Strażacy i leśnicy sygnał o pożarze w lesie szydłowieckim odebrali około 14:00. Akcja ratownicza musiała być błyskawiczna, bo w mieleckich lasach jest bardzo sucho, obecnie zagrożenie pożarem poważnym jest duże.
Strażaków wezwał pracownik Nadleśnictwa Mielec, któremu udało się ustalić dokładniejszą lokalizację ognia. Na miejsce ekspresowo udały się dwa zastępy PSP Mielec.
Strażacy z Mielca szybko stłumili ogień, który jednak objął cztery ary poszycia leśnego. Jak wskazuje Nadleśnictwo Mielec, w tym celu wykorzystali aż 16 tysięcy litrów wody!
Leśnicy z Mielca rozpoczęli wielogodzinne dyżury polegające na doglądaniu pożarzyska, by natychmiastowo reagować w przypadku ponownego rozwinięcia się pożaru.
To nie pierwszy przypadek zaprószenia ognia w lasach szydłowieckich. W ubiegłym roku, w efekcie podpalenia, doszło już do poważnej sytuacji, która wymagała zaangażowania strażaków z powiatu mieleckiego i kolbuszowskiego.
[ZT]86564[/ZT]