[FOTORELACJANOWA]13341[/FOTORELACJANOWA]
Paweł Róg – jedyny mielecki zawodnik boksu zawodowego – po raz kolejny nie zawiódł kibiców. Podczas piątkowej gali Magazimm Boxing Night III w Dębicy pokonał przed czasem Erika Orsosa, który reprezentował Węgry (choć był przedstawiany pod flagą Słowenii). Zwycięstwo przyszło już w drugiej rundzie, po zdecydowanej przewadze Mielczanina.
Jak sam podkreślił po walce, tym razem przygotowania wyglądały inaczej. – Ta walka była w wyższej kategorii wagowej. Byłem spokojniejszy. Nie musiałem tyle pompować w wadze. O wiele spokojniejsze przygotowania. Czułem się silniejszy – powiedział po zejściu z ringu.
Na trybunach nie zabrakło mieleckich kibiców, co jak zawsze było dla niego ogromnym wsparciem. – Zawsze są ze mną kibice. Nigdy nie walczyłem sam. To cieszy – dodał.
Jednak to, co najbardziej poruszyło słuchaczy, to jego słowa dotyczące przyszłości. – Myślę, że to była moja ostatnia walka w karierze, ale jak to mówią – nigdy nie mów nigdy – zadeklarował.
Róg zaznaczył, że teraz jego głównym celem jest rozwój Mieleckiej Szkoły Boksu i praca z młodym pokoleniem pięściarzy. – Chcę się skupić na Mieleckiej Szkole Boksu, na moich i Pawła Rżanego zawodnikach, ponieważ przez ten miesiąc mało im poświęcałem czasu, bo trenowałem sam. To są chłopaki, którym trzeba poświęcić dużo czasu, a w przyszłości będą lepiej walczyć niż ja – mówił z wyraźną dumą.
Choć zapowiada przerwę od ringu, zostawił kibicom iskierkę nadziei. – Jeśli w Mielcu będzie jakaś walka, to wtedy jeszcze założę spodenki i buty i zaboksuję, ale minimum rok czasu, żebym teraz poukładał klub. Mamy fajną młodzież i trzeba wykorzystać ich potencjał – zakończył.
Kamila Bik [email protected]