[ZT]55613[/ZT]
Ten mecz przejdzie do historii mieleckiego szczypiorniaka. Stal walczyła do upadłego by wygrać arcyważne spotkanie w kontekście rywalizacji o utrzymanie się w Superlidze. Mielczanie przełamali trzybramkowe prowadzenie gości i w ostatnich sekundach sami przeważali. Azoty wyrównały równo z końcową syreną, dzięki rzutowi karnemu - bardzo kontrowersyjnemu.
- Świetny mecz, wszyscy walczyli niesamowicie na parkiecie. W decydującej fazie meczu prowadziliśmy trzema bramkami, niestety, nie ustrzegliśmy się błędów - powiedział po meczu trener tarnowian Marcin Markuszewski. - Emocji było bardzo wiele - podkreślił.
- Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, ale nie aż takiego. Atmosfera w hali przypomniała mi czasy gry w Hangar Arenie - oceniał drugi trener mielczan Marcin Basiak. - Wygraliśmy ważne spotkanie. Muflon bardzo ważną bramkę obronił, tylko się cieszyć - dodawał.
Muflon to Krystian Witkowski. - Zgarniamy dwa punkty i liczymy się w walce o wyższe lokaty na play-outy - wskazał bohater. Pytany o swój plan na obronę rzutu karnego wykonywanego przez nieomylnego wcześniej Landima odpowiedział krótko: tak chciałem! Metody na rosłego obywatela Wysp Zielonego Przylądka nie znaleźli wcześniej obaj podstawowi bramkarze Stali. Postawienie w decydującym momencie na Witkowskiego było zaskoczeniem.
- Na długo zapamiętam ten mecze ze względu na atmosferę, cały mecz było gorąco - przyznał natomiast rozgrywający z Tarnowa Wojciech Dadej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz