Mieleckie lotnisko nie posiada własnej straży pożarnej i oficjalnie nie zapewnia osłony pożarowej dla operujących tu statków powietrznych. Swoją jednostkę strażacką natomiast utrzymują Polskie Zakłady Lotnicze. Zatrudniają siedmiu strażaków, którzy pracują w systemie dwuzmianowym. Ich zadaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem Zakładów, ale przede wszystkim ochrona przeciwpożarowa śmigłowców i samolotów produkowanych przez PZL, a także maszyn mieleckie Zakłady odwiedzających.
Fabryczna remiza zbudowana została dziesięć lat temu w północnej części lotniska, przy kompleksie hangarów PZL. Na jej wyposażeniu pojawił się niedawno drogi i nowoczesny wóz ratowniczo-gaśniczy wyprodukowany przez austriacką firmę Rosenbauer. To pojazd Panther 6x6 A146 – potężna, naszpikowana technologią maszyna dedykowana właśnie obsłudze portów lotniczych. Weszła już oficjalnie do służby.
[FOTORELACJA]9732[/FOTORELACJA]
Sześciokołowa Pantera długa jest na ponad 11 metrów, szeroka na 3 metry. Jej wysokość przekracza 3 i pół metra. Wyposażona jest w silnik Volvo o mocy 700 KM. Maksymalnie może pojechać 115 kilometrów na godzinę, a do 80 kilometrów rozpędza się w nieco ponad pół minuty. Jest jednak co rozpędzać – maksymalna waga Pantery to 37 ton!
Zbiornik wodny Pantery mieści 12 000 litrów wody i jest ogrzewany. Wóz zabrać może także 1500 litrów środka pianotwórczego.
Budowa Pantery ułatwia prowadzenie szybkich akcji gaszących płonące samoloty, także w ruchu. To co wyróżnia ten wóz to tak zwane działko umieszczone na dachu, sterowane przy pomocy joysticka z kabiny kierowcy.
Pokładowa autopompa może podawać nawet 9000 litrów wody w ciągu minuty – przy maksymalnym ciśnieniu 14 bar lub 4500 litrów na minutę przy ciśnieniu 15,5 bar. To oznacza dosyć szybkie wypróżnienie zbiornika, o poziomie jego zawartości strażaków informuje nie tylko pokładowy komputer, ale specjalny wizualny wskaźnik ulokowany na boku pojazdu i widoczny nawet z większej odległości.
Mielecka Pantera wyposażona jest też w działko zderzakowe, także o dużych możliwościach oraz dodatkowe zraszacze. Podobnie jak z każdego innego wozu gaśniczego, strażacy mogą rozwijać tradycyjną linię gaśniczą przy pomocy węży. Bogate wyposażenie Pantery umożliwia strażakom prowadzenie niemal każdej akcji ratowniczej, pod tym względem lotniskowy wóz nie różni się już od dużych pojazdów bojowych wykorzystywanych przez mieleckie jednostki PSP i OSP.
Ile kosztuje taki wóz? Z informacji, które można odnaleźć w różnych serwisach internetowych wynika, że nawet 4 miliony złotych. Mielecka Pantera jest dopiero 19. takim pojazdem w Polsce.
Co ważne, od wielu lat na mieleckim lotnisku nie doszło do poważnego wypadku lotniczego czy pożaru. Strażacy z PZL Mielec jednak pozostają w ciągłej gotowości i uczestniczą w szkoleniach organizowanych przez miejskie służby, czy ostatnio przez wojsko stacjonujące na lotnisku.
Podkreślają, że są gotowi do pomocy też przy innych zdarzeniach w rejonie lotniska, by wesprzeć strażaków PSP i OSP. Tak było chociażby kilka lat temu, w czasie sporego pożaru tzw. domków dla powodzian przez pewien czas składowanych obok lotniska. Wówczas na miejsce pożaru dotarli jako pierwsi.
Dotychczas ratownicy z PZL wykorzystywali wiekowy już pojazd Barracuda, który wcześniej służył na dwóch innych portach lotniczych w kraju. To mniejsza maszyna, ale mimo swojego wieku i przebiegu ciągle sprawna. Pozostaje nadal do dyspozycji Straży Pożarnej PZL Mielec.