[FOTORELACJANOWA]12752[/FOTORELACJANOWA]
Wizyta legendarnego fotografa była kontynuacją Europejskiej Nocy Muzeów, podczas której otwarto ekspozycję jego zdjęć – przez samego autora określoną jako „życie w pigułce”. Niedenthal podzielił się nie tylko historiami powstawania poszczególnych fotografii, ale również osobistymi refleksjami na temat pracy fotoreportera w czasach PRL i przełomów politycznych w regionie.
- Po studiach fotograficznych w Londynie przyjechałem do Polski na kilka miesięcy… i zostałem do dziś. Nigdy nie sądziłem, że będę dokumentował historię. Po prostu miałem szczęście, że coś zaczęło się dziać - mówił autor.
Choć urodzony w Wielkiej Brytanii, Niedenthal wielokrotnie podkreślał swoje polskie korzenie. - Niektórzy się dziwią, że mówię po polsku. Ale jestem Polakiem – po prostu z niemieckim nazwiskiem i angielskim imieniem - żartował podczas spotkania.
Fotoreporter opowiadał także o dramatycznych wydarzeniach, które fotografował - od zamachu bombowego w Londynie w latach 70., przez wybór papieża Jana Pawła II, stan wojenny w Polsce, aż po pomoc uchodźcom z Ukrainy i puste ulice w czasie pandemii COVID-19.
- To nie tylko dokumentacja historii, ale także obraz emocji zwykłych ludzi - podkreślił Janusz Halisz, kustosz Jadernówki. - Jesteśmy zaszczyceni, że możemy gościć jedną z najważniejszych osobowości światowej fotografii.
Muzeum Historii Fotografii Jadernówka - za sprawą kilkuletnich zabiegów całego zespołu muzealników pod kierownictwem kustosza Janusza Halisza - doprowadziło do historycznego wydarzenia, jakim było zaproszenie do Mielca Chrisa Niedenthala. To legenda europejskiej fotografii XX i XXI wieku, wieloletni fotoreporter amerykańskich tygodników „Newsweek” i „Time”, autor tysięcy zdjęć znanych na całym świecie.
Spotkanie zakończyło się wspólnymi zdjęciami, rozmowami z mieszkańcami oraz podpisywaniem książek i publikacji. Dla wielu było to niezapomniane przeżycie.