Zamknij

Poruszenie w gminie Borowa. Mieszkańcy zaczęli protest

21:35, 08.11.2021 PC Aktualizacja: 23:32, 09.11.2021

Przemysłowa chlewnia, która może w ciągu roku przyjąć blisko 6 tysięcy świń, planowana jest w Górkach. Mieszkańcy wsi wzywają gminnych urzędników i radnych do blokowania tej inwestycji.

hej.mielec.pl

Tylko u nas!

Lokalny gospodarz rozpoczął przygotowania do budowy w Górkach w gminie Borowa, przemysłowej chlewni. Budynek inwentarski wraz z tuczarnią ma przyjąć maksymalnie 1996 sztuk świń jednocześnie, ale szybko stało się jasne, że w ciągu roku możliwe są trzy wymiany stada - w efekcie może być mowa nawet o blisko 6 tysiącach sztuk.

Procedura związana z wydaniem zezwolenia na taką inwestycję w Górkach ruszyła kilka miesięcy temu. Obecnie toczy się postępowanie związane z wydaniem decyzji o oddziaływaniu na środowisko. Przed weekendem w tej sprawie zgromadziło się około pięćdziesięciu mieszkańców Górek i okolic, podjęli uchwały sprzeciwiające się tej inwestycji.

Historyczne zebranie

- Ten dzień zapisze się w historii - tak wiejskie zebranie w piątek w Górkach rozpoczął wójt gminy Borowa Stanisław Mieszkowski. - Zgodnie z procedurą przekazaliśmy raport oddziaływania na środowisko opracowany przez inwestora do instytucji opiniujących. Nie jest tajemnicą, że duża część mieszkańców jest przeciwna. Zostały przesłane protesty, jest wiele zastrzeżeń i pytań - relacjonował Mieszkowski. - To początek całej procedury i drogi, którą inwestor musi przejść celem uzyskania pozwolenia na budowę - dodawał wójt i zapewniał, że procedura będzie trwała bardzo długo.

Raport oddziaływania na środowisko jest niezbędny, jeśli inwestor chce uzyskać warunki zabudowy i pozwolenie na budowę. - Ta inwestycja znacząco oddziałuje na środowisko. Poprosiłem inwestora o przybycie na to spotkanie. Mieszkamy na wsi, znamy uwarunkowania i uciążliwości. Wątpliwości podnoszone lepiej wyjaśnić sobie tutaj. To spotkanie jednak nie zawiesza żadnego trybu postępowania jakie się toczy - wskazywał dalej wójt Borowej podczas piątkowego zebrania wiejskiego. - Dla mnie najważniejsze jest, by słuchać mieszkańców, być z większością was. Jeśli są problemy to trzeba je rozwiązać - zapewniał.

O szczegółach inwestycji zebranym starał się opowiedzieć przedstawiciel Urzędu Gminy. Wskazał, że procedura rozpoczęła się już w czerwcu. Inspekcja Sanitarna oceniła inwestycję pozytywnie, ale pod pewnymi warunkami. Do inwestycji nie odniosły się Wody Polskie. Natomiast Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wezwał inwestora do uzupełnienia dokumentacji i wyznaczył czas do marca 2022 roku. Mowa tu o liście 31. zagadnień, które należy wyjaśnić.

O specyfice planowanych obiektów czy działalność mieszkańcy usłyszeli niewiele. Gminny urzędnik później przyznał, że nie wczytywał się dokładnie w dokumentację. Zrobili to niektórzy mieszkańcy i podczas piątkowego zgromadzenia zgłaszali sporo uwag i pytań. Trzeba zaznaczyć, że dyskusja odbyła się w bardzo spokojne atmosferze. Inwestora nie było, przyszli jego synowie, nie zdecydowali się jednak na wystąpienie przed mieszkańcami.

Zagrożenie epidemiologiczne

Planowana chlewnia przez mieszkańców nazwana została maszyną do produkcji świń i smrodu. - Przewidziana jest na terenie zalewowym, gdzie do powodzi już dochodziło. Może dojść do kataklizmu gdy świnie się potopią, zagrożenia epidemią - argumentował jeden ze zebranych. 

Niepokój budziło zagospodarowanie gnojowicy, której spore ilości będą produktem ubocznym chlewni. Zebrani stawiali duży znak zapytania w tej sprawie, co budzi znów obawy w przypadku ewentualnej powodzi. Mowa tu przecież o terenach położonych blisko rzeki Wisły. Spodziewany odór to kolejny problem podnoszony przez mieszkańców Górek, podobnie jak brak dobrego dojazdu do terenu inwestycji. 

Zebrani zwrócili się do wójta i radnych, by ci podjęli się przygotowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który może wykluczyć przemysłową chlewnię - jak podkreślali - w bliskim sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej. Koszt takiego działania szacowany jest na około 100 tysięcy złotych. W ocenie wójta Stanisława Mieszkowskiego przygotowanie planu zajmie około dziewięć miesięcy.

Mieszkowski identyfikuje się z protestującymi mieszkańcami, ale z planem zagospodarowania woli jeszcze poczekać. W jego opinii, szansą na zablokowanie inwestycji może być już negatywna decyzja Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. 

Upadnie 30 gospodarstw

Mieszkańcy jednak nie chcą czekać. Zebranie wiejskie przyjęło w piątek dwie uchwały nawołujące radnych i urzędników do blokowania budowy chlewni i przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania. Podkreślają, że powstanie chlewni może oznaczać upadek nawet trzydziestu mniejszych gospodarstw trudniących się także produkcją świń. Część niedawno boleśnie dotknięta została skutkami afrykańskiego pomoru świń. 

Uchwały zostały podjęte olbrzymią większością głosujących mieszkańców Górek. Podobne stanowiska zamierzają też głosować na zebraniach wiejskich mieszkańcy sąsiednich miejscowości.

Tymczasem na dzisiaj (poniedziałek 8 listopada) zaplanowana została nadzwyczajna sesja Rady Gminy w Borowej. Lokalni radni zaplanowali przystąpienie do opracowania planu zagospodarowania dla terenów we wsi Orłów, gdzie przewidziana jest podobna tuczarnia, a pozytywną decyzję inwestorowi wydał poprzedni wójt Borowej już trzy lata temu. Obecny wójt Stanisław Mieszkowski jest przekonany, że w taki sposób uda się jeszcze zablokować także tę inwestycję.

LOKALIZACJA PLANOWANEJ CHLEWNI W GÓRKACH


 

(PC)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%