Wydarzenie było inicjatywą czterech kreatywnych Ukraińców mieszkających w trzech różnych krajach. Na sali obecna była administratorka teatru - Tetjana Storożuk. Reżyserem i producentem monodramu jest Anatolij Kancedajło. Autorka tekstu „Słodkiej lebiody” - Łosia Stepowyczka była z kole obecna podczas spektaklu w Mielcu.
[FOTORELACJA]9738[/FOTORELACJA]
Bohaterką jednoaktówki „Słodka lebioda” jest Mokryna, mieszkanka ukraińskiej wsi, matka dwanaściorga dzieci. Siedmioro dzieci stało się ofiarami głodu z lat 1929 i 1932-33, który został zorganizowany specjalnie przez władze stalinowskie na Kremlu, aby zniszczyć Ukraińców. Sowieckie władze konfiskowały zapasy zboża, inwentarz żywy i majątek domowy.
Akcja toczy się w 1946 roku. Żniwa się nie powiodły, nic nie obrodziło… Kolejna plaga głodu oznacza zagładę Ukraińcуów. Mąż Mokryny ledwo żyje, leży na piecu i umiera. Trzej synowie Mokryny nie wrócili z wojny, zaginęli bez wieści. A dwoje najmłodszych - syn Fedko i córka Warka – są chudzi i głodni.
Mokryna zostaje wezwana do Rady Wiejskiej, aby odebrać Order „Za Macierzyństwo”, odznaczenie od Stalina, z samej Moskwy. Do orderu dołączony jest prezent - paczka zawierająca kilogram prosa. W drodze powrotnej kobieta zbiera lebiodę, aby w domu po rozpaleniu w piecu z wielkim entuzjazmem ugotować kulisz, kozacką potrawę z prosa, lebiody i wody.
Dzieci wracają ze szkoły, a matka poleca córce ustawić na stole 11 talerzy i 11 łyżek. A wraz z modlitwą „Ojcze nasz” rozlewa strawę dla wszystkich – dla żywych i dla umarłych.
Osią jednoaktówki jest ten dramatyczny rodzinny obiad, na którym matka chce zaaranżować święto, aby poczęstować wszystkie swoje dzieci. Co za słodka lebioda! – wykrzykują dzieci, bo dla nich ten kulisz to święto słodkiej lebiody.
W trakcie spektaklu czasem włącza się radio i rozbrzmiewa wesoła kronika czasуw stalinowskich: „Życie stało się lepsze, życie stało się weselsze”, „Rada dla smakoszy - krewetki popijaj nie piwem, a szampanem!” Pojawiają się informacje, że Związek Radziecki wysyła składy ze zbożem do Czech, Rumunii i innych krajуw.
Mokryna się nie poddaje, jest silna, nie ugotowała całej kaszy. Wie, że dzięki temu wystarczy jej posiłków na cały tydzień. Modli się do Boga i wierzy, że wkrotce dojrzeją zboża, będzie urodzaj i wtedy upiecze dużo chleba. W finale pełna optymizmu kobieta śpiewa ukraińską pieśń ludową.