[FOTORELACJANOWA]12362[/FOTORELACJANOWA]
Koncert #Miłość to dziewięćdziesiąt minut rozrywki na najwyższym artystycznym poziomie, która przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom muzyki i poezji. Koncert jest sentymentalną, a zarazem energetyczną podróżą przez różne odcienie miłości, zarówno na poważnie, jak i z przymrużeniem oka.
- To taki koncert i na poważnie, i z przymróżeniem oka, bo przecież miłość nie jedno ma imię - powiedział na scenie mieleckiego Domu Kultury SCK Robert Rozmus, który do Mielca przyjechał z krajanką - partnerką życiową Anną Ćwięką, która pochodzi właśnie z Mielca.
- Kobiety zawsze były, są i będą muzami mężczyzn, a do tego jeszcze pochodząc z Mielca lub jego okolic - to już pełnia sukcesu, o czym przekonał się sam Robert Rozmus i stracił swe serce dla Ani - powiedział Damian Małek, dyrektor Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu zapraszając na scenę jego życiową partnerkę. - Mam nadzieję, że dzięki tak wspaniałej publiczności zatraci się również w Mielcu - dodał.
- Podobno jedyną rzeczą, której należy się bać jest strach. Ja bardzo się bałam, że łzy wzruszenia nie pozwolą mi wyjść na tę wyjątkową, szczególnie ważną i bliską mojemu sercu scenę, na której występowałam wiele lat temu, ale… udało się, jestem! - żartowała Anna Ćwięka. - Jestem wzruszona, że mogę zapowiedzieć dzisiaj mojego ukochanego - Roberta Rozmusa, który będzie śpiewał i mówił o miłości - najpiękniejszym uczuciu, dla mnie osobiście najważniejszym - powiedziała partnerka Roberta Rozmusa.
- Jest takie łacińskie powiedzenie „si vis amari, ama” - jeśli chcesz być kochanym, po prostu kochaj. Z tym przesłaniem chcemy dziś państwa zostawić - dodał Tomasz Leyko, wiceprezydent Mielca.
- Pochodzę z Podkarpacia. Kiedyś pojechałem do swoich kochanych rodziców. Siedzimy sobie na ogrodzie, lato, ptaszki śpiewają, rozmawiamy, pijemy herbatkę z moimi dziewczynami: z Anią i Tosią - moją córcią. Zwierzyłem się dziewczynom, że noszę się z zamiarem zrobienia jakiegoś koncertu. W tym momencie moja mama mówi: Słuchaj Robciu, a może ty byś zrobił koncert o uczuciach. Ania podchwyciła słowa mojej mamy i powiedziała: To może zrobiłbyś koncert o miłości. Nie ma jak dziewczyny, nie ma jak w domu, nie ma jak u mamy… - powiedział Robert Rozmus zapowiadając utwór „Nie ma jak u mamy” Wojciecha Młynarskiego.