Miasto chciało podnieść opłaty za żłobki. Radni zagłosowali przeciw

• Magistrat planował podniesienie kosztów za pobyt dzieci w miejskich żłobkach, by w ten sposób pozyskać dodatkowe środki chociażby na „bieżące utrzymanie, remonty czy regulację wynagrodzeń pracowników”, który faktycznie zarabiają dzisiaj najniższe stawki.

• Argumentem za takim rozwiązaniem miał być wprowadzany od kwietnia rządowy program - Rodzinny Kapitał Opiekuńczy, który wesprze rodziców z conajmniej dwójką dzieci oraz dofinansowanie do żłobków w przypadku jednego dziecka. Według obliczeń urzędników, podniesienie kosztów za żłobki pozwoliłoby zwiększyć dochody do miejskiego budżetu przy niewielkiej stracie rodziców.

• Urzędnicy przekonywali też, że - mimo podwyżek - paradoksalnie rodzice zapłacą mniej, bo rząd dopłaci do żłobków do kwoty 400 zł, podczas gdy po podwyżkach opłata w mieście wynosiłaby 422 zł + koszty wyżywienia. Obecnie jest to nieco ponad 300 zł - bez dofinansowania. 

• Przeciwko takiemu rozwiązaniu była opozycja w Radzie Miejskiej. Zwracano uwagę, że pieniądze z RKO są kierowane dla rodziców, a nie samorządów i nie można ratować miejskiego budżetu pieniędzmi, które są dedykowane na wsparcie rodzin.

• Ostatecznie za przyjęciem podwyżek głosowało 9 radnych, a 12 było przeciwnych. Podwyżki nie przeszły.

Temat podniesienia kosztów za pobyt dzieci w miejskich żłobkach to pokłosie rosnących kosztów utrzymania tych placówek - przede wszystkim za sprawą droższych mediów oraz rosnącej minimalnej pensji pracowników. Poza ekonomicznym wymiarem, unaocznia to, że pracownicy żłobków zarabiają minimalne pensje, co zdaniem radnych jest sytuacją skandaliczną.

Urzędnicy magistratu proponowali zmianę opłat za pobyt w żłobku z 10 procent minimalnego wynagrodzenia (301 zł) do 14 procent (422 zł).

Proponowano również zmianę opłaty za wyżywienie z 6 zł do 7 zł oraz podtrzymanie dotychczasowych zniżek dotyczących np. dwójki lub więcej dzieci z tej samej rodziny - to znaczy wysokości opłaty stałej za drugie i następne dziecko na poziomie 50 proc. opłaty stałej. W przypadku dzieci z rodzin wielodzietnych z Mielecką Kartą 3+ zniżki za drugie i kolejne dziecko wynoszą 25 proc. opłaty stałej.

Podwyżka + dofinansowanie rządu = obniżka?

- Uzasadnieniem do podniesienia tej uchwały jest przede wszystkim wzrost kosztów wynagrodzeń za pracę. Na przestrzeni 3 lat jest to wzrost 26-procentowy. To przede wszystkim wynika z szybkiego wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę, gdzie w 2019 roku wynosiło 2250, a obecnie mamy 3010 zł. Kolejnym uzasadnieniem są rosnące ceny kosztów za media, ceny usług i towarów - przekonywała Monika Kośla, dyrektor Zespołu Żłobków Miejskich.

Za przyjęciem takich zmian opowiadała się wiceprezydent Adriana Miłoś przekonując, że takie rozwiązanie jest korzystne, bo dotychczas całą kwotę (301 zł + koszt wyżywienia) pokrywali rodzice, a od 1 kwietnia rząd planuje dofinansowanie kosztów opłaty stałej maksymalnie w kwocie 400 zł. - Jeżeli opłata stała po podniesieniu stawki wynosiłaby 422 zł to de facto rodzic zapłaci tylko 22 zł + wyżywienie, natomiast 400 zł ZUS przeleje do gminy - mówiła.

Zdaniem wiceprezydent, szacunkowa, finalna kwota dla rodzica wynosiłaby około 120 zł miesięcznie.

Opozycja: podwyżka jest podwyżką. Zabieracie rodzicom

Inny punkt widzenia przedstawiali jednak radni miejscy Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreślali, „podwyżka jest podwyżką”. - Jeżeli rodzic dostaje 1000 zł (z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego przez okres 12 miesięcy lub 500 zł przez 24 miesiące - red.) to zapłaciłby 300 zł i zostałoby mu 700 zł, a jak ta uchwała przejdzie to zapłaci ponad 400 i zostanie mu niecałe 600 - mówił radny Robert Wójcik.

- Rodzinny Kapitał Opiekuńczy to są pieniądze dla rodziców, a państwo chcecie część tych pieniędzy zabrać. Próbujecie pewne rzeczy przymycić - wtórował mu radny Radosław Swół.

Radni opozycji nie chcieli, by magistrat wprowadził podwyżki za pobyt w żłobkach w momencie, kiedy rząd od 1 kwietnia planuje uruchomić RKO, które ma być wsparciem dla rodzin. W ten sposób podwyżka miałaby się stać - teoretycznie - niezauważalna dla rodziców, bo przy rządowym wsparciu finalnie i tak byliby „na plusie”. Radni PiS opowiadając się przeciwko podwyżce chcieli tym samym, by rodzice byli więcej „na plusie”. 

Szansa dla samorządu na zmniejszenie poziomu dokładania?

Przewodniczący Rady Miejskiej Bogdan Bieniek w podwyżce opłat za żłobki - zgodnie z punktem widzenia urzędników i wiceprezydent Miłoś - widział szansę dla samorządu, by dzięki RKO sfinansować rosnące koszty utrzymania placówek włącznie z wynagrodzeniami pracowników. - My do każdego dziecka dopłacamy dzisiaj 75 proc. kosztów. Dopłacamy rocznie ileś milionów do żłobków. Poprzez ten pogram rządowy mamy szanse zmniejszyć te koszty - powiedział Bieniek.

- W ciagu niespełna 4 lat koszty utrzymania żłobków w mieście wzrosły o 28 proc. Ustawodawca proponuje obniżenie opłaty stałej za pobyt dziecka w żłobku do kwoty 400 zł. To jest jasny sygnał, że te koszty są zdecydowanie wyższe - wtórowała mu wiceprezydent Adriana Miłoś.

- Ale zapominacie państwo dodać, że pensja minimalna wzrosła o 34 proc., a dzisiejsza uchwała jest w relacji 10 proc. do pensji minimalnej, więc również opłata ponoszona przez rodziców wzrosła o 34 procent - mówił z kolei radny Swół nie zgadzając się z argumentem, „że jeśli rodzice dostaną z rządowego programu jakieś pieniądze, to zabierzmy im część”.

Finalnie uchwała mówiąca o podniesieniu opłat za pobyt w żłobkach nie uzyskała wystarczającego poparcia radnych - za było 9 radnych, a 12 przeciwnych. Dwóch radnych nie oddało głosu.