[FOTORELACJA]10307[/FOTORELACJA]
To było znakomite widowisko przy Solskiego 1, ponad 5 tysięcy widzów wychodziło ze stadionu zdecydowanie szczęśliwe. Stal znów sprawiła w ekstraklasie sporą niespodziankę. Telewizja Canal + Sport ten mecz nazwała nawet sensacją. Bo skazywani – jak zwykle – na spadek mielczanie pokonali celujące w pierwsze miejsce w tabeli Zagłębie Lubin 4:2.
Po ostatnim gwizdku media natomiast roztrząsały zdarzenie z 28. minuty, gdy tablica wyników wskazywała remis 1:1. Czerwoną kartkę – za dwie żółte – zobaczył doświadczony obrońca gości Michał Nalepa. Oba kartoniki dotyczyły fauli, w których przerywał dobrze zapowiadające się akcje Stali. Najpierw chwytał za koszulkę napastnika Ilję Shkurina, później doprowadził do upadki pomocnika Kokiego Hinokio.
Z tymi decyzjami nie mógł pogodzić się Nalepa, kotłowało się w sztabie Zagłębie Lubin. - Sędzia zabił mecz. Myśmy tę sytuację oglądali. Tam nie widzimy kontaktu. Trochę więcej odpowiedzialności. Tu się ważą losy drużyn, meczu. Uważam, że to był wielki błąd – powiedział po spotkaniu trener Zagłębia Waldemar Fornalik.
Mecz prowadził młody arbiter z Opola Marcin Kochanek. W wozie VAR pracował Damian Sylwestrzak, który w ten weekend znacznie pomylił się w meczu Piast Gliwice – Legia Warszawa i piłkarzowi ze stolicy niesłusznie pokazał drugą żółtą kartkę. Później przepraszał za swój błąd.
Media w kraju natychmiast podchwyciły kontrowersję z 28. minuty i grzmiały, że Zagłębie zostało w Mielcu oszukane. Z taką oceną tej sytuacji nie zgadza się Rafał Rostkowski, ekspert TVP Sport, były sędzia międzynarodowy.
- To było zdarzenie krytyczne dla meczu, gdyż z wyniku 1:1 po czerwonej kartce zrobiło się 4:2. Powtórki telewizyjne świadczą o tym, że decyzja arbitra była znakomita – napisał we wtorek Rostkowski.
- Wprawdzie Nalepa najwyraźniej nie zamierzał ani nie próbował sfaulować rywala, to jednak miał pecha i to zrobił. Niechcący, bez żadnej intencji, bez żadnej nierozważności, ale niestety nie dochował należytej ostrożności (przypuszczalnie wielu innych zawodników zachowałoby się w tej sytuacji podobnie) i przypadkowo popełnił przewinienie. A skoro tak, to za niezgodne z przepisami przerwanie akcji korzystnej należy się żółta kartka, nawet jeśli faul był popełniony całkowicie niechcący, nawet jeśli faul był delikatny – oceniamy skutek, czyli przerwanie akcji w sposób niedozwolony – wyjaśnił Rostkowski.
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy Nalepa sfaulował Hinokio, oto kadr z momentem zahaczenia, które sprawiło, że Japończyk został wybity z rytmu biegu i po chwili jego prawa stopa trafiła w lewą łydkę.
— Rafał Rostkowski (@RafalRostkowski) September 19, 2023
Więcej w @sport_tvppl: https://t.co/iJk0fXgsPa pic.twitter.com/GjcdFPTJ9W
[FOTORELACJA]10308[/FOTORELACJA]
4 4
no i bardzo dobrze...Fornalik i kibice Zagłębia niech się zapoznają. Wcześniej myślałem że TVP Sport tylko twierdzi, że druga kartka była OK, ale jak zobaczyłem Weszło, które miłością do Stali nie pała, to mnie wątpliwości odeszły.
2 0
Szczerze nie jestem pewien czy tam była czerwień bo niektórzy mówią że była nie którzy że sam się Koki wywrucił ale najważniejsze jest to że stal wygrała
2 2
Brawo Stal, rozkręcamy się, zespół najlepszy od lat, trener budzi nadzieję!!!