[FOTORELACJANOWA]11959[/FOTORELACJANOWA]
To wyjątkowe widowisko przyciągnęło licznych gości z regionu, którzy – od momentu przekroczenia progu – zanurzyli się w magiczny klimat wykreowany przez organizatorów. Już w holu czekały na nich pochodnie, migoczące świece, wystawa fotografii Wojciecha Kaszuby i subtelnie unoszący się dym, które wprowadzały w nastrój, słowami klasyka: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie…”
Spektakl odbył się w specjalnie zaaranżowanej kaplicy przycmentarnej, która zyskała mroczny, mistyczny charakter. Aktorzy – zarówno przyjaciele, znajomi, jak i instruktorzy Domu Kultury – z wielkim zaangażowaniem wcielili się w swoje role, oddając ducha pogańskich obrzędów i tradycyjnych wierzeń.
Przewodnikiem przez tę symboliczną podróż był Guślarz, który prowadził zgromadzonych przez tajemnicze rytuały, przywołując dusze zmarłych. Jego postać, ucieleśnienie ludowej mądrości, wywoływała szacunek i zdawała się płynąć ponad rzeczywistością.
Klimat tajemniczości podkreślała minimalistyczna, ale sugestywna scenografia, która przywoływała obrazy życia dawnej wiejskiej społeczności. Towarzysząca muzyka zgrabnie budowała nastrój, a sceny pojawiania się zjaw i duchów wywoływały u publiczności dreszcze. Zjawy, przepełnione cierpieniem i żalem, dzieliły się z widzami swoimi tragicznymi opowieściami, przestrzegając ich przed błędami popełnionymi za życia.
Kulminacja przedstawienia przyniosła widzom moment zadumy i refleksji. Ostatnie słowa duchów – przestroga, by unikać grzechów, które mogą doprowadzić do wiecznego cierpienia – pozostawiły zgromadzonych w głębokim zamyśleniu. Owacje, które rozbrzmiały na zakończenie spektaklu, były najlepszym wyrazem uznania dla tej amatorskiej, lecz pełnej pasji grupy artystów.
Przecławskie „Dziady” były nie tylko udanym przedstawieniem, lecz także refleksyjną podróżą, która pozwoliła widzom na chwilę zatrzymać się w codziennym biegu i pochylić się nad życiowymi wartościami.
- Dziękuję Państwu serdecznie, że jesteście, że ten teatr może się zadziać po tylu próbach przy pustej sali – tymi słowami do publiczności zwróciła się Angelika Taraszka, reżyserka widowiska.
- Jestem z Was przeogromnie dumna, strasznie Wam dziękuję – mówiła natomiast do aktorów.
- Przepełnia mnie wdzięczność, że mogę pracować w tym miejscu. Chce podziękować wszystkim pracownikom tego miejsca i głowie „tego potwora” Krzysztofowi Urbańskiemu – dodawała.
Amatorski Teatr „Po Godzinach” funkcjonuje w Przecławiu od kilku lat, to trzecia sztuka tej grupy. Dwa weekendowe spektakle w Domu Kultury w Przecławiu zobaczyło ponad pół tysiąca osób z Przecławia, Mielca i regionu.
OBSADA:
TWÓRCY:
„Dziady” to cykl dramatów romantycznych Adama Mickiewicza publikowany w latach 1823–1860. Składają się na niego trzy luźno powiązane części oraz część pierwsza, wydana pośmiertnie, mająca charakter nieukończony.
II część „Dziadów”, chronologicznie pierwsza, powstawała w latach 1820–1821, w okresie wileńsko-kowieńskim życia Adama Mickiewicza (stąd określenie Dziady wileńsko-kowieńskie). Została opublikowana po raz pierwszy w II tomie Poezji. Utwór poprzedza balladowy wiersz Upiór.
Akcja toczy się w Dzień Zaduszny (w nocy) w kaplicy, gdzie zebrała się grupa ludzi z pobliskiej wioski. Trwa ludowy obrzęd dziadów, któremu przewodniczy Guślarz. Zebrani wzywają kolejno dusze czyśćcowe, chcąc ulżyć im w cierpieniu. Na ich wezwanie przybywają trzy rodzaje duchów: lekkie, ciężkie i pośrednie.
Kiedy obrzęd dobiega końca, nieoczekiwanie zjawia się jednak kolejny duch, który nie reaguje na wezwania i przekleństwa Guślarza oraz reszty zgromadzonych. Duch ten zmierza w stronę jednej z wieśniaczek i wskazuje na swoje zranione serce. Chłopi wyprowadzają wieśniaczkę, a widmo podąża za nimi.
Zjawienie się tajemniczego ducha w pewien sposób tłumaczy wiersz „Upiór” dołączony do „Dziadów” przez Mickiewicza. Tytułowy bohater tego utworu – postać o nieokreślonym statusie egzystencjalnym – nie żyje, ale i nie umarł ostatecznie, jest duchem skazanym za grzech (samobójstwo) na karę corocznego powtarzania swego cierpienia na świecie. Cierpienie to jest związane z nieszczęśliwą miłością i życiem wśród ludzi, którzy go nie rozumieją.