[FOTORELACJA]9394[/FOTORELACJA]
Komunikacyjną katastrofą zakończyły się wakacyjne zmiany w zasadach ruchu kołowego w mieleckim Rynku. W minionych latach ruch był ograniczany weekendowo, a przy wjeździe do Rynku pojawiały się duże bariery. W soboty i niedziele przez Rynek nie jeździły także autobusy komunikacji miejskiej.
W tym roku Urząd Miejski chciał zamknąć ruch na całe wakacje, ale pozostawiając możliwość wjazdu autobusom MKS. Po protestach kupców ze starówki ograniczenia w lipcu dotyczyć mają tylko weekendów, jednak nadal w Rynek może wjeżdżać komunikacja miejska.
W niedzielę 3 lipca w Rynku odbyła się kameralna impreza związana z jubileuszem 70-lecia istnienia Zespołu Pieśni i Tańca Rzeszowiacy. Wokół Rynku jednak – mimo znaków zakazu wjazdu – poruszały się niemal normalnie samochody. Nie było barier blokujących wjazd, by autobusy MKS mogły dojechać do przystanków.
Po godzinie 16:00 mieleccy policjanci zostali zawiadomieni o tym, że kierowcy masowo ignorują zakaz wjazdu do Rynku. Co było prawdą. Kierowcy twierdzili, że nie widzą znaków, że nie ma barier blokujących wjazd. Policjanci próbowali zablokować wjazd ustawiając radiowozy, pouczali kierujących, wreszcie posypały się także mandaty. Zamieszanie to trwało kilka godzin.
Pretensje o złe oznakowanie mieli kierowcy, ale te zgłaszali także piesi. Wielu nie potrafiło zrozumieć dlaczego nie ma barier, dlaczego też autobusy MKS wjeżdżają w Rynek, gdy trwa tam impreza i nie brakuje dzieci. Folkowej muzyce towarzyszył hałas i kurz jeżdżących kilka metrów od sceny aut. Najwięcej pretensji mielczanie mieli do Urzędu Miejskiego i prezydenta miasta, wskazując, że to decyzje magistratu doprowadziły do chaosu w Rynku.
[ANKIETA]230[/ANKIETA]
[ALERT]1656926145054[/ALERT]