera Górnik Zabrze. I bronią się znów przed spadkiem. A po ostatnim meczu kibice mogą czuć się skołowani. Tymczasem Stal pojechała na Widzew.
W poniedziałkowy wieczór Stal zremisowała u siebie 1:1 z Jagiellonią Białystok. Zespół z Podlasia ekspresowo objął prowadzenie 1:0, bo już w 3. minucie. Stal do przerwy grała słabo, chaotycznie, nieporadnie. Nie stwarzała zagrożenia pod bramką przeciwnika.
- Pierwsza połowa jest do zapomnienia, zagraliśmy słabe zawody, mieliśmy problemy, przeżywaliśmy trudne momenty. To nie jest dobry moment, gdy jest zmiana trenera, jest nowy trener i w 3. minucie traci się bramkę – powiedział po tym meczu trener Stali Mielec Kamil Kiereś, dla którego był to oficjalny debiut w Mielcu.
- Słabo weszliśmy w ten mecz, trzeba popracować nad wejściem mentalnym. Chcemy być zespołem, który nie tylko wycofa się na swoją połówkę, broni i szuka kontr, ale też chcemy grać na połowie rywala pressingiem. W tym pressingu jest ileś tam elementów, które można doskonalić. Tak jak powiedziałem zawodnikom w szatni, są takie momenty w meczu, gdy nawet jak chcesz to nie idzie i musisz to przetrwać – kontynuował nowy mielecki szkoleniowiec.
W przerwie poniedziałkowego meczu nastroje na trybunach przy Solskiego były fatalne. W szatni natomiast trwała konkretna rozmowa: co robić.
[FOTORELACJA]9960[/FOTORELACJA]
- Jagiellonia była w momentach, gdzie mogła wsunąć drugą bramkę, chociaż to nie były sytuacje klarowne, bo bardziej nadziewaliśmy się na prostopadłe piłki i nie do końca potrafiliśmy ułożyć sobie grę po kątem Jagielloni – tak pierwszą połowę jeszcze recenzował Kiereś. - W przerwie dokonaliśmy korekt po kątem tego jak gra Jagiellonia. Nie był to łatwy moment. Mentalnie drużyna była w trudnym momencie. Udało się jednak tu do zawodników dotrzeć, potwierdzili to wychodząc na drugą połowę – relacjonował.
Reakcja mielczan była natychmiastowa. Wyrównali w 50. minucie, a była to już trzecia bramkowa okazja Stali po zmianie stron.
- Pierwsze co, gdy zszedłem po pierwszej połowie do swojego pokoju, w głowie miałem pytanie: jak reagować, czy zmianami. Pracowałem tu wcześniej dziesięć dni. Coś widziałem w treningach, w czwartek była gra wewnętrzna, z której był spory optymizm. Miała namiastkę drugiej połowy. I podjąłem decyzję. Gdy wszedłem do szatni powiedziałem, że chcę zobaczyć reakcję, jak zawodnicy podejdą mentalnie i taktycznie. Brakowało mi „większego zęba” – relacjonuje Kiereś.
- Rozmawialiśmy o tym, co robiliśmy źle. Przede wszystkim o zakładaniu naszego pressingu i skorygowaliśmy to w przerwie. Każdy wie w jakiej sytuacji się znajdujemy, każdy od siebie więcej dołożył, każdy chciał ten mecz wygrać – opowiada natomiast obrońca Stali Kamil Kruk.
- Było trochę momentu taktycznego, padło też parę słów, ale to co było w szatni zostaje w szatni. Zawodnicy powiedzieli, że mecz się jeszcze nie zakończył, że walczymy. Jeśli ktoś jest charakterny, to jeśli sobie coś powiedział, to niech wyjdzie i to zrobi. I zespół to zrobił, ten charakter było widać – dodaje Kamil Kiereś.
Stal w drugiej połowie zdominowała Jagiellonię, była bliska zwycięstwa. Gra mielczan mogła się wreszcie podobać. Mecz, niestety skończył się remisem 1:1.
Trener Kamil Kiereś z drugiej części boju z Jagiellonią wyciąga wnioski dające dużą nadzieję na udaną walkę mielczan o utrzymanie się w ekstraklasie na czwarty już z rzędu sezon.
- Od samego początku było widać nasze zdecydowanie i ta druga połowa jest dobrym prognostykiem odnośnie do kolejnego spotkania. Stworzyliśmy sporo sytuacji, cały czas wierzyliśmy, że mogliśmy wygrać, nie cofaliśmy się. Ten punkt za dużo nie rozwiązuje, ale z perspektywy tego, że drużyna przegrywała i miała duże problemy w pierwszej połowie, trzeba to uszanować, że drużyna ma taki mentalny zysk i może go sobie transportować do pracy przed następnym meczem – wskazuje.
Zespół podchodzi do tego remisu jednak z pewnym dystansem. - Mamy niedosyt po tym spotkaniu, w drugiej połowie przeważaliśmy, mieliśmy swoje sytuacje, zabrakło nam drugiej bramki. Wiadomo, że pierwsza połowa nie była najlepsza w naszym wykonaniu, ale w tej drugiej stworzyliśmy dużo więcej okazji i do końca mieliśmy nadzieje na trzy punkty – relacjonuje Kamil Kruk.
- Było duże nastawienie na trzy punkty – nie ukrywa Kiereś. - Starałem się jednak to podejście równoważyć, nie chciałem tego przepompować. Drużyna potrzebowała przełamania i to przełamanie jest, bo jest bramka, a w Mielcu bramka dla Stali dawno nie padła. Bardziej patrzę na zysk, nie zamierzam budować w sobie frustracji i niedosytu. Muszę z siebie to wyrzucić, muszę energię wrzucić do szatni, zaplanować Widzew. Dla mnie to jest cenny punkt, bo przegrywaliśmy – ocenia natomiast trener z Solskiego 1.
Wielu kibiców Stali nadal rozważa: co by było, gdyby w Mielcu został napastnik Said Hamulić. Kamil Kiereś o tym temacie nie chce wiele rozmawiać.
- Dużo się mówi, że nie ma Saida Hamulicia. Ja na to nie patrzę. Zgodziłem się tu pracować w układzie takim, jaki jest. Jest kilku zawodników, jak Mak, Matras, Wlazło, którzy sporo bramek w ekstraklasie strzelili. Jeśli jesteśmy w polu karnym, to każdy zawodnik jest napastnikiem. Przy stałym fragmencie, jeśli Matras uderzy głową, to w tej sytuacji jest napastnikiem. Trzeba pracować nad skutecznością pod kątem treningowym i budować pewność w głowach zawodników.
Patrząc na grę Stali w 2023 roku, można oceniać, że Biało-Niebiescy bardzo dobrze zagrali tylko jeden cały mecz – przegrany jednak 0:2 w Warszawie z Legią. Później przyszła przeciętna gra we Wrocławiu ze Śląskiem, teraz po słabej pierwszej połowie z Jagiellonią doszło do metamorfozy i Stal zaskoczyła rywala i kibiców bardzo pozytywnie.
- Jesteśmy w stanie pociągnąć tę dobrą grę dalej. W tym sezonie pokazywaliśmy, że jesteśmy w stanie grać dobrze i regularnie. Mam nadzieję, że ta druga połowa będzie impulsem, który poprowadzi nas do końca sezonu – dodaje Kamil Kruk.
Czasu na analizy i rozmyślania nie ma wiele. W Wielką Sobotę, o 15:00 PGE FKS Stal Mielec gra kolejny ekstraklasowy mecz. Tym razem to wyjazd do Łodzi na Widzew.
To beniaminek, który jesienią prezentował się wyśmienicie i zimował w czołówce ekstraklasy. Ale w dziewięciu meczach 2023 roku łodzianie ugrali dziewięć punktów, tylko pięć więcej od Stali, która w nowym roku w elicie punktuje najgorzej.
- Widzew ma sporo absencji, kontuzjogennych i kartkowych. Ubytek stabilizacji składu spowodował zatarcie wyników. Widzew stara się grać w sposób nowoczesny, ale też jest bardzo groźny z szybkiego ataku, nieźle bije stałe fragmenty. Niektórzy mówią, że ma dołek, ale nie oceniam tego jako drastyczny spadek formy – tak sytuację sobotnich rywali mielczan ocenia trener Kamil Kiereś.
Widzem ma kłopoty kadrowe, ale te nie omijają całkiem Stali. Za żółte kartki pauzował będzie Kamil Kruk, kontuzje z gry wykluczają ciągle Adama Ratajczyka i Fryderyka Gerbowskiego. I ta sytuacja potrwa, co oznacza w Mielcu problem z grą młodzieżowca. Raczej tego kłopotu nie rozwiążą piłkarze z rezerw. - Dokooptowałem ich kilku do kadry pierwszej drużyny, ale to jest proces, to są chłopcy, którzy obecnie terminują. To początek ich drogi – podkreślił mielecki trener.
W tym tygodniu sztab Stali zaproponował zawodnikom też nieco luźniejsze treningi. - Przed meczem z Jagiellonią szliśmy dwutorowo. Staraliśmy się dociążać zawodników motorycznie. Teraz mikrocykl jest lżejszy, jeśli chodzi o intensywność – wskazuje Kiereś.
W Łodzi nie należy spodziewać się większych zmian w ustawieniu taktycznym czy personalnych wyborach trenera. Kiereś szuka szczególnie lepszej gry w ofensywie, w rozegraniu piłki.
- Zależy mi, by pozycja numer 10 nabrała większej stabilizacji, jeśli chodzi o zawodników. Wypadł Adam Ratajczyk. Domański, Hinokio i Mak rywalizowali. Tak ta rywalizacja się ułożyła, że na 10-tkach zameldowali się Mak i Domański – powiedział.
- To jest moje rozdanie, każdy dzień jest dla mnie obserwacją. Przymierzyłem coś w treningach, w sparingu. Z mojej obserwacji wyszła mi taka jedenastka na Jagiellonię i druga połowa to potwierdziła, że pozycje 10 obsadzili Domański i Mak. Hinokio musi wypchać tych zawodników ze składu, rywalizować – dodał.
W Stali panuje mocna wiara w wygraną na Widzewie. Tamtejsi kibice słyną z żywiołowego dopingu, ale Łódź nie jest twierdzą trudną do zdobycia. Na pięć meczów rozegranych u siebie w 2023, Widzew wygrał tylko jeden pojedynek, dwa zremisował, przegrał z Lechem Poznań i Wartą Poznań. W tym sezonie w Łodzi wygrały też zespoły Radomiaka, Legii Warszawa i Lechii Gdańsk.
- Drużyna musi poczuć zwycięstwo, wartość trzech punktów. To jest teraz kluczowe – zaznacza Kamil Kiereś.
Mecz Widzew Łódź – PGE FKS Stal Mielec odbędzie się 8 kwietnia o 15:00. Sędzią będzie białostocczanin Łukasz Kuźma (asystenci: Arkadiusz Kamil Wójcik, Tomasz Niemirowski, techniczny: Piotr Rzucidło; VAR: Damian Sylwestrzak, Marcin Borkowski).
Transmisja TV w Canal + Sport. W Łodzi zabraknie kibiców Stali. Sektor gości tamtejszego stadionu jest nieczynny, został zdewastowany przez kibiców Lecha Poznań w połowie marca.
3 8
1 liga będzie
4 5
W banie kolejny bajkopisarz i niby po co mieliby się utrzymać chyba tylko po kasę a nie budowanie drużyny osiągającej sukcesy.
4 11
Klimek odejść z Klubu bo co rok czy się utrzymają czy nie to Twój cel Gąsiora bierz na ratunek a nie świeżego trenera w srodku sezonu bierzesz na jakim oleju Twój mózg chodzi bierzesz psychotropy czy chcesz żeby grali w 1 lidze noto zagraja 👍👍👍👍👍👍👍
8 1
Gramy dalej nadzieja umiera ostatnia
2 0
Wystarczylo ze 3 mecze wiecej zremisowac na wiosne np z Gornikiem. Mozna z Legia Lechem i Rakowem a z innymi sie nie da? Czyzby ktos walczyl o kontrakt w w/w druzynach? Wiem ze rewelacji w Mielcu nie maja ale tez nie zarabiaja po 3 czy 4 tys miesiecznie
1 1
Dziś wygrywamy na Widzewie. Róbcie skriny
1 0
I wesołych świat dla wszystkich. Największe pozdrowienia dla Klimka i Gonsiora. Stal nigdy nie zginie auuuuu
0 0
Chyba załatwił Klimek remis ale w karnych przegrają 3. 0
1 0
Przygodę weźcie obserwatora on jest łowca talentow Wam doradzi jak się gra w 1 lidze on zyje jeszcze stary komuch
0 0
Zyje ale do piekła pójdzie
1 0
No to znowu pozamiatane skoro Hinokio jest na ławie a Ciepiela w ataku i jeszcze Kasperkiewicz na obronie ciemno to widzę😥
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz