[FOTORELACJA]9974[/FOTORELACJA]
Otwarcie wystawy „Mielec w PRL...” to wydarzenie długo wyczekiwane przez wielu mielczan. Świadczy o tym nie tylko ogromna frekwencja, jakiej dawno żaden wernisaż nie widział, ale też mnogość eksponatów, które - dzięki dobrej woli mielczan - udziało się pozyskać.
Muzealnicy z Pałacyku Oborskich stanęli przed nie lada wyzwaniem w żmudnym procesie selekcji i aranżacji eksponatów, które finalnie trafiły na wystawę. Jak sami przyznają - to zaledwie fragment tego, co udało się pozyskać!
Ale sobotnie popołudnie w Pałacyku było też sposobnością do podkreślenia, jak różnorodnym okresiem był PRL. Zwracano uwagę na dwubiegunowość tych blisko 50 lat - szczególnie w postrzeganiu przez różne grupy Polaków, także mielczan.
Swoje „trzy grosze” dorzucili też mieleccy pasjonaci motoryzacji zrzeszeni w grupie „Mieleckie Klasyki”. Przyjechali oni swoimi pojazdami - a jakże - z okresu PRL, które w zdecydowanej większości prezentują się obecnie bodaj czy nie lepiej, niż w czasach swojej świetności.
Jerzy Skrzypczak, dyrektor Muzeum Historii Regionalnej w Mielcu skrótowo nawiązał do poszczególnych dziesięcioleci PRL. - Pierwsze lata po wojnie związane były jeszcze ze stalinizmem, ale i późniejsze mianowanie prymasem kardynała Stefana Wyszyńskiego i przejęcie władzy przez ekipę Gomułki, z którą ówcześnie wiązano ogromne nadzieje. Te niestety się nie sprawdziły, bo nadeszły trudne lata 60. Z kolei lata 70. kojarzą się wydarzeniami „grudnia” na wybrzeżu, strzelaniem do robotników. Władzę obejmuje ekipa Gierka, która robi to swoje słynne „pomożecie?” i realizuje tak zwane „otwarcie na zachód” - mówił.
- Ten manewr ekonomiczny w praktyce się nie powiódł, bo w pierwszej połowie lat 70. ludziom rzeczywiście żyło się dobrze i dostatnio, ale druga połowa lat 70. to już rozchwianie całego systemu i kompletny upadek, co się skończyło „sierpniem 80” - powstaniem Solidarności - omawiał minione dziesieciolecia w Polsce.
Lata 80. to właściwie kres PRL-u i dogorywanie systemu. Wreszcie 89. rok, okrągły stół, częściowo wolne wybory i w ten sposób ta epoka dobiegła końca. Różnie można by mówić - zarówno o tych ciemnych i jasnych stronach PRL. Na tej wystawie chcemy właściwie trochę i tego i tego, zarówno śmieszyć, ale i „postraszyć”. Myślę, że wszystko to po trochu, na ile miejsca nam starczało, możecie państwo zobaczyć - podkreślił dyrektor muzeum.
- Ten okres z jednej strony może się źle kojarzyć i na pewno są tutaj osoby, które mają złe doświadczenia związane z tym okresem. Będzie też grupa osób, które tą wystawą będą wspominały tamte czasy z sentymentem - przyznawał też Krzysztof Haptaś, kierownik Muzeum Historii Regionalnej - Pałacyk Oborskich.
- Ten czas kojarzy nam się też z dobrymi rzeczami w Mielcu. To wielkie sukcesy sportowe, działalność Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego, której produkty zawojowały cały świat - podkreślał muzealnik, dodając, że wystawa o PRL w Mielcu „chodziła po głowie już od wielu lat”.
- Zechcieliśmy pokazać fragment mieszkania typowej ówczesnej rodziny. Jest pokój godzinny, pokój dziecięcy podzielony na dwie części - dziecka i być może nawet zbuntowanego nastolatka. Niezwykle wdzięczny fragment wystawy stanowi moda PRL. Zaprezentowaliśmy naprawdę sporo ubrań i gadżetów, które związane były z modą - wymieniał Krzysztof Haptaś.
- Na wystawie nie mogło zabraknąć tematów wyłącznie mieleckich: WSK PZL Mielec, są pamiątki po śp. Tadeuszu Ryczaju, jest część poświęcona Stali Mielec, gdzie działało nawet 15 sekcji - od sekcji narciarskiej po piłkarską. Są też „Rzeszowiacy”. Żeby nie było jednak zbyt „cukierkowo”, zaprezentowaliśmy też fragment dotyczący aparatu represji: osób, instytucji, „strażników systemu” - mówił.
Kierownik muzeum zwrócił też uwagę, że „zw względów lokalowych można było przedstawić jedynie naprawdę niewielki fragment tego, co wiąże się z tym pojęciem „Mielec w PRL”.
- Dużo więcej ciekawych tematów można doczytać w katalogu, który przygotowaliśmy właśnie na potrzebę tej wystawy. Jest on przygotowany na zasadzie mini-encyklopedii. 50 haseł opisujących zjawiska, które występowały w całym kraju, ale z drugiej strony i takie, które dotyczą Mielca, czasami z przymróżeniem oka - mówił Krzysztof Haptaś prezentując najnowsze wydawnictwo muzeum, które można nabyć w Pałacyku Oborskich.
Kierownik muzeum przy okazji uroczystego wernisażu dziękował też wielu mieszkańcom, którzy odpowiedzieli na apel i przekazali swoje zbiory dotyczące PRL-u, a które dzięki temu można było nie tylko pokazać na wystawie, ale przy tym także zachować dla przyszłych pokoleń. Nie mogło też zabraknąć podziękowań dla zaangażowanych w przygotowanie wystawy pracowników muzeum, którzy dołożyli wszelkich starań, by wystawa była interesująca i niezwykle estetyczna.
Zatem do Pałacyku Oborskich naprawdę warto się wybrać. Nie warto natomiast tej wizyty odkładać na bliżej nieokreśloną przyszłość - mimo długiego okresu, na jaki zaplanowano ekspozycję - do 24 lutego 2024 r. Muzeum zaprasza do zwiedzania już od najbliższego poniedziałku. Bilety w cenach 7 zł normalny i 5 zł ulgowy są do dyspozycji dla wszystkich.