Pierwsza sierpniowa akcja ujęcia nielegalnych imigrantów miała miejsce w Krośnie. Funkcjonariusz straży granicznej z placówki w Wetlinie, przebywający na dniu wolnym od służby, zauważył na dworcu PKS trzech cudzoziemców. Intuicja oraz wiedza i doświadczenie wyniesione ze służby podpowiadały mu, że cudzoziemcy mogą przebywać w Polsce nielegalnie.
Na miejscu już po kilkunastu minutach był patrol SG z Sanoka. Kontrola legalności pobytu potwierdziła podejrzenia. Dwóch mężczyzn w wieku 18 lat i 16-latek nie mieli przy sobie dokumentów. - W obecności tłumacza cudzoziemcy przyznali, że do Polski z Rumunii przedostali się w ukryciu, w naczepie ciężarówki. Najprawdopodobniej pomylili transport. Opuszczając auto myśleli, że są w Niemczech. Wyjaśnili, że za przerzut z Afganistanu do Europy zapłacili około 2 tys. dolarów od osoby - informuje Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej.
Dzięki międzynarodowej współpracy służb szybko ustalono, że dwóch 18-letnich cudzoziemców składało już wnioski o azyl w Grecji, a 16-latek w Rumunii. W trosce o bezpieczeństwo przeprowadzono badania na obecność koronawirusa, wyniki były negatywne.
Kontrola drogowa doprowadziła do odkrycia dzikiego przejścia przez granicę w Bieszczadach. Funkcjonariusze SG z placówki w Czarnej Górnej patrolujący przygraniczną miejscowość Lipie wytypowali do kontroli skodę na czeskich numerach rejestracyjnych. W aucie oprócz 32-letniego kierowcy z Czech podróżowało dwóch Turków (37l., 28l.) posiadających dowody osobiste oraz 37-letni Syryjczyk bez dokumentów.
Zgodnie z procedurą, funkcjonariusze natychmiast skontrolowali znajdujący się niedaleko odcinek polsko - ukraińskiej granicy państwowej. Już po kilkunastu minutach ujawniono ślady przekroczenia oraz nadpalone tureckie paszporty. Sposób działania migrantów wskazuje, iż pozbycie się dokumentów mogło być celowym działaniem. Najprawdopodobniej imigranci z Turcji chcieli uchodzić za Syryjczyków.
Zatrzymani imigranci przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy pieszo z Ukrainy do Polski. Jak wyjaśnili, na Ukrainie dotarli do organizatorów przerzutu, za „usługę” zapłacili po 3 tys. euro. W pakiecie był transport do Niemiec.
Zatrzymany kierowca, obywatel Czech przyznał się do przestępstwa, pomógł zaplanować nielegalne przekroczenie granicy, a następnie miał przewieść imigrantów do Niemiec. Dobrowolnie poddał się karze 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz karze grzywny w wysokości 1500 zł.
Pięciu cudzoziemców z Azji wpadło w ręce Strażników Granicznych w tym tygodniu! Do pierwszego zdarzenia doszło w środę w m. Wyżne na Podkarpaciu. Strażnicy graniczni z placówki w Rzeszowie-Jasionce uzyskali informację o podejrzanym mężczyźnie, który wyszedł spod ciężarówki i uciekł podczas wjazdu auta do myjni.
- Okazało się, że był to nieletni obywatel Afganistanu bez dokumentów. Przyznał się, że trasę z Węgier do Polski pokonał ukrywając się na kole zapasowym naczepy ciężarówki. Był w dobrej kondycji ale przestraszył się urządzeń służących do mycia pojazdów, postanowił więc wysiąść - informuje Straż Graniczna.
20 kwietnia rzeszowska placówka SG otrzymała podobne zgłoszenie, tym razem z Mielca. Tam polski kierowca ciężarówki zaniepokojony odgłosami dochodzącymi z naczepy zaalarmował funkcjonariuszy KAS z Oddziału Celnego w Mielcu oraz Policji. Po otwarciu naczepy z ładunkiem metalowych palet ujawniono 25-letni Afgańczyka. Ciężarówka również przyjechała z południa Europy. Cudzoziemiec nie posiadał dokumentów. Został przebadany przez lekarza i przekazany strażnikom granicznym.
Imigranci chcieli dostać się do Niemiec. Tymczasem nieletni Afgańczyk najprawdopodobniej zostanie umieszczony w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców. Wobec starszego SG nadal prowadzi czynności.
Trzech kolejnych imigrantów ze wschodu zatrzymano wczoraj w przygranicznej miejscowości Prusie (pow. lubaczowski).
- Mieszkaniec zwrócił uwagę na nerwowo przemieszczające się przez miejscowość osoby i zaalarmował znajdujący się w pobliżu patrol SG z placówki w Horyńcu-Zdroju. Mundurowi szybko ustalili, że są to obywatele Indii w wieku od 20 do 24 lat. Ujawniono też miejsce, w którym Azjaci pieszo przekroczyli granicę do Polski. Cudzoziemcy zeznali, że na Ukrainę przedostali się ponad pół roku temu i tam planowali dalszą podróż. Chcieli dotrzeć do Europy Zachodniej, tymczasem zostaną przekazani z powrotem na Ukrainę w ramach readmisji - komunikuje Straż Graniczna.
Od początku 2020 roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddział Straży Granicznej zatrzymali już 80 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z Ukrainy i Słowacji do Polski w celach migracyjnych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz