15 sierpnia to według polskiej tradycji dzień Matki Boskiej Zielnej. W chrześcijańskim kalendarzu liturgicznym obchodzony jako święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. To też zwyczajowy dzień święta plonów na polskiej wsi. Rolnicy z gminy Padew Narodowa spotkali się w Piechotach. 

[FOTORELACJA]10238[/FOTORELACJA]

Historia o śmierci i wniebowzięciu Maryi przekazywana jest w barwny sposób. W jednej z opowieści znajdziemy odpowiedź na pytanie: dlaczego święto to nazywane jest Matki Boskiej Zielnej.

Jak głosi legenda „po śmierci Najświętszej Marii Panny apostołowie trzeciego dnia ciała jej w grobie nie znaleźli, tylko same zioła i kwiaty”. I dlatego w dniu Matki Boskiej Zielnej, patronki ziemi i roślinności, w podziękowaniu za opiekę święcono niemal wszystko co w tym czasie kwitnie i owocuje.

W tym dniu we wszystkich kościołach święci się płody ziemi, a przede wszystkim dojrzałe zboża i zioła, warzywa i owoce. Kontynuacją tej tradycji są dożynki, gdy rolnicy do kościołów przynoszą okazałe wieńce dożynkowe, na terenie gminy Padew Narodowa nazywane też kopkami.

Malownicze Piechoty, położone we wschodniej, tak zwanej przyleśnej części gminy Padew Narodowa gościły tegoroczne gminne dożynki. Uroczystości rozpoczęły się mszą święta w pobliskim Zachwiejowie, następnie korowód dożynkowy przejechał właśnie do Piechot.

WIDEO:

Padewskie święto plonów miało tradycyjny przebieg. Zebranych powitali starostowie dożynkowi Piotr i Teresa Golbowie, którzy gospodarzą na 10 hektarach, ale też trudzą się przetwórstwem drzewa. Tak jak nakazuje obrzęd, przekazali chleb dożynkowy wójtowi gminy Robertowi Plucie.

Tu z pewną innowacją pojawiły się panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Piechotach. Chleb dożynkowy złożyły też na ręce przewodniczącego rady gminy i sołtysa.

- Dzisiaj jesteśmy w sołectwie Piechoty i oddajemy hołd rolnikom, ich spracowanym rękom. Dzisiaj dzielimy się naszym wspólnym, gminnym chlebem – mówił przewodniczący Bik, który zwrócił uwagę na gest pań z Piechot. 

- Po raz pierwszy dziękujecie też radnym i sołtysom za ich pracę. My jesteśmy władzą uchwałodawczą, a wójt wykonuje wszystko. Jedno i drugie jest bardzo ważne – komentował. - Nie oglądamy się do tyłu, nie myślimy o tym co dzisiaj. Chcemy i wiemy, jak kształtować przyszłość, bo uczymy się z tego co było za nami. Wyciągamy wnioski i wsłuchujemy się w wasz głos, mieszkańców – dodawał.

Pogoda w tym roku nie była łaskawa dla rolników. Gdy przyszedł czas żniw to pojawiły się deszcze. - Jeszcze prace w polach trwają, są na finiszu. Jeśli aura pozwoli to za dzień – dwa będą zakończone zbiory. Było trochę deszczu i to przesunęło zebranie zbiorów – nie ukrywa wójt Robert Pluta. 

I niemal wszyscy mówili, że po świętowaniu trzeba będzie szybko wrócić na pole. - Trochę jest niepokoju, bo jednak jesteśmy w połowie żniw, pogoda nie sprzyja. W gminie Padew nie było gradu, ale już w gminie Tuszów był dość duży grad. Patrząc na pola widać, że tylko połowa jest zebrana – ocenił radny wojewódzki Jan Tarapata.

Ale rolnicy rozmawiali też o cenach, za które sprzedają swoje zbiory. Te są w tym roku zdecydowanie niezadawalające. - Dobrze byłoby, gdyby ceny pszenicy, zboża były wyższe. To by rozwiązało wiele problemów. Z nadzieją na dopłaty rolnicy patrzą z optymizmem w przyszłość – powiedział hej.mielec.pl Robert Pluta.

- Potrzebne jest wsparcie w utrzymaniu rentowności produkcji. Słyszymy, że będą wsparcia, będą dofinansowania. Cały czas o tym mówimy, by utrzymać własną produkcję, to jest fundamentalne. A tradycja jest, produkcja na naszym terenie jest, rolnictwo żyje – ocenił Pluta.

- Głównym niepokojem są ceny zbóż. Pszenica jest na poziomie 760 złotych, w tamtym roku to było 1600. Zadowolenia nie ma z tego. A cena wyrównywała koszty – wyjaśniał Jan Tarapata.

Rolnicy czekają na dopłaty do sprzedaży tony zboża. - Słyszeliśmy informacje o dopłatach rzędu 400-500 złotych. Wszystko się zbilansuje przy kwocie około 1400 złotych. Słyszymy też o nowych projektach, o programach dla małych gospodarstw. Rolnicy na to liczą – precyzował wójt Pluta, przekonany jednak, że rządowa pomoc dla wsi nadejdzie.

Co sprawiło, że ceny polskiego zboża tak drastycznie spadły?  - Na pewno napływ zboża ukraińskiego. Od roku mówiło się, że trzeba się będzie przed tym zabezpieczyć. Koszty upraw na Ukrainie, a u nas, są nieporównywalne. Jest to dzisiaj wyzwanie, przez które trzeba przejść. Trzeba dbać o polskie rolnictwo, bezpieczeństwo żywnościowe jest najważniejsze – sprecyzował Tarapata.

Wójt padewskiej gminy ocenia, że ten rok nie powinien być jednak zły dla rolników, szczególnie gdy nadejdą dopłaty. Powód do świętowania, wspominania chłopskiej dożynkowej tradycji jest.

W Piechotach nie zabrakło okazałych wieńców dożynkowych, czyli kopków. Te uplotły gospodynie z wszystkich sołectw, ale też przedstawicielki klubów seniora. Wszystkie zostały jednakowo nagrodzone przez samorządowców, a były to nagrody pieniężne.

Nie mogło również zabraknąć zwyczajowego ośpiewywania kopków, naturalnie w sposób żartobliwy, ale i obowiązkowej potańcówki do późnych godzin nocnych. 

[ZT]76575[/ZT]

[ZT]76574[/ZT]

[ZT]76571[/ZT]

[ZT]76576[/ZT]