Poprzedni weekend przyniósł fantastyczne wiadomości dla kibiców z Mielca i kraju. Zawodniczka LKS Stal Mielec Katarzyna Zdziebło w sposób sensacyjny wywalczyła srebrny medal w chodzie sportowym na 20 kilometrów podczas lekkoatletycznych Mistrzostw Świata rozgrywanych w amerykańskim Eugene – stanie Oregon. Zaskoczenie było spore i powszechne.
- Początkowo szła trzecia, ale na dystansie przyspieszała. Kolejne kilometry pokonywała równym i coraz szybszym tempem. To pozwoliło jej na końcówce przesunąć się na znakomite drugie miejsce. Na mecie cieszyła się nie tylko ze srebrnego medalu, ale także rekordu Polski - 1:27:31. Wychowanka Stali Mielec wymazała z tabel wynik Agnieszki Dygacz, który wynosił 1:28:58. Wygrała Peruwianka Kimberly García León – 1:26:58. Za Polką finiszowała Shijie Qieyang (1:27:56), którą nasza zawodniczka wyprzedziła w końcówce rywalizacji – komunikuje Polski Związek Lekkiej Atletyki.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z USA: [FOTORELACJA]9418[/FOTORELACJA]
– Celem dzisiaj była pierwsza ósemka. W tym roku zrobiłam jednak kawał roboty i widać, że to się opłaciło – mówiła dziennikarzom po starcie na 20 kilometrów Zdziebło. - Założyłam, że jeśli chcę powalczyć to muszę utrzymać kontakt z czołówką. Udało się utrzymać tempo, zmęczenie było stabilne, miałam dobre chłodzenie, dobre wsparcie na trasie i wolę walki – opowiadała.
Dziennikarze zwrócili uwagę na wątek chłodzenia, które zadziałało mimo wysokich temperatur. Okazuje się, że mielczanka zastosowała ten sam wynalazek co przed rokiem Dawid Tomala, gdy zdobywał sensacyjne złoto olimpijskie na 50 kilometrów. Dawida i Katarzynę łączy trener. To Grzegorz Tomala, ojciec Dawida.
Podczas olimpijskiego wyścigu chodziarzy Dawid Tomala zaskoczył rywali szalikami wypełnionymi lodem, które otrzymywał na trasie i wykorzystywał do chłodzenia. Ta technika okazała się skuteczna. Podobny system wdrożyła Katarzyna Zdziebło.
– Szaliczki Dawida służyły mi jako prototyp. Mamusia zajęła się resztą. Uszyła mi takie kołnierzyki. Pracujemy nad jeszcze lepszą wersją, może kiedyś opatentujemy taki gadżet chłodzący – mówiła na mecie. Po zakończeniu rywalizacji otrzymała też kamizelkę chłodzącą wypełnioną lodem.
- Kamizelkę podajemy tylko przed i po chodzie, żeby nie doszło do przegrzania organizmu. A te szaliczki to Kasi przygotowała jej mama. Działają na tej samej zasadzie, co szaliki Dawida. Kasia dzięki każdemu z nich miała zapewnione chłodzenie na dwa kilometry – powiedział dziennikarzowi sport.pl trener Grzegorz Tomala.
Medal 25-latki z Mielca na dystansie 20 kilometrów jest o tyle zaskakujący, że pierwotnie Zdziebło planowała w Eugene tylko start na 35 kilometrów. Na ten dłuższy dystans nastawiała się, na nim czuje się mocniejsza.
Rywalizacja w chodzie na 35 kilometrów odbędzie się w piątek 22 lipca, rozpocznie się o 15:15 według czasu polskiego, w Stanach będzie to wczesny ranek. Oznacza to, że Katarzyna Zdziebło miała niemal równy tydzień na regenerację.
- Przerwa jest wystarczająca. Będzie miała chyba sześć dni odpoczynku. Jest to optymalne. Gdyby było odwrotnie i musiałaby przystąpić do dwudziestki po starcie na trzydzieści pięć, byłoby gorzej. Bo jednak po dłuższym chodzie zakwaszenie mięśni jest zdecydowanie wyższe. To w końcu niemal dwukrotnie dłuższy dystans. Więc w takiej hipotetycznej sytuacji nie byłaby w stanie przystąpić do startu na 20 kilometrów – oceniła Marzena Kulig, była wieloletnia trenerka Katarzyny Zdziebło z LKS Stal Mielec, w rozmowie z portalem Weszło.
Skąd tezy, że Zdziebło może wywalczyć w Stanach Zjednoczonych drugi medal? W tegorocznym światowym rankingu legitymuje się szóstym czasem w chodzie kobiet na 35 kilometrów. Do chodu po medal na 20 kilometrów przystępowała z 16-tym wynikiem w tegorocznym rankingu.
Swój rekord życiowy na 35 kilometrów zawodniczka Stali zanotowała w tym roku, zdobywają mistrzostwo Polski w Opolu. To 2 godziny 49 minut i 37 sekund.
- Docelowo przygotowywałam się do 35 kilometrów. Ja lubię rozkręcać się w czasie chodu, stwierdziłam, że na tych 35 kilometrach zdążę się rozkręcić – komentowała zawodniczka.
Niemałe też zaskoczenie wzbudził fakt, że Zdziebło ukończyła studia lekarskie. - Jestem pani lekarz. W tamtym roku skończyłam medycynę. Rok był trudny, musiałam pogodzić medycynę z igrzyskami olimpijskimi, z przygotowaniami – wyjaśniała dziennikarzom zgromadzony w Eugene.
Teraz mielczanka realizuje staż w jednym ze szpitali w regionie. – Miałam już więcej czasu, by potrenować, by skupić się na tym, co na początku było tylko pasją. Zawód lekarza to moja przyszłość, chód sportowy miał być hobby, narodziło się z tego coś więcej – komentowała.
Ci, którzy znają bliżej Katarzynę Zdziebło wskazują, że to osoba perfekcyjnie zorganizowana. - Na pierwszych latach studiów ustaliłam sobie, że dotrwam do igrzysk olimpijskich i na nie pojadę. To udało się. Byłam bardzo konsekwentna. Wolny czas spędzałam na treningu. Ważny był dobrze zorganizowany czas. Świadomość, że trening to jest mój wolny czas dodawała mi motywacji, by się uczyć, by w krótszym czasie przyswoić większa ilość materiału, przez co byłam bardziej skupiona – tak o łączeniu studiów medycznych ze sportem profesjonalnym mówi sama Kasia.
Na kanale Polskiego Związku Lekkiej Atletyki na Youtube pojawił się natomiast materiał wideo pokazujący mielczankę nieco w prywatnym, zakulisowym wydaniu.
10 0
Wielkie brawa pani Katarzyno, trzymamy kciuki za dalsze sukcesy 💪🙂
1 1
Wy tam macie jakąś korektę ??? Tyle błędów stylistycznych ... wstyd. "amerykańskich lekkoatletycznych mistrzostw globu", "w sposób sensacyjny" itd. Ogarnij się trochę Cynkier, nigdy nie byłeś wybitnie lotny, ale chyba kilka zdań można napisać bez błędów ?
1 1
Szkoła skończona curwa za masło i koszyk jaj a teraz jest po studiach baran i dziennikarza tnie Brawo Causu dla Zdzieblo Będzie Mistrzynią Swiata 💐💐💐💐💐💐💐💐💐👍👍👍👍
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz