Teoretycznie temat osuwiska na rzece Wisłoce i tamtejszym wale nie jest nowy. Problem pojawił się po raz pierwszy po powodzi w 2010 roku, ale stosunkowo szybko, bo już 2012 roku został znacznie złagodzony - za sprawą modernizacji i uszczelnienia wałów.
A jednak, w 2015 roku zaobserwowano ponowną aktywność osuwiska, która jest widoczna do dzisiaj. Badania potwierdzają, że osuwisko postępuje i niezbędne będą prace, które pozwolą zabezpieczyć teren przy korycie rzeki, wał, a także… most, który - niestety - praktycznie sąsiaduje z osuwiskiem.
- Zagrożony jest wał, śluza wałowa i przyczółek mostu, a także linia energetyczna - mówił jeszcze w styczniu tego roku Zbigniew Działowski, członek zarządu powiatu. Przypomnijmy bowiem, że most na Wisłoce - od momentu otwarcia nowego fragmentu obwodnicy Mielca od Rzędzianowic do Piątkowca - został przekazany pod zarząd Powiatu Mieleckiego - nie jest już zatem „drogą wojewódzką”.
- We wrześniu wydaliśmy decyzję o zatwierdzeniu dokumentacji geologiczno-inżynierskiej na osuwisko, które powstało na wale i na brzegu Wisłoku - od mostu w kierunku Woli Mieleckiej. Jest to osuwisko na długości 30 metrów i szerokości 620 metrów - mówił na jednej z ostatnich sesji rady powiatu Zbigniew Działowski.
Jak się okazuje, na miejscu wykonano 14 odwiertów o głębokości od 7 do 20 metrów. - Dokumentacja jest zatwierdzona i teraz ruch jest po stronie Wód Polskich, które będą wybierać wykonawcę, ewentualne jakiś sposób na zabezpieczenie tego wału - mówił Zbigniew Działowski.
Ale zabezpieczenie koryta rzeki i wału to jedno. Drugim problemem pozostaje kwestia mostu na Wisłoce - jednego z najbardziej obleganych traktów w całym województwie podkarpackim. - Niestety osuwisko jest przed mostem. Filar jest wprawdzie lekko zarysowany, prawdopodobnie nie jest uszkodzony, jednak podbudowa zaczyna tam pękać - przyznaje członek zarządu powiatu mieleckiego.
Wszystko wskazuje więc na to, że konieczne będą prace nie tylko przy zabezpieczeniu wału, ale i konstrukcji podbudowy mostu. I tu pojawia się pytanie, czy taka - zapewne niezwykle kosztowna inwestycja - będzie mogła zostać sfinansowania ze środków Wód Polskich?
Wątpliwości w tym zakresie nie ma szef mieleckiego oddziału Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, były starosta mielecki, a obecnie radny powiatowy - Zbigniew Tymuła. - Zarząd musi przygotować konkretne pieniądze, bo to będzie naprawdę sporo kosztowało, a Wody Polskie na pewno tego za nas nie zrobią - mówił na jednej z niedawnych sesji rady powiatu.
Wszystko wskazuje więc na to, że w perspektywie najbliższych miesięcy na Wisłoce - w pobliżu mostu - można się spodziewać prac mających na celu ustabilizowanie osuwiska. Czy i jakie prace zabezpieczające przy podstawie mostu będą konieczne - to się dopiero okaże. Urzędnicy jednak uspokajają, że dzisiaj bezpośredniego zagrożenia dla funkcjonowania mostu w Woli Mieleckiej nie ma.