Piłka nożna, Fortuna 1 Liga
PGE FKS STAL MIELEC - STOMIL OLSZTYN 1:0 (1:0)
Bramka:
1:0 - 44 min - Bartosz Nowak
PGE FKS Stal: 13. Rafał Strączek - 77. Jakub Bartosz, 5. Mateusz Żyro, 22. Mateusz Bodzioch, 23. Krystian Getinger - 10. Mateusz Mak (74, 25. Wojciech Lisowski), 8. Maciej Urbańczyk, 20. Grzegorz Tomasiewicz, 17. Bartosz Nowak (73, 96. Robert Dadok), 9. Andreja Prokić (51, 11. Szymon Stasik) - 14. Michał Żyro.
Stomil: 82. Piotr Skiba - 18. Janusz Bucholc, 44. Serafin Szota, 97. Wiktor Biedrzycki, 6. Jonatan Straus, 23. Jurich Carolina - 24. Sam van Huffel (67, 11. Mateusz Gancarczyk), 15. Jakub Tecław (78, 31. Maciej Pałaszewski), 63. Wojciech Hajda (53, 10. Artur Siemaszko), 16. Koki Hinokio - 9. Szymon Sobczak.
Żółte kartki: Bodzioch - Sobczak.
Czerwona kartka: Mateusz Bodzioch (46. minuta, Stal, za drugą żółtą).
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Mecz bez udziału publiczności.
SKRÓT WIDEO W POLSAT SPORT
Skrót meczu #Fortuna1Liga @fksstalmielec – @StomilOlsztynSA 1:0. @_1liga_ #PierwszaLigaStylZycia #STMSTO https://t.co/lDsVaos39q
— Polsat Sport (@polsatsport) June 18, 2020
Nie mają szczęścia do decyzji arbitrów mieleccy piłkarze. O kontrowersyjnych wskazaniach sędziów mówiło się po meczach Stali z Lechem Poznań i Miedzią Legnica. Także na temat pracy trójki sędziowskiej spotkania Stal - Stomil, z pochodzącym z Żywca Tomaszem Wajdą jako pierwszym, długo będzie się rozmawiało. Sam Żywiec oddalony jest od Bielska-Białej zaledwie o 20 kilometrów, z Podbeskidziem Bielsko-Biała mielecka Stal rywalizuje o awans do ekstraklasy.
Powód do dyskusji to druga żółta kartka, jaką zobaczył tuż po przerwie obrońca Stali Mateusz Bodzioch. On przekonywał, że trafił w piłkę, ale grający w barwach Stomilu Szymon Sobczak upadł bardzo teatralnie i arbiter zdecydował się usunąć z boiska Bodziocha. W ten sposób goście zyskali przewagę na niemal całą drugą połowę. Gdy sam Sobczak faulował w podobny sposób, a miał już na swoim koncie żółtą kartkę, to żywiecki arbiter nie zdecydował się na wyciągnięcie czerwonego kartonika.
Pierwsze minuty meczu upłynęły pod znakiem dosyć nerwowej, niedokładnej gry obu drużyn. Stal szybciej opanowała sytuację i boisko, zgodnie z planem zaczęła przeważać. Biało-Niebiescy pierwsze swoje zagrożenie stworzyli po próbach Prokicia, który też zmarnował wyśmienitą okazję w 30 minucie, gdy jakimś cudem jego strzał głową zatrzymał bramkarz Skiba. Trener mielczan Dariusz Marzec kręcił głową z niedowierzaniem.
Kilka minut później kombinacyjny rzut rożny zamknął strzałem głową Mateusz Mak, ale piłka minęła słupek. Skiba byłby bez szans.
Wreszcie przyszła 44 minuta gry, gdy rzut rożny wykonywał Bartosz Nowak. Piłka minęła niemal wszystkich zawodników, przeleciał obok niej Skiba. Futbolówka lądowała w bramce, ale tam jeszcze odbiła się od nogi zaskoczonego Strausa. I Stal na przerwie zasłużenie prowadziła 1:0.
Kilka chwil po wznowieniu gry doszło do dyskusyjnej sytuacji z Bodziochem i Stalowcy cofnęli się do defensywy. Stomil jednak nie potrafi rozmontować najlepszej defensywy w lidze, a za taką uchodzi ta z Mielca. Aktywny Sobczak szukał strzałów z dystansu, a Biało-Niebiescy odgryzali się kontrami. Tak minęła cała druga połowa.
Najlepszą sytuację w drugiej połowie miał rezerwowy Stalowców Dadok, który stanął oko w oko ze Skibą, ale wypalił prosto w olsztyńskiego bramkarza. Do ostatnich sekund mielczanie starali się kontrolować mecz i odpychać Stomil jak najdalej od bramki strzeżonej przez Rafała Strączka, który godnie zastąpił kontuzjowanego Jakuba Wrąbla.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz