Mam już sporo produktów, które udaje mi się kupować na wagę. Poza owocami, warzywami, kupuję tak często strączki, mąkę, kaszę, niektóre orzechy. Z czasem, kiedy mamy sprawdzone sklepy (często osiedlowe) przychodzi to coraz łatwiej.
Dlaczego to takie ważne?
Produkcja jednej torebki trwa mniej niż sekundę, służy nam średnio przez 20 minut, tyle co droga do domu, a rozkłada się blisko 400 lat.
Co roku na wysypiskach ląduje ponad 500 miliardów foliówek. Podobna ilość kończy w oceanach, gdzie często staje się pułapką dla zwierząt, która może udusić, zranić lub otruć.
W Europie wyrzucamy co minutę około 190 tysięcy foliówek.
Na jednego Polaka, Portugalczyka czy Słowaka średnio przypada 490 foliówek, a na Niemca – 70, Fin czy Duńczyk zużyje ich w ciągu roku tylko 4.
Dzień bez foliówki powinien być każdego dnia. To jeden z bardziej bezużytecznych odpadów, który ciężko zrecyklingować. Jedynie niewielki procent foliówek trafia do recyklingu.
Niby nie ma już darmowych toreb, ale problemem ciągle są zrywki, które zostawiono ze względów higienicznych.
Wiele produktów można kupić na wagę do własnego pojemnika, woreczka, słoika. Albo po prostu luzem. Warto zacząć od pieczywa, warzyw.
Przyda się własna torba na zakupy, zawsze pod ręką. Dzięki temu nigdy jej nie zapomnisz. Podobnie jak woreczki na zakupy.
Bywa ciężko, czasem trzeba wygrać z szybkim sprzedawcą, który od razu pakuje wszystko do woreczka i reklamówki. Ale warto, biorąc pod uwagę ilość tych śmieci. Są bezużyteczne, a skutki ich nadmiaru bardzo przykre.
Kto ma zawsze swoją torbę ze sobą?