Zacznijmy od początku. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że tylko świeżo mielone ziarna kawy dadzą nam pełnię satysfakcji z picia naszego ulubionego napoju kawowego. Historia kawy ma kilka wieków i tyle samo ma historia urządzeń do jej rozdrabniania. Na początku służyły do tego moździerze, żarna itp. Z czasem, wraz z popularyzacją i dostępnością kawy zaczęły powstawać pierwsze młynki ręczne żarnowe, które zasadą mielenia i wyglądem znacząco się nie zmieniły do czasów współczesnych. Jedynie ich wygląd i rozmiary ulegały zmianom.
Dziś młynek ręczny to urządzenie, które możemy zabrać na biwak, wczasy czy krótki wyjazd. W domu używamy elektrycznych młynków żarnowych lub udarowych z nożem tnącym.
Jak należy używać młynka i na jaką grubość trzeba mielić kawę, aby wydobyć z niej jej wszystkie ukryte wewnątrz smaki?
Po pierwsze musimy mieć świadomość, że młynek udarowy z nożem tnącym będzie rozdrabniał kawę na nierówne cząsteczki. Ma to olbrzymi wpływ na jakość naparu, ale również ogranicza możliwości użycia do niektórych metod zaparzania.
Młynek żarnowy, to arystokracja wśród młynków, z którego uzyskamy kawę o jednakowej grubości z niewielką ilością pyłu. Sposób parzenia obliguje nas do wyboru odpowiedniej grubości przemiału.
Ogólna zasada brzmi: „Im dłuższy kontakt wody z kawą tym grubsze mielenie”.
Z najdrobniejszym mileniem mamy do czynienia przy parzeniu kawy w ekspresie ciśnieniowym. Szybka ekstrakcja kawy, jaka zachodzi w tym urządzeniu, wymusza uzyskanie, jak najmniejszych drobinek kawy, aby w czasie ok. 40 sekund wydobyć z nich wszystko co najlepsze. Granulacja przypomina grubością sól .
Trochę grubsze mielenie będzie nam potrzebne do kawiarki i aeropressu. Tutaj drobinki zmielonej kawy powinny przypominać drobny cukier.
Kawę do ekspresu przelewowego, dripera czy chemeksu należy zmielić grubo. W strukturze powinna przypominać cukier kryształ.
Najgrubsze mielenie przypominające grubą sól himalajską będzie nam potrzebne do zrobienia cold brewu, czyli kawy zalewanej zimną wodą lub do parzenia we french pressie, inaczej zwanej praską lub zaparzaczem z tłoczkiem.
Nie bójmy się eksperymentować z grubością. Pamiętajmy, że to my decydujemy, jak ma smakować nasza kawa i, w którym momencie osiągnęliśmy tę pożądaną grubość. Przypomnę tylko, żeby zwracać uwagę na smak naparu. Jeśli wydaje nam się zbyt rozwodniony, być może stopień zmielenia wybraliśmy jednak zbyt gruby. Natomiast jeśli odczuwamy zbyt dużą goryczkę, to kawa mogła ulec przeparzeniu przez zbyt drobne zmielenie.
Podsumowując. Myślę, że teraz każdy z nas na pytanie: czy grubość ma znaczenie? Na pewno odpowie, że tak i to duże. A teraz pora na próby, eksperymenty i testy. Życzę mnóstwa wrażeń.