O tym, że zabraknie pieniędzy na rekompensatę dla MKS za usługi przewozowe w 2024 roku wiadomo było już w momencie przyjmowania budżetu na obecny rok przez radę miejską poprzedniej kadencji. Na etapie budowania finansów miasta konieczne jednak były cięcia. Brakujące kwoty planowano uzupełnić wolnymi środkami. Te udało się wypracować i rekompensata dla MKS będzie wyższą o 5,4 mln zł.
Niedawno też podjęto decyzję o zmianie stawki za wozokilometr do kwoty 11,5 zł. - Ta przyczyna oraz to, że od samego początku w budżecie nie było możliwości zaplanowania pełnego finansowania tej pozycji, spowodowało, że do końca roku powinna ta kwota 5,4 mln zł wystarczyć - informowała radnych Anna Kobylarz, skarbnik miasta.
- Pani prezes MKS wnioskowała do prezydenta, by jeden wozokilometr kosztował 12,5 zł brutto z kwoty 11,1 zł. Natomiast w wyniku negocjacji ustalono, że będzie to 11,5 zł. Jeśli ta rekompensata jest mniejsza, to czy pani prezes zmieści się w przyznanej do końca roku czy będzie wnioskowała, że zabrakło pieniędzy? - dopytywał radny Zdzisław Nowakowski. - Rozumiem, że my nie doszacowaliśmy budżetu MKS na początku roku. Planowano wyższe wydatki i obecnie będzie to łącznie 18,9 mln zł na usługi przewozowe.
- Z góry było wiadomo, że tych pieniędzy MKS będzie potrzebował, było to sygnalizowane jeszcze przed podjęciem budżetu na rok 2023. Budżet, który proponowaliście w poprzedniej kadencji, był niedoszacowany - podkreślał Robert Wójcik, przewodniczący rady miejskiej.
O sytuacji finansowej MKS mówiła Marta Chmielowiec, główna księgowa spółki. - Te pieniądze starczą na zapłacenie faktur. My z gminą rozliczamy się miesięcznie na podstawie umowy i na fakturze jest stawka, którą mamy zakontraktowaną, razy ilość wykonanych wozokilometrów - wyjaśniała. - Na początku roku zostało wprowadzone mniej tych pieniędzy do budżetu i brakłoby już na zapłacenie faktur we wrześniu. Dlatego dzisiaj zaproponowano kwotę, która starczy na zapłacenia faktur do końca roku.
- Inną sprawą jest to, czy MKS pokryje swoje koszty tymi pieniędzmi. Otóż nie - dodawała. - Strata w zeszłym roku, która do tej pory nie została pokryta, to 1,1 mln zł. Zwiększona w tym roku rekompensata, łącznie z tym co w tej chwili uchwalamy, to będzie kwota wyższa od ubiegłorocznej o 1,7 mln zł. Ale wychodziliśmy od straty - mówiła Marta Chmielowiec. - Na ten rok mieliśmy zaplanowaną w umowie stawkę 11 zł brutto za wozokilometr. My robiąc plan na cały rok już od początku wiedzieliśmy, że te pieniądze nie pokryją nam kosztów i strata jest zaplanowano na 1,1 mln zł.
- Mamy pracowników, którym trzeba podnieść wynagrodzenie, te pieniądze poszły na wyrównanie wynagrodzeń. Paliwo jest droższe. Może państwo widzicie, że olej napędowy utrzymuje się na stałym poziomie, ale my mamy autobusy gazowe, które są bardzo drogie, a gaz kosztuje ponad 7 zł - informowała. - Podwyżka stawki wozokilometra daje nam dodatkowe 280 tys. zł i ta strata się zmniejszy. Dalej będzie to jednak około 800 tys. zł na „minusie”.
Po siedmiu miesiącach strata spółki wynosiła 400 tys. zł. Marta Chmielowiec zaznaczała jednak, że to sierpień jest najgorszym pod względem finansowym miesiącem w roku.
O wyniku finansowym spółki mówiła też skarbnik Anna Kobylarz. - Kilka razy rada miejska miała możliwość z tym tematem się zderzyć. Jeśli nasza spółka gminna posiada stratę, wtedy najczęściej jest możliwość obniżenia wartości udziałów - wyjaśniała. - To się dalej przekłada na to, by stratę zniwelować. Często - po obniżeniu wartości udziałów - jest wprowadzenie nowego majątku aportem do spółki. Taka propozycja padła. Jeśli prezydent zgodzi się na obniżenie wartości udziałów, póżniej uzupełnimy ten kapitał wprowadzając aportem nowe autobusy na własność spółki. Kapitał będzie więc uzupełniony.
0
0
0
0
0
0
