Zamknij

Wielogodzinne przepychanki szpitalne. Merytoryczne wnioski? Niekoniecznie

K.S 00:16, 26.02.2019 Aktualizacja: 19:11, 26.10.2025
49

Blisko 5 godzin trwała nerwowa i polityczna dyskusja na temat sytuacji finansowej Szpitala Specjalistycznego w Mielcu podczas sesji Rady Powiatu. Radni koalicji rządzącej razem z opozycją długo przerzucali się wzajemnymi oskarżeniami o to, kto doprowadził do fatalnej sytuacji finansowej szpitala, różnili się też w samej ocenie - czy rzeczywiście jest tak źle. Merytorycznych wniosków - poza obszernym audytem przygotowanym przez eksperta z Katowic - było niewiele. Jest natomiast zapowiedź wypracowania planu naprawczego szpitala - wdrażać go będzie nowa dyrekcja lecznicy.

Zapowiadana sesja Rady Powiatu Mieleckiego poświęcona sytuacji w Szpitalu Specjalistycznym w Mielcu odbyła się 25 lutego. Wzięli w niej udział wszyscy radni, ale także pracownicy szpitala, przedstawiciele związków zawodowych, odwołany już dyrektor Leszek Kwaśniewski, ekspert z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach Wojciech Głód, który opracował szczegółowy audyt sytuacji finansowej szpitala oraz posłanka Krystyna Skowrońska.

Sytuacja finansowa szpitala w skrócie? Miesięcznie brakuje 1,2 mln zł

Nie jest tajemnicą, że mielecki szpital od lat generuje ujemny wynik finansowy. Dokładać trzeba było zawsze, jednak – jak mówi dzisiaj starosta Stanisław Lonczak – nigdy nie było to aż w takiej skali. Okazuje się bowiem, że każdego miesiąca w szpitalu brakuje około 1 miliona 200 tys. zł „żywej gotówki”. Efekty są takie, że wstępne wyliczenia sytuacji finansowej szpitala za 2018 rok pokazują stratę na poziomie 7 milionów zł, co po odjęciu kosztów amortyzacji daje ujemny wynik na poziomie 1,6 mln zł – tyle do zamknięcia roku budżetowego 2018 będzie musiał dołożyć samorząd powiatowy.

Obecne prognozy wskazują z kolei, że sytuacja ta będzie się mocno pogarszać. Do tego stopnia, że w 2019 r. przewiduję się łączną stratę (wraz z amortyzacją) na poziomie prawie 15 milionów złotych. Odejmując amortyzację daje to potrzebę dołożenia do szpitalnego konta przez powiat już bagatela 9 milionów złotych. M.in. to właśnie takie prognozy przy jednoczesnym – jak twierdzi starosta – braku konkretnych propozycji dyrektora Leszka Kwaśniewskiego na poprawę tej sytuacji doprowadziły do jego odwołania z tej funkcji.

Straszenie brakiem wypłat? „To realne zagrożenie”

- Wielokrotnie już mówiono mi, że straszę opinię publiczną. Ja nie straszę, ale może braknąć na wypłaty dla pracowników szpitala już w nieodległym czasie - ocenił Andrzej Chrabąszcz, członek zarządu powiatu.

- Nie zamierzam rozliczać dyrektora za wskaźniki makroekonomiczne, ale przypomnę, że to pan dyrektor i pan starosta zachęcali do wprowadzenia ustawy o sieci szpitali. Opinia publiczna mówiła, że ta ustawa będzie zabójcza dla takich szpitali, jak nasz, który zawsze miał niełatwą sytuację, ale miał potencjał i był przygotowywany do grona setki szpitali, która miała uzyskać odpowiednie finansowanie zapewniające temu szpitalowi dalszy rozwój. Stało się inaczej – powiedział Chrabąszcz.

Dwukrotny starosta z lat 2006-2014 zaapelował dzisiaj o skoncentrowanie się na tym, co zależy od dyrekcji szpitala i samorządu powiatowego. – Musimy się skoncentrować na tym, co my możemy poprawić, żeby ten wpływ makroekonomicznych wskaźników można było zniwelować lepszym zarządzaniem szpitala. I tutaj mam już pretensje do dyrektorów, którzy się zmieniali i zabrakło jednolitego spojrzenia na organizację szpitala – powiedział.

Tymuła dzisiaj: filozofią władzy jest pomagać ludziom

W odpowiedzi na słowa radnych koalicji o złej sytuacji szpitala, opozycyjny dzisiaj Zbigniew Tymuła zwrócił się do mieszkańców powiatu: - Nie martwcie się, bo tylko mali ludzie straszą, a duzi działają – powiedział.

- Przypomnę panie radny Andrzeju Chrabąszczu, że kiedy w grudniu 2014 r. przyszła dobra zmiana, to budżet powiatu był w katastrofalnym stanie. Jeżeli ja bym się tak bał, jak wy się boicie po przejęciu władzy, nie zostałbym starostą. Ja się nie boję wyzwań i się ich nie bałem. Wynik finansowy do tej pory był bardzo dobry. Ta sytuacja, która w tej chwili nastała ma wiele czynników, ale one nie są zależne od nas. Czy dzisiaj ktoś powie paniom, że nie dostaną kolejnej podwyżki za ciężką pracę? Ja mówię nie. Filozofią władzy jest pomagać ludziom – mówił Zbigniew Tymuła.

Były starosta przypominał też zrealizowane w ostatnich latach inwestycje. – W trakcie kadencji 2014-2018 przeprowadzono inwestycje za kwotę ponad 32,5 miliona zł. To wynik bez precedensu w dotychczasowej historii mieleckiego szpitala. Za tę kwotę wykonano blok operacyjny, zakupiono potrzebny sprzęt medyczny, utworzono nowy punk opieki świąteczno-nocnej, wybudowano nowy budynek wraz z wyposażeniem, wyremontowano oddział chirurgii naczyniowej, oddał intensywnej terapii, pracownię tomografii, zakupiono nowy tomograf, wyremontowano pracownię RTG i zakupiono nowy rentgen – wymieniał Tymuła.

Były starosta apelował też, by dzisiaj nie robić „kozła ofiarnego” z dyrektora Leszka Kwaśniewskiego. – Weźmy odpowiedzialność, bo ludzie nam to powierzyli i za to odpowiadamy – powiedział.

Związkowcy: pokazywaliśmy oszczędności. Nikt nie słuchał

Po kilkugodzinnych, emocjonujących dyskusjach do głosu dopuszczono pracowników szpitala. Ci podawali przykłady ignorancji i jednostronności w pracy ostatnich dyrekcji mieleckiej lecznicy. Twierdzili chociażby, że wielokrotnie pokazywali, gdzie należy szukać oszczędności, bo wiele spraw do optymalizacji pracy widać „na dole”. – Nikt nas jednak nie słuchał – mówili.

- Przysłuchujemy się tym rozmowom i aż przykro patrzeć, jak państwo się między sobą licytujecie. „My zrobiliśmy to, wy to”. Proszę państwa, szpital to nie jest licytacja! Szpital ma służyć społeczeństwu, a nie partiom politycznym! Ludzie, zastanówcie się w ogóle, co mówicie! Ja uważam, że było wiele, wiele błędów i związki zawodowe od pięciu lat pokazywały, gdzie są te błędy, ale niestety nikt nas nie słuchał – mówiła Ewa Mokrzycka-Saj, przewodnicząca Związków Zawodowych Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.

Ponadto związkowcy zwracali uwagę, że nigdy w planach finansowych na kolejne lata nie brano pod uwagę podwyżek dla pracowników. Podawali kolejne przykłady bardzo niskich pensji mimo wieloletniej pracy. Zwrócono też uwagę na niewypracowany przez lata regulamin płacowy, który zawierałby chociażby system motywacyjny. Lista bolączek była znacznie dłuższa.

Dyskusje dyskusjami, ale co dalej?

- Polityczne bicie piany, a zero konkretnych rozwiązań - skomentował w kuluarach jeden z obserwatorów poniedziałkowej sesji Rady Powiatu. Choć w wielogodzinnych dyskusjach faktycznie dominowały polityczne przepychanki i wzajemne obarczanie się winą za stan finansowy szpitala, finalnym wnioskiem była zapowiedź opracowania – na podstawie zaprezentowanego audytu oraz spotkań z grupami pracowniczymi szpitala – programu naprawczego szpitala.

- Myślę, że starosta i zarząd powiatu dokładnie przeanalizują raport i spotkają się z związkami zawodowymi, wszystkimi przedstawicielami grup służby zdrowia, żeby opracować jak najszybciej program naprawczy szpitala – podsumował dyskusje Marek Paprocki, przewodniczący Rady Powiatu Mieleckiego. Wdrożeniem programu naprawczego zajmie się z kolei nowa dyrekcja szpitala, która powinna zostać wybrana na przestrzeni najbliższych kilku lub kilkunastu tygodni.

(K.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze
0%