Zamknij

Tysiące wiernych w procesji przebłagalnej po profanacji kaplicy [FOTO, WIDEO]

Kamila BikKamila Bik 21:51, 13.05.2025 Aktualizacja: 00:38, 14.05.2025

Z połamanym krzyżem, figurą Matki Bożej i Najświętszym Sakramentem - tysiące wiernych przeszło ulicami Mielca, odpowiadając modlitwą na barbarzyński atak na kaplicę św. Stanisława Kostki. - To, co wydarzyło się w naszej kaplicy św. Stanisława Kostki, było osobiście dla mnie jednym z cięższych doświadczeń w moim życiu kapłańskim - mówi ks. Jarosław Gieniec, opiekun Bursy.

[FOTORELACJANOWA]12719[/FOTORELACJANOWA]

Tysiące wiernych z Mielca i okolicznych miejscowości odpowiedziały modlitwą i obecnością na ulicach miasta na akt profanacji zabytkowej kaplicy pw. św. Stanisława Kostki. Procesja ekspiacyjna, która przeszła pod dawną Bursę przy ul. Warszawskiej, była zarówno znakiem duchowego oporu wobec zła, jak i manifestacją jedności oraz troski o świętość miejsc kultu.

Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą o godz. 18.00 w kościele pw. Ducha Świętego, gdzie homilię wygłosił kustosz ks. Andrzej Rams. W swoim kazaniu odniósł się nie tylko do lokalnego aktu wandalizmu, ale szerzej - do narastających w Polsce przejawów wrogości wobec Kościoła.

- Mamy do czynienia z licznymi aktami ekonomicznej nienawiści wobec Kościoła katolickiego. Podpalanie i dewastowanie świątyń. Kwestionowanie roli krzyża. Ośmieszanie praw religijnych i świętych sakramentów - mówił ks. Rams. - Dzisiaj jesteśmy świadkami barbarzyńskiego i demonicznego wprost ataku na Kościół, na wiernych, na cudowny obraz jasnogórski, na nasze narodowe świętości. Wobec tych przejawów atakowania Chrystusa i Kościoła nie możemy być obojętni. Nie możemy milczeć.

Po mszy wierni w milczeniu i skupieniu wyruszyli w procesji z połamanym krzyżem, figurą Matki Bożej Fatimskiej i Najświętszym Sakramentem. Modlitwy przebłagalne odbyły się pod murami Bursy, gdzie w nocy z 30 kwietnia na 1 maja doszło do włamania, kradzieży oraz prawdopodobnie próby podpalenia 112-letniej kaplicy.

ZOBACZ NASZĄ ROZMOWĘ Z KS. WALDEMAREM CIOSKIEM:

O głęboko osobistym przeżyciu związanym z tymi wydarzeniami mówi opiekun kaplicy i Bursy, ks. Jarosław Gieniec.

- To co wydarzyło się w naszej kaplicy św. Stanisława Kostki, było osobiście dla mnie jednym z cięższych doświadczeń w moim życiu kapłańskim, a kto mnie zna wie, że wiele ciężkich sytuacji już przechodziłem... ciężko było mi zbierać połamany Krzyż z chodnika i myśleć o tym, że nie będę mógł już wystawiać w bursowej monstrancji Pana Jezusa, bo odkąd się zajmuje bursą często to lubiłem robić nawet przed Mszą do prywatnej chwili adoracji... Ale z drugiej strony byłem bardzo zbudowany tym, że jak pomimo zamknięcia bursy jeździłem codziennie od 2 maja na nabożeństwa majowe pod kaplicę, była tam grupka 12-15 osób, z którymi mogłem odśpiewać litanię do Matki Bożej.

- Na pewno to wydarzenie wpłynie na parafię i ludzi. Ufam, że pozwoli na większe zaangażowanie ludzi w modlitwę i udział w Mszy Świętej w Bursie.

- Co do osób, które tego dokonały, nie czuję nienawiści czy złości, raczej współczucie, bo pewnie są to ludzie, którzy są jakoś zagubieni. Osobiście chciałbym się kiedyś z nimi spotkać i porozmawiać, ale nie po to żeby zapytać dlaczego to zrobili, ale żeby im powiedzieć, że w Bursie jest dla nich zawsze miejsce i czeka na nich tam Jezus. Nie muszę im mówić, że im przebaczam, bo już dawno to zrobił sam Jezus, kiedy umarł też za nich na krzyżu. Jestem sercem blisko nich i ich rodzin, bo wiem, że jest im ciężko i pewnie czują niepewność, a może i strach... Dlatego chcę im powiedzieć to co Jezus do apostołów: "Nie lękajcie się, jestem z wami..." - powiedział ks. Jarosław Gieniec.

ZOBACZ WIDEO:

Najbardziej poruszający moment procesji? Dla ks. Jarosława był nim powrót Jezusa do zbezczeszczonego miejsca.

- Dzisiejsza uroczystość pokazała też, że pragnienie Boga nadal jest w sercach ludzi, może czasami stłumione, zagubione, ale jest i Bóg pozwala się nam znaleźć. Osobiście najbardziej poruszającym dla mnie momentem dzisiaj było to, jak zobaczyłem ks. Proboszcza wkładającego Najświętszy Sakrament do tabernakulum, poczułem, że nie jestem sam, że znowu Jezus jest blisko mnie.

Zakończeniem procesji był wspólny śpiew pieśni „My chcemy Boga”, który rozbrzmiał jak manifest wiary i duchowej niezłomności. Zniszczony krzyż ołtarzowy, który był niesiony w procesji, od kilku dni wystawiony był także w kościele pw. Ducha Świętego jako znak oporu wobec profanacji.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%