- Kto, bądź jaki lekarz w okresie świątecznym, weekendu, dniu wolnym od pracy, ma stwierdzić zgon człowieka - pytał na ostatniej sesji rady powiatu radny Józef Rybiński. - Przykładowo człowiek umiera w sobotę, a otrzymuje taki wynik w poniedziałek. Proszę sobie wyobrazić rodzinę, w jakiej jest sytuacji, a takie sytuacje akurat miały miejsce - dodawał.
Radny wrócił tym samym do poważnego problemu, z którym Mielec i powiat mielecki boryka się już od wielu lat. Nie jest bowiem tajemnicą, że lekarzy chętnych do pracy w roli koronera… nie ma.
- My w powiecie mieleckim ogłaszaliśmy wiele konkursów, żeby znaleźć koronera. To niestety syzyfowa praca, bo najczęściej kończy się na niczym - lekarze nie są zainteresowani tego typu usługami - przyznaje Kazimierz Gacek, starosta powiatu mieleckiego.
Nadzieję widzi on w zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia, które pracuje nad nową ustawą mającą uregulować funkcjonowanie koronerów. - Będą się zmieniały przepisy dotyczące koronerów, bo te obecne są z lat 50. Mają być bardziej dostosowane do współczesnych realiów - mówi starosta.
- Reguluje to ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych. To przepis niestety jeszcze z lat 60. - wtóruje mu dyrektor szpitala Paweł Pazdan. W praktyce przepisy to regulujące faktycznie tworzone były na przełomie lat 50. i 60.
- Jest to poza szpitalem - podkreśla przy tym dyrektor. - Powinna to być instytucja koronera, z tym że jest duży problem ze względów kadrowych, bo nie ma szczególnie chętnych lekarzy, którzy by chcieli pełnić taką funkcję, niemniej staramy się jako szpital wspierać służby w takich sytuacjach, w ramach naszej wyjazdowej pomocy medycznej - dodaje.