– Najważniejsze są punkty. Robimy postęp. Nie wiem, czy wszyscy się ze mną zgodzą, ale ta drużyna z meczu na mecz wygląda coraz lepiej – mówił po końcowej syrenie trener Robert Lis. – Nie gramy jeszcze wybitnie, ale punktujemy. Bardzo dobry występ w obronie, bramkarze także zrobili swoje. W ataku zaczynamy rzucać sporo bramek. Są rzeczy do poprawy, ale drużyna idzie do przodu.
[FOTORELACJANOWA]13354[/FOTORELACJANOWA]
Mielczanie od początku sezonu dobrze wykorzystują atut własnej hali. – Jeżeli mamy gdzieś szukać punktów, to przede wszystkim u siebie – podkreślał Lis. – Płock, Kielce i Ostrów mamy na końcu pierwszej rundy. Teraz trzeba wykorzystywać każdą okazję.
Zadowolenia z postawy zespołu nie ukrywał także MVP spotkania Jakub Tokarz. – Wiemy, że Kalisz to nie jest zespół z pierwszej łapanki. My jesteśmy beniaminkiem, ale chcemy rywalizować na najwyższym poziomie. Cieszę się z wygranej, choć są jeszcze elementy do poprawy.
Po drugiej stronie parkietu nastroje były zgoła odmienne. Trener Rafał Kuptel nie szczędził słów krytyki wobec swojego zespołu. – Gratuluję Stali. Walczyli i zasłużyli na zwycięstwo. My byliśmy przygotowani, ale nie graliśmy tego, co trenujemy. W szatni powiedziałem zawodnikom, że nie poznaję tej drużyny. To nie jest ten zespół, który potrafi grać.
Kaliszanie mieli problem z przedarciem się przez szczelną obronę gospodarzy, a decydujące były również indywidualne błędy i nieskuteczność w kluczowych momentach. – Wiem, że mamy potencjał, ale dziś go nie pokazaliśmy. Stal ma dwóch dobrych bramkarzy i twardą obronę – trudno się przez nich przebić – dodał Kuptel.
Kamila Bik [email protected]