ITA TOOLS Stal Mielec zakończyła sezon na 8. miejscu w TAURON Liga. Po ostatnim meczu trener Miłosz Majka podsumował ostatnie spotkanie. - Na pewno szkoda dwumeczu z Policami. Gratulacje dla drużyny z Polic, która zagrała bardzo dobrze. Myślę, że szczególnie w spotkaniu wyjazdowym zaważyły dwa elementy: serwis i przyjęcie. W tych aspektach zagraliśmy po prostu słabiej, dlatego przegraliśmy - komentował po meczu trener Majka.
Sezon dla mieleckiego zespołu był prawdziwym rollercoasterem. Miłosz Majka zaczynał jako asystent trenera, by w trakcie rozgrywek objąć rolę pierwszego szkoleniowca. Przejmował drużynę w trudnym momencie, gdy miała na koncie zaledwie sześć punktów. Z czasem jednak zespół nabrał wiatru w żagle i pod jego wodzą wszedł do fazy play-off.
- To był trudny sezon, ale najważniejsze, jak go skończyliśmy. Skończyliśmy go w ósemce i byliśmy naprawdę blisko sprawienia dużej niespodzianki. Będę pamiętał te bardzo dobre mecze w końcówce sezonu – było ich sporo i to właśnie dzięki nim znaleźliśmy się tu, gdzie jesteśmy - mówił trener, dziękując również kibicom. - Dziękuję kibicom, którzy nas wspierali i nigdy w nas nie zwątpili.
Pytany o to, co zaważyło na przemianie drużyny, która z meczu na mecz prezentowała coraz wyższy poziom, Majka podkreślił znaczenie wiary we własne możliwości i jakości codziennej pracy.
- Na pewno zespół zdecydowanie uwierzył w siebie. Pewne zmiany personalne wpłynęły na jakość treningów i meczów. Mieliśmy zawodniczki ograne w Lidze Mistrzyń, jak Aleksandra Kazała, która dołączyła w trakcie sezonu, ale też młode siatkarki, które reprezentują Polskę w kadrach narodowych. To pokazuje, że warto wierzyć w zespół, przychodzić na każdy trening, ciężko pracować i motywować się nawzajem – tłumaczył.
Trener zdradził również, że w drużynie są zawodniczki, które zostały już powołane przez trenera reprezentacji Polski Stefano Lavariniego, a inne trafiły do kadr młodzieżowych. To dowód na to, że mielecki projekt zmierza w dobrym kierunku.
Na pytanie o swoją przyszłość w klubie odpowiedział z uśmiechem. - Pomidor. Oczywiście to żart. Rozmawiamy z prezesem i wszystko jest na dobrej drodze.