[FOTORELACJANOWA]11958[/FOTORELACJANOWA]
- Jesień trwa w najlepsze, ale już, wydaje się, większość zaczyna myśleć o zimie. Dla wielu datą przejściową między dniami ciepłymi a przedsionkiem do zimy, jest właśnie ta data 1-2 listopada. Dzień Zaduszny to czas, w którym wspominamy nieżyjących - dalekich i tych bliskich - powiedziała Jadwiga Huber, prowadząca sobotni koncert zaduszkowy.
Jak przypomniała, „w tradycji ludowej, każde przesilenie w naturze to czas siłowania się dwóch mocy: jasności i ciemności”.
- Wierzono, że właśnie w tym czasie granica między światem żywych i zmarłych jest nikła, a dusze przodków przychodzą do swoich domów. Aby powracające zza światów dusze mogły się ogrzać, w domach wzniecano ogień - symbol życia, znany w tradycji kultury zmarłych jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. Pozostał z nami w symbolu zapalonego znicza. Tego wieczoru próbujemy rozpalić wasze serca - ogniem symbolicznym, wynikającym z radości obcowania z muzyką, a dziś z muzyką jazzową - mówiła.
Zaduszkowy koncert jazzowy rozpoczął Krzysztof Mysona Quartet - zespół złożony z młodych muzyków. Grupa koncentruje się głównie na kompozycjach lidera, które łączą melodyjne podejście do jazzu z eksploracją nowoczesnych brzmień, jednocześnie czerpiąc z bogatej tradycji tego gatunku. W ich repertuarze znajdują się także znane utwory innych twórców, które w oryginalny sposób interpretują, nadając im nowe życie i unikalny charakter. Skład zespołu: Krzysztof Mysona - kontrabas, Bartłomiej Longosz - saksofon, Mateusz Ozga - fortepian, Bartłomiej Dybel - perkusja.
Big Mielec Band powstał natomiast z inicjatywy Waldemara Ozgi i pod jego kierunkiem od 23 lat doskonali warsztat wykonawczy. W repertuarze zespołu znajdują się standardy muzyki jazzowej i rozrywkowej. W skład zespołu wchodzą absolwenci Państwowej Szkoły Muzycznej II st. w Mielcu oraz studenci i absolwenci Akademii Muzycznych. Zespół koncertuje w Polsce i poza granicami kraju.