Jednym z punktów środowej sesji Rady Miejskiej w Mielcu, było przyjęcie uchwały w sprawie nadania imienia Edmunda Króla rondu na ul. Wolności. Na obradach obecny był Jan Król – pochodzący z Mielca ekonomista i polityk, w latach 1997-2001 wicemarszałek Sejmu, prywatnie syn Edmunda Króla.
- Jest dla mnie wielkim zaszczytem wystąpić przed radą, przede wszystkim jako mielczanin, w sprawie tak dla mnie bliskiej, mianowicie nadania imienia mojego ojca rondu – mówił Jan Król. - Ten pomysł zrodził się przy pracy nad książką „Listy do Wandy”, kiedy siostra przeprowadzając się z ul. Zacisze robiła porządki i dała mi karton z rzeczami po rodzicach. Było 100 listów ojca do matki z okresu wojny i jakieś 10 listów mamy do taty, które dotarły do niego, kiedy był w obozie internowanych na Węgrzech. Z tego powstała książka, która jest życiorysem ojca.
Pomysł, by upamiętnić Edmunda Króla zrodził się podczas promocji książki „Listy do Wandy” w Mielcu. Taki wniosek złożył właśnie Jan Król i jego siostra.
Edmund Król, żył w latach 1911-1986, urodził się w Drohobyczu, kończył gimnazjum w Dębicy. - Dziadek był mistrzem wiertaczem przy wydobywaniu ropy naftowej w złożach bolesławskich. Dziadków ciągnęło w te strony. Zakupili gospodarstwo w Podolu. Mieli 10 dzieci. Ojciec podjął pracę u szwagra, pana Łopuszyńskiego - zajmował się drogami w mieleckim urzędzie. Z mamą wziął ślub w lipcu 1939 roku, a już w sierpniu został powołany do wojska. Zniknął na osiem lat – przekazał Jan Król.
Był podoficerem, potem oficerów czterech frontów. Miał za sobą walkę na frontach afrykańskich, był odznaczony Krzyżem Walecznych. Był w Iraku, później został przerzucony na front włoski. Pod Monte Cassino dostał rozkaz objęcia 1 kompanii – od 1944 do 1946 roku do przerzucenia do Anglii dowodził tą kompanią. Został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
- Po wojnie, w Anglii, było oczekiwanie co dalej. Ojciec miał zaproszenie do Stanów Zjednoczonych, ale mama nie chciała wyjechać, w Mielcu oczekiwała na rodzinę. Ojciec zdecydował się na powrót, wrócił jako wróg Polski Ludowej – mówił Jan Król. - Podjął pracę jako księgowy w Tuszymie w tartaku i cegielni. Potem w Miejskim Zakładzie Remontowo-Budowlanym, w zakładach młynarskich w Chorzelowie, a ostaniem miejscem pracy było Kopalnictwo Naftowe mieszczące się w dzisiejszym budynku magistratu. Był czynny społecznie. W latach 70. związał się ze Stowarzyszeniem Pax, był radnym dwóch kadencji w Radzie Miejskiej w Mielcu.
- Nadanie imienia żywemu miejscu, w tym rondu, jest powrotem zmarłej osoby do żywych. Bardzo będę wdzięczny, jeśli rada się przychyli do wniosku – podkreślał.
Radni miejscy jednogłośnie zagłosowali za przyjęciem uchwały nadającej imię Edmunda Króla rondu położonemu na skrzyżowaniu ul. Partyzantów, Wolności i Dąbrówki.
Docent12:17, 04.11.2021
Życiorys jakich wiele w Mielcu i okolicach. Może jednak odrobina rozwagi w nadawaniu nazw mini-rondkom i uliczkom? Czy jak rodzina sobie zażyczy to radni w te pędy muszą spełniać te życzenia? Czy ten tryb postępowania tylko dla kolegów i znajomych?
madierfakier14:40, 04.11.2021
hahaha kolejna okazja, aby stanąć w kółku, zapozować do hej mielec i innych i ogłosić sukces. z całym szacunkiem do pana króla, ale czym on się zasłużył dla mielca, aby nazywać rondo jego imieniem?
po07:55, 05.11.2021
pracował w ZRMB w MIELCU , ładnie by tez było JANA III KRÓLA
zzz21:33, 24.08.2022
Już bliższy i zasłużony byłby dr Julian Maj !
1 0
Żeby nazwać rondeczko Adamowicza to był taki prawy człowiek.