W Wielką Sobotę, w wyjątkowej atmosferze, Mielecka Szkoła Boksu po raz pierwszy zorganizowała wspólne świąteczne spotkanie. Było tradycyjne święcenie pokarmów, wspólna modlitwa, wielkanocny żurek i – co najważniejsze – duchowe wsparcie, które na stałe wpisze się w działalność klubu. W wydarzeniu uczestniczył nowy kapelan klubu – ks. Bogdan Węgrzyn.
[FOTORELACJANOWA]12589[/FOTORELACJANOWA]
Pomysł organizacji święcenia pokarmów w klubie bokserskim może wydawać się nietypowy, ale w Mielcu zyskał ogromną sympatię zarówno zawodników, jak i ich rodzin. W świątecznej oprawie, z życzliwą obecnością kapłana, klub pokazał, że duch sportu i duchowości mogą iść ze sobą w parze.
- Od dawna mówiliśmy w klubie, że chcemy być czymś więcej niż tylko miejscem treningów. Chcemy tworzyć prawdziwą społeczność, która rozwija się nie tylko fizycznie, ale też duchowo - mówi Krzysztof Surdej, prezes Mieleckiej Szkoły Boksu. - Dlatego zaprosiliśmy ks. Bogdana, z którym miałem przyjemność poznać się na uczelni. To człowiek otwarty, mający świetny kontakt z młodzieżą, idealna osoba, by wspierać naszych zawodników także na płaszczyźnie duchowej.
Ksiądz Bogdan Węgrzyn, który na co dzień pracuje w sądzie biskupim i wykłada na uczelni, przyjął propozycję z radością. - To dla mnie coś nowego, ale bardzo wartościowego. Młodzi ludzie, którzy trenują boks, to często osoby z ogromnym sercem, walczące nie tylko na ringu, ale też w codziennym życiu - mówi kapelan. - Chcę być blisko nich, towarzyszyć w tym, co przeżywają, wspierać ich w tej „walce duchowej”, która jest tak samo ważna, jak ta sportowa.
Po święceniu pokarmów przyszedł czas na symboliczny wielkanocny posiłek – wspólnie zjedzony żurek, rozmowy i życzenia. Spotkanie zintegrowało nie tylko zawodników i trenerów, ale też ich rodziny oraz sympatyków klubu.- Chcemy, by takie wydarzenia stały się naszą tradycją. Planujemy spotykać się również przy okazji innych świąt, ale też na co dzień dawać naszym zawodnikom możliwość rozmowy, duchowego wsparcia, obecności kogoś, kto wysłucha - dodaje prezes Surdej.
Mielecka Szkoła Boksu pokazała, że w klubie sportowym jest miejsce nie tylko na ciężką pracę, ale także na wspólnotę, wartości i... świąteczny żurek.
[KONKURS]144[/KONKURS]