Policja kontroluje prywatnych przewoźników

Trwa epidemia koronawirusa i rząd wprowadził ograniczenia w funkcjonowaniu komunikacji zbiorowej. Kierowcy mogą zabierać tylu pasażerów ile wynosi połowa miejsc w pojeździe. Czytelnik wskazuje, że w okolicach Mielca niekoniecznie tak jest. Policja ruszyła na kontrole.

Czytelnik hej.mielec.pl informuje, że na jednej z podmiejskich linii autobusowych prywatny przewoźnik zaproponował pasażerom jazdę mikrobusem, w miejsce kierowanego tam wcześniej dużego autokaru. Efektem było maksymalne wypełnienie pojazdu i ścisk. - Zupełnie odwrotnie jak przy założeniach rządowych, by pasażerowie zachowywali między sobą dystans - alarmuje Internauta.

Takie sytuacje warto zgłaszać policjantom, którzy też rozpoczęli kontrole prywatnych przewoźników.

Płyn antywirusowy możesz kupić z dostawą do domu! Sprawdź oferty. [reklama]

W Siedlance, kiedy policjanci z Referatu Ruchu Drogowego kontrolowali pojazdy, którymi przewożone są osoby, zatrzymali do kontroli drogowej autobus. W trakcie czynności okazało się, że pojazdem podróżowało łącznie 12 osób, podczas gdy deklarowana liczba miejsc siedzących wynosiła 15. Za niestosowanie się do obowiązujących nakazów odpowie 68-letni kierowca autobusu.

Ponieważ kilku pasażerów wysiadło z pojazdu, bo dojechali do celu podróży, kierowca mógł dalej kontynuować jazdę nie naruszając zakazu. W tej sprawie zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu.

Policjanci przypominają, że zgodnie z obowiązującymi zaleceniami w pojazdach służących do transportu osób może podróżować połowa pasażerów.

[ALERT]1585832080777[/ALERT]