MVP: Oliwia Sieradzka (Stal)
KALISZ: Pola Nowacka 23, Sonia Kubacka 6, Dite Klara 7, Joanna Sikorska 6, Marta Pol 4, Katarzyna Wawrzyniak 3 oraz Julia Mazur (libero), Małgorzata Vlk, Gabriela Makarowska-Kulej 3.
Trener: Przemysław Michalczyk.
MIELEC: Ariadna Priante 2, Agata Milewska 5, Gabriela Ponikowska 14, Emilia Mucha 15, Oliwia Sieradzka 31, Zuzanna Kuligowska 10 oraz Klaudia Łyduch (libero), Izabela Dąbrowska (libero), Katarzyna Bagrowska, Aleksandra Adamczyk, Aleksandra Walczak, Rozalia Moszyńska.
Trener: Miłosz Majka.
Sędzia pierwszy: Grzegorz Sołtysiak. Sędzia drugi: Adam Kajko. Komisarz: Krzysztof Szmydyński.
Czas trwania meczu: 157 minut.
Widzów: 1050.
Do Kalisza Stal pojechała niespodziewanie jako zespół z ostatniego miejsca w tabeli. Ale i tamtejszy MKS ma powody do niepokoju, bo miał tylko jeden punkt więcej od Stali – w sumie siedem. Tymczasem właśnie kończy się pierwsza runda rozgrywek ligowych 2024/2025. Stawka pojedynko kalisko - mieleckiego była więc bardzo wysoka.
Mecz rozpoczął się od mocnej ofensywy Stali i niewymuszonych błędów gospodyń. Przy zagrywce Milewskiej Stal objęła prowadzenie 8:1.
Kaliszanki ruszył w pościg, zdołały doprowadzić do remisu 12:12, ale po bloku Priante i ataku Muchy Stali udało się znów wywalczyć przewagę – 19:16. Kolejny remis mieliśmy przy wyniku 21:21, wówczas długą wymianę zakończyła zbiciem dobrze dysponowana Sieradzka, która wróciła do gry po chorobie.
Na 23:21 blok obiła Mucha, po chwili dwukrotnie atakiem zapunktowała znów Sieradzka i Stal wygrała pierwszego seta.
Druga partia także rozpoczęła się od przewagi mielczanek 9:6, i znów mieliśmy remis przy wyniku 12:12. Tym razem Stal – po punkcie Kuligowskiej zamykającym długą wymianę, pełną dobrych obron mielczanek – wygrywała 18:15.
Kalisz jeszcze uzyskał remis 19:19 i 20:20, ale Stal odpowiedziała serią czterech oczek i pewnie objęła przewagę w całym meczu 2:0 w setach.
I w tym momencie role się odwróciły. Stal wpadła w kryzys, a dotychczas wystraszone kaliszanki stały się stroną na parkiecie dominującą. Dosyć szybko doprowadziły do tie-breaka.
Tu kluczowym momentem był remis 4:4 i arcydługa wymiana, w której mielczanki atakowały sześć razy i pięć razy stawiały blok. Wreszcie Borys zepsuła swój atak i Stal objęła prowadzenie 5:4. A następnie aż… 9:4 i zaczęła rozdawać w tym meczu karty.
Gospodynie zbliżyły się na 9:10 i… straciły na rzecz Mielca kolejne cztery punkty. Sieradzka zablokowała Nowacką i zobaczyliśmy pierwszą piłkę meczową dla Stali.
MKS rozpaczliwie rzucił się do odrabiania strat, na co nieco już wyluzowana Stal pozwalała. Jednak wreszcie Mucha przełamała ręce blokującej Nowackiej i zespół z Mielca zaczął się cieszyć z pierwszej w tym sezonie wyjazdowej wygranej, a także z opuszczenia ostatniej pozycji w ekstraklasowej tabeli.
Obecnie Mielec plasuje się na miejscu numer 10, wyprzedza Kalisz oraz Sokół Mogilno.
Więcej informacji wkrótce.