W czasach wzmożonej aktywności hakerów ubezpieczenie od następstw ataków cybernetycznych może okazać się bardzo przydatne. Kto powinien zwrócić na nie uwagę?
Ostatnimi czasy coraz więcej firm staje się ofiarami cyberprzestępców. Choćby w Polsce słyszy się o atakach na przedsiębiorstwa logistyczne czy instytucje ochrony zdrowia. Co więcej, nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się polepszyć. Na szczęście niektóre przedsiębiorstwa ubezpieczeniowe oferują wsparcie w postaci pokrycia niektórych kosztów związanych z redukowaniem szkód po cyberatakach. Oto sektory, którym – naszym zdaniem – takie ubezpieczenie jest najbardziej potrzebne:
Jeszcze niedawno głośno było o atakach cybernetycznych na polskie i ukraińskie firmy transportowe i logistyczne. Jak poinformowało przedsiębiorstwo Microsoft, sprawcami byli najprawdopodobniej hakerzy związani z Rosją. Jako że Polska odgrywa ważną rolę w konflikcie zbrojnym za naszą wschodnią granicą i dostarcza Ukrainie pomoc militarną oraz humanitarną, nic dziwnego w tym, że rządowi Putina zależy na sparaliżowaniu transportu.
Niestety, na razie nie zanosi się na to, by Rosja wycofała się z wojny, a co za tym idzie – polski sektor logistyczny jest wciąż narażony na ataki w sieci.
Polskie placówki medyczne również są na celowniku hakerów – nie tylko tych z Rosji, choć oni są obecnie największym problemem. Każdy szpital to bogate źródło danych osobowych pacjentów i personelu, a te są z kolei cennym łupem dla cyberprzestępców. Informacje można spieniężyć, czy to sprzedając je na czarnym rynku, czy wykorzystując do kradzieży tożsamości.
Narodowy Fundusz Zdrowia próbuje walczyć z problemem. Szpitale mogły składać wnioski o dotacje na podniesienie poziomu cyberbezpieczeństwa i uzyskać aż do 900 tys. zł na zmodernizowanie i wprowadzenie nowych zabezpieczeń. NFZ oferuje jednak dotacje szpitalom publicznym, a w Polsce działa wiele placówek prywatnych, które także są narażone na cyberataki – ubezpieczenie może być dla nich kluczowe.
Sektor małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce i na całym świecie może najbardziej ucierpieć przez działalność hakerów. Powodem są niewystarczające zabezpieczenia i brak inwestowania w cyberbezpieczeństwo. Jak się okazuje, przestępcy chętnie atakują i wielkie korporacje, i małe lokalne biznesy – te pierwsze obracają wielkimi ilościami danych i funduszy, ale te drugie są łatwiejszym łupem.
Niewielkie firmy, w przeciwieństwie do korporacji, zazwyczaj nie mają do dyspozycji całych działów informatycznych zajmujących się wyłącznie zabezpieczeniami. Właśnie dlatego coraz więcej biznesów cierpi z powodu ataków ransomware, phishingowych i podobnych. Niektóre bankrutują z powodu ogromnych kosztów związanych z naprawianiem szkód.
Opisane trzy sektory, które naszym zdaniem najbardziej cierpią przez wysoką aktywność cyberprzestępców, to oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej. Wiele innych branż – jak finansowa czy edukacyjna – także mierzy się z wieloma zagrożeniami. Jeśli chodzi o cyberprzestępczość, niestety wiele firm przekonuje się o skali problemu już po ataku – gdy przychodzi czas na opłacanie okupów, naprawianie systemów czy błaganie klientów i kontrahentów o powrót mimo zaniedbania bezpieczeństwa ich danych.
Ubezpieczenie może pokryć część kosztów po cyberataku, ale nie znaczy to, że przedsiębiorstwo może po prostu wykupić polisę i nie zwracać większej uwagi na swoje zabezpieczenia. Nic bowiem nie odbuduje zaufania do firmy, jeśli dojdzie do kradzieży danych. Poza tym wiele instytucji ubezpieczeniowych bada, czy ofiara ataku przykładała się do ochrony – jeśli nie, wypłacone świadczenia mogą być niższe w porównaniu do tych, które przyznanoby firmie poważnie traktującej cyberbezpieczeństwo. Warto zatem zabezpieczyć biznes zawczasu. W jaki sposób?