To był nudny, irytujący kibiców mecz, ale wywieziony z Płocka punkt sprawia, że Stal może utrzymać się matematycznie w ekstraklasie jeszcze przed najbliższym domowym meczem z Lechią Gdańsk.

[FOTORELACJA]10027[/FOTORELACJA]

Większość zespołów piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy rozegrała już 31. serię meczów. W niedzielę poznaliśmy nowego mistrza Polski. To Raków Częstochowa, który wywalczył ten tytuł po raz pierwszy w swojej historii.

W sobotę poznaliśmy natomiast drugiego spadkowicza. Do zdegradowanej tydzień temu Miedzi Legnica dołączyła Lechia Gdańsk. Obie te drużyny nie mają już nawet matematycznych szans na utrzymanie. Niewiadomą pozostaje kto z elity wypadnie jako trzeci. 

Do końca sezonu pozostały trzy pełne kolejki i jeszcze jeden mecz 31. serii pomiędzy Miedzią Legnica i Widzewem Łódź. Zespół z Łodzi ma 38 punktów, jedno oczko mniej od dziesiątej obecnie w tabeli Stali Mielec, wmieszał się w grono zespołów zagrożonych spadkiem. Ale jeśli dzisiaj chociaż zremisuje w Legnicy, to Stal w tabeli zdoła przeskoczyć. 

Biało-Niebiescy z Mielca mają obecnie 39 punktów. To 7 oczek przewagi nad otwierającym strefę spadkową Śląskiem Wrocław, z którym Stal ma także lepszy bilans meczów bezpośrednich.

Śląsk, jak i Stal, w tym sezonie może zdobyć jeszcze 9 punktów. W sobotę 13 maja o 15:00 we Wrocławiu rozpocznie się mecz Śląska z Wisłą Płock. Wygrana Nafciarzy oznaczać będzie, że Stal matematycznie utrzyma się w ekstraklasie.

Pojedynek Śląska z Wisłą to mecz, w którym trudno cokolwiek przewidzieć. Nafciarze to najgorsza drużyna rundy wiosennej, ugrali w 2023 roku tylko 9 punktów, ale Śląsk w tym roku zdobył tylko 2 oczka więcej.

Patrząc na sześć ostatnich kolejek, w których Stal prowadził trener Kamil Kiereś, mielczanie zdobyli w nich 9 punktów, co lokuje ich w mini tabeli za ten czas na ósmej lokacie. Wisła Płock ugrała 5 punktów, ale wszystkie na wyjeździe. Wrocławianie w tym czasie zdobyli tylko jedno oczko – w miniony weekend remisując w Białymstoku z Jagiellonią.

Trener Stali Kamil Kiereś przypomina, że do pewnego utrzymania Stali w ekstraklasie jeszcze nie doszło. - Matematyka jeszcze nie domknęła wszystkiego. Nasza sytuacja o jeden punkt się poprawiła, ale nadal musimy być czujni. Jeśli umiesz liczyć, licz na siebie – powiedział po niedzielnym meczu w Płocku, który Stal zremisowała 0:0.

Mielczanie wyszli na to spotkanie ustawieni defensywnie, chcieli przede wszystkim zneutralizować potencjał gospodarzy w ataku, który Wisła lubi wykorzystywać przede wszystkim na swoim stadionie. Nafciarze bili głową w mielecki mur przez cały mecz, Stal mogła pokusić się o zwycięstwo, ale przy dwóch rzutach rożnych zabrakło precyzji, by piłka wpadła do siatki.

[ZT]74993[/ZT]

Mecz był nudny, jego oglądanie było męczące. - Podsumowując, to spotkanie na pewno nie było widowiskiem. Trzeba sobie to jasno powiedzieć. Taki moment sezonu, że każdy, kto jest nisko w tabeli, kto jest zamieszany w walkę o utrzymanie, myśli o zdobywaniu punktów. Nie jest tak, że założyliśmy sobie, że będziemy wycofani. Chcieliśmy zaistnieć piłkarsko. Nie był to nasz dzień, jeśli chodzi o akcje ofensywne. Chociaż w drugiej fazie drugiej połowy stworzyliśmy klarowne sytuacje. To były momenty, gdzie także mogliśmy poszukać bramki. Nic takiego groźnego pod naszą bramką się nie wydarzyło. Są takie momenty, kiedy nie możesz wygrać, to musisz dopisać punkt, uszanować – ocenił trener Kamil Kiereś.

- Przed meczem zakładaliśmy, że zrobimy wszystko, żebyśmy mieli trzy punkty i relatywny spokój. Mecz się tak układał, że graliśmy do boku, gdzie myślę, że przeciwnik dobrze pracował. Szkoda tej pierwszej sytuacji Łukasza Sekulskiego, która była po dobrej akcji i jej nie wykorzystaliśmy. Grałoby się łatwiej. Przeciwnik bardzo niebezpieczny po stałych fragmentach gry. W drugiej połowie stworzył sytuacje, które były groźne i dobrze, że nie trafił. Chłopacy, tak jak ja to czułem z ławki, byli odpowiedzialni, co się tyczy organizacji gry i tak dalej. Natomiast myślę, że brakowało nam szybszej gry, żeby przeciwnika zaskoczyć. Nie byliśmy dostatecznie agresywni. Także punkt jest. W tej sytuacji uważam, że dla nas za mało, ale jest to punkt, który trzeba w tym momencie szanować i się dobrze przygotować na najbliższy mecz – mówił natomiast szkoleniowiec Wisły Pavol Stano. Pojawiają się plotki, że jego pozycja jest zagrożona i może zostać zastąpiony przez płocczanina Adama Majewskiego, który do marca pracował ze Stalą Mielec.

Drużyna z Solskiego 1 ma oczywiście utrzymanie w ekstraklasie w swoich rękach. Śląsk może zdobyć maksymalnie 41 punktów, w terminarzu ma domowe mecze z Wisłą Płock, Miedzią Legnica i wyjazd na Legię do Warszawy.

Stal ma dzisiaj 39 punktów, a w terminarzu domowy mecz z Lechią Gdańsk, wyjazd do Lubina na Zagłębie i domowy mecz z Wartą Poznań. Trzy punkty w tych meczach oznaczają matematyczne utrzymanie, bez względu na wyniki innych zespołów. Można to zrobić już w niedzielę 14 maja, gdy o 12:30 w Mielcu Stal podejmie Lechię Gdańsk.

Finałowe mecze Stali Mielec w sezonie 2022/2023:

PGE FKS Stal Mielec    -    Korona Kielce    2:1

Wisła Płock    -    PGE FKS Stal Mielec    0:0

PGE FKS Stal Mielec    -    Lechia Gdańsk      14 maja, 12:30

Zagłębie Lubin      -    PGE FKS Stal Mielec    19 maja, 18:00

PGE FKS Stal Mielec    -    Warta Poznań    27 maja, 17:30

Finałowe mecze Śląska Wrocław w sezonie 2022/2023:

Śląsk Wrocław        -    Radomiak Radom    0:1

Jagiellonia Białystok    -    Śląsk Wrocław    1:1

Śląsk Wrocław        -    Wisła Płock    13 maja, 15:00

Śląsk Wrocław    -    Miedź Legnica    21 maja, 12:30

Legia Warszawa    -    Śląsk Wrocław    27 maja, 17:30

Finałowe mecze Wisły Płock w sezonie 2022/2023:

Legia Warszawa    -    Wisła Płock    2:0

Wisła Płock    -    PGE FKS Stal Mielec    0:0

Śląsk Wrocław    -    Wisła Płock    13 maja, 15:00

Wisła Płock    -    Raków Częstochowa    21 maja, 17:30

Cracovia    -    Wisła Płock    27 maja, 17:30

TABELA NA ŻYWO

WYNIKI I TERMINARZ