Wielkanoc to najważniejsze święto chrześcijańskie, ale czy nadal ma ono siłę oddziaływania we współczesnym świecie? Jak wygląda przygotowanie do świąt w dużej miejskiej parafii i czy wierni rozumieją, co dzieje się podczas liturgii? O głębi paschalnego przejścia ze śmierci do życia, nadziei w codziennych zmaganiach oraz wyjątkowej atmosferze Triduum Paschalnego opowiada ks. prałat, proboszcz parafii Ducha Świętego w Mielcu, w rozmowie z portalem hej.mielec.pl.
- Czym dla Księdza jest współczesna Wielkanoc?
- Ojcowie Kościoła mówili już dawno temu, że Wielkanoc to „święto świąt”, matka wszystkich uroczystości. Dlatego od samych początków Kościół przykładał ogromną wagę do przygotowania Paschy. Sam czas Paschy wiąże się przecież z wyjściem Izraelitów z Egiptu, ale również z tą nową Paschą, którą ustanowił Jezus Chrystus. Ostatnia Wieczerza była niczym innym, jak żydowską wieczerzą paschalną. To właśnie wtedy Jezus wziął chleb i wino, mówiąc: „To jest moje ciało, to jest moja krew” - i to była pierwsza Eucharystia. Od tamtego momentu rozpoczęło się celebrowanie Mszy Świętej jako pamiątki Jego męki, śmierci i zmartwychwstania.
- A czym ta Wielkanoc jest dla nas dzisiaj?
- Pascha to przejście – ze śmierci do życia. I to nie tylko w wymiarze duchowym. Współczesny człowiek przeżywa wiele swoich „małych śmierci” – problemów w rodzinie, kryzysów w małżeństwach, trudności zawodowych. To wszystko są sytuacje, w których czujemy się jakbyśmy byli w grobie. Wielkanoc daje nadzieję – pokazuje, że z tej śmierci można powstać, wejść w nowe życie w łasce Bożej. I właśnie temu służy przygotowanie do Świąt, temu służy liturgia – by przeprowadzić nas przez to przejście.
- Czy obserwuje Ksiądz, jak parafianie przeżywają ten czas? Czy jest to święto, które dalej ma znaczenie?
- Absolutnie. Uważam, że nie ma żadnego kryzysu. Kościół wypełnia się wiernymi do ostatniego miejsca. Co roku dokładamy krzeseł na Triduum Paschalne. Długie kolejki do spowiedzi, ogromna liczba przyjmowanych Komunii Świętych – to wszystko świadczy o tym, że ludzie pragną spotkać się ze Zmartwychwstałym. Nawet jeśli nie zawsze potrafią to wyrazić, czują, że potrzebują nadziei. A ten rok duszpasterski, który przeżywamy jako Rok Nadziei, idealnie wpisuje się w to, co przeżywamy.
- Czy ma Ksiądz jakiś ulubiony moment w liturgii Triduum?
- Tak, zdecydowanie Wigilia Paschalna. To dla mnie najważniejszy moment. Poświęcenie ognia, procesja, piękne czytania, które pokazują historię zbawienia - jak Bóg wchodzi w dzieje człowieka, prowadzi go z niewoli do wolności. Zawsze czekam na tę noc. U nas w parafii Wigilię Paschalną sprawuję dwa razy - najpierw z całą wspólnotą parafialną, a później - o północy zaczynam paschę ze wspólnotami Neokatechumenalnymi, która trwa do czwartej nad ranem. To wyjątkowy czas.
- Jak parafia przygotowuje się do tych Świąt?
- W tym roku przygotowania były bardzo intensywne. Zorganizowaliśmy aż trzy rodzaje rekolekcji – parafialne, ewangelizacyjne dla rodzin oraz dla dzieci i młodzieży. Równolegle pracowały nasze grupy pastoralne, które przygotowywały liturgię od strony organizacyjnej i duchowej. W liturgię zaangażowane są małżeństwa, młodzież, schola, lektorzy, ministranci. Wierni przychodzą nie tylko dlatego, że to tradycja – ale dlatego, że rozumieją, co się dzieje. Komentarze przed każdą częścią liturgii pomagają im głębiej przeżyć ten czas. Przychodzą do nas wierni z innych parafii, by posłuchać tych komentarzy.
- Czy chciałby Ksiądz przekazać życzenia z okazji Świąt?
- Z okazji Świąt Paschalnych pragnę złożyć serdeczne życzenia wszystkim czytelnikom portalu hej.mielec.pl – mojego ulubionego portalu. Życzę, aby każdy z nas, nawet gdy doświadcza różnych form „śmierci” – zwątpienia, smutku, grzechu – potrafił powstawać do nowego życia. Niech zmartwychwstanie Chrystusa napełni Was nadzieją, pokojem i prawdziwą radością. Amen.
[ZT]95773[/ZT]