• Dzięki nowej inicjatywie Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła - Aero Camp - Mielec staje się miejscem spotkań mistrzów świata w akrobacji samolotowej.

• Do miasta przybył Łukasz Czepiela, mistrz świata Red Bull Air Race w klasie Challenger oraz Maciej Kulaszewski, mistrz świata w akrobacji samolotowej. 

• Mistrzowie będą prowadzić zajęcia z akrobacji samolotowej dla pilotów - zarówno tych, którzy mieli już do czynienia z akrobacją i chcieliby zdobyć nowe umiejętności, jak i pilotów bez dorobku w akrobacjach.

ZOBACZ WIDEO 

- W ramach promocji lotnictwa wymyśliliśmy coś, co nazwaliśmy Aero Camp - to wydarzenie, na które udało nam się zaprosić Maćka Kulaszewskiego i Łukasza Czepiela, obaj panowie noszą tytuły mistrzów świata w akrobacji samolotowej. Obaj panowie są wyjątkowo utalentowani, a ponadto chcący się dzielić swoją wiedzą i umiejętnościami. Na tym polega nasz Aero Camp - wyjaśnia Jakub Kubicki, współzałożyciel Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła, która swoją siedzibę ma właśnie na mieleckim lotnisku.

Jak podkreśla, Aero Camp to „spotkanie pilotów z pilotami”. - Pilotów, którzy uchylają rąbka tajemnicy do swojego mistrzostwa i tych, którzy chcą być może tymi mistrzami w przyszłości zostać - dodaje.

- Głównym zadaniem jest popularyzacja akrobacji samolotowej - wtóruje mu Łukasz Czepiela, mistrz świata Red Bull Air Race, gość Aero Camp.

[FOTORELACJA]9380[/FOTORELACJA]

- To sport, w którym mamy wspaniałe tradycje, natomiast ostatnie lata trochę zostały medialnie zaniedbane. Chcemy puścić to w świat i pokazać, że latanie może być naprawdę super widowiskowe i żebyśmy konkurowali z innymi motosportami - powiedział na konferencji prasowej na mieleckim lotnisku Czepiela.

- Mielec to miasto z lotniczą duszą, gdzie wszyscy cieszą się z możliwości obcowania z lotnictwem. My to czujemy i dodaje nam to skrzydeł. W ramach tego dobrego ducha zaprosiliśmy dwóch mistrzów świata, którzy w relacji jeden na jeden przekazują swoją wiedzę kolejnym adeptom - mówi Jakub Kubicki.

Przylecieli piloci z kraju. Będą też z całego świata?

- Ktoś, kto już latał na akrobacje może zdobyć nowe doświadczenia, a ktoś kto jeszcze nigdy nie latał na akrobacji może wsiąść do takiego samolotu z mistrzem świata i wykonać wiązankę, zobaczyć, na czym w ogóle akrobacja lotnicza polega - wyjaśnia Jakub Kubicki.

- Osobiście uwielbiam akrobacje, to są fikołki na niebie, gdzie świat wiruje, mnóstwo endorfin i pozytywnych wrażeń. Na poziomie zawodniczym jest to już jednak dosyć ciężka praca - przyznaje Kubicki, który jest również lider Formacji 3AT3, a ponadto pilotem samolotów TS-11 Iskra i AN-2. 

Na pierwszą edycję Aero Camp do Mielca przylecieli piloci z kraju, ale pojawiły się już pierwsze kontakty z zagranicy.

- Ponieważ dobrą praktyką na świecie jest, że piloci, którzy zdobywają laury na zawodach międzynarodowych, szkolą pilotów na całym świecie, chcemy, żeby tutaj do Mielca przylatywali piloci z całego świata, żebyśmy tutaj mogli nadawać szlify być może kolejnym mistrzom świata - mówi współzałożyciel Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła.

- To pierwsza edycja, więc wiele rzeczy weryfikujemy na żywym organizmie. Ponieważ feedback ze strony środowiska był dość duży, myślę, że będziemy robili kolejne edycje. Trudno mi powiedzieć, czy to będzie jeszcze w wakacje, czy już po wakacjach. Na pewno nie zaniechamy tej formuły, bo jest ona po prostu warta kontynuacji - podkreśla.

Jak będą wyglądały zajęcia w Mielcu?

- To połączenie teorii z praktyką i wymianą doświadczeń, żeby piloci, którzy zgłosili się na zawody mogli podszlifować fach i umiejętności wykonywania poszczególnych figur i złożonych programów, które nazywamy wiązankami, czyli wykonanie szeregu figur w określonym porządku i z jak największą precyzją - dodaje Maciej Kulaszewski, mistrz świata w akrobacji samolotowej.

- Mamy bardzo fajną grupę uczestników. Mamy dzisiaj pilota, który pierwszy raz usiądzie w samolocie akrobacyjnym jako uczeń i będzie miał możliwość wykonywania figur, jak również drugą osobę, która startowała już w zawodach, a tutaj będzie się doszkalać - dodaje.

Co można zobaczyć na niebie?

Choć wtorkowa konferencja miała być zapowiedzią nowej inicjatywy Aero Camp, wspólne loty odbyły się niemal prosto z marszu. Tuż po rozmowie z dziennikarzami Łukasz Czepiela wsiadł za stery wyjątkowej maszyny Extra 300 wraz z pierwszym „podopiecznym” i wykonał pierwszy lot akrobacyjny.

Wspomniany Extra 300 to maszyna znana fanom akrobacji samolotowej. Wazy około 800 kg już z pilotami. Ma około 300 koni mechanicznych, osiąga prędkość nawet 420 km/h, a pełną „beczkę” można nim wykonać w 0,8 sekundy.

Drugą maszyną wykorzystywaną na Aero Camp jest Genevation GenPro, którego historia połączona jest z wyścigami lotniczymi. Protoplastą dla tego modelu był Corvus Racer, którym ścigał się Péter Besenyei, uznawany za „ojca” Red Bull Air Race. - To samolot, który został wymiarowo powiększony, by lepiej prezentował się przed sędziami. Ma własny, nietypowy profil skrzydła, który został opracowany przez węgierskich inżynierów. W całości wykonany jest z węgla, stali i tytanu - mówił Maciej Kulaszewski, pilot Genevation GenPro.