Formacja Red Hot Chilli Pipers zagrała w sobotę 29 czerwca na inaugurację XVI Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Mielec 2013.
Do Mielca przyjechali z… Oświęcimia. W ramach znanego wydarzenia Live Festiwal zagrali w tym mieście w piątek w koncercie prezentującym muzykę świata. Swoim projektem łączącym tradycyjne szkockie dudy z przebojami współczesnego rocka – tworząc nowy nurt muzyczny bagrock – świetnie wpisali się w program Festiwalu w Oświęcimiu oraz mieleckiego Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego, który prezentuje między innymi nowatorskie przedsięwzięcia muzyczne, pochodzące także od narodowych melodii z różnych stron świata.
Red Hit Chilli Pipers z bagrockiem podbili świat. W sierpniu 2012 roku zajęli drugie miejsce w Stanach Zjednoczonych na liście przebojów US Charts, wyprzedzeni jedynie przez Adele! Zespół nagrał trzy znakomite płyty. Album "BLAST Live!" osiągnął w Szkocji status potrójnej platyny, a płyta "Bagrock for the Masses" niedawno zdobyła złoto w Wielkiej Brytanii. Grupa dwukrotnie otrzymała szkocką nagrodę "Live Act of the Year". Koncertowała na całym świecie praktycznie zawsze wzbudzając sensację i zachwyt. Nie inaczej było w Mielcu.
Muzycy ze Szkocji, zresztą świetnie wykształceni profesjonaliści w swoim fachu, przygotowali dla mieleckiej publiczności dopracowane w każdym calu show. Wielu widzów z kilku tysięcznej rzeszy, która w sobotni wieczór odwiedziła Plac AK, pierwszy raz zobaczyło i usłyszało na żywo szkockie dudy. A wykorzystanie dud w rockowym klimacie było sporym zaskoczeniem. Muzycy – także trochę po polsku – zagadywali do publiki, zachęcali do wspólnej zabawy, by wreszcie mielczan mocno rozgrzać, naładować pozytywną energią. Zabawa była wyśmienita – szczególnie w rytm bagrockowych aranżacji światowych przebojów. Wiele uśmiechów i gestów podziwu wzbudziły też indywidualne popisy muzyków okraszone też scenicznymi żartami, które Szkoci sobie fundowali.
Widownia głośno domagała się bisu a po koncercie spory tłumek zgromadził się obok sceny by spotkać się z muzykami, zdobyć autograf, zdjęcia lub kupić płytę. Wtedy okazało się że Szkoci są też zwyczajnymi, uśmiechniętymi facetami, którzy z każdym chętnie przybyli piątkę i pogaworzyli, jeśli tylko ktoś znał język angielski w odpowiednim stopniu – a takich osób było naprawdę sporo. Rzadko się też zdarza by w centrum Mielca można było porozmawiać z facetami w spódniczkach. Zespół Red Hot Chilli Pipers słynie z tego, że koncertuje w szkockich spódniczkach.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z KONCERTU
ZOBACZ MATERIAŁ WIDEO W KONCERTU:
[WIDEO]460[/WIDEO]
Kolejny koncert festiwalowy już 3 lipca. Tym razem organizatorzy z Samorządowego Centrum Kultury w Mielcu przygotowali wieczór jazzu na najwyższym poziomie. W sali widowiskowej SCK zagra Leszek Możdżer - CZYTAJ WIĘCEJ
Międzynarodowy Festiwal Muzyczny w Mielcu to cykl ośmiu koncertów przygotowywanych na Placu AK, w hali sportowej MOSiR oraz przede wszystkim w sali widowiskowej SCK i kościele pw. MBNP - koncertów łączących rock z folkiem, jazz, muzykę poważną, muzykę organową, religijną czy polską muzykę filmową i operetkę. Organizatorem jest Samorządowe Centrum Kultury, które przygotowuje także budżet wydarzenia. Koszt ośmiu koncertów to około 250 tysięcy złotych, budżet wypełniają przede wszystkim sponsorzy, lokalne firmy zainteresowane wsparciem koncertów. Festiwal cieszy się dużą popularnością, także poza granicami Mielca.
hm
0 0
kto dał zgodę na nocny demontaż sceny , plac budowy trwał do 4 nad ranem , komuś chyba się pomyliło , cisza niocna to jest cisza , proszę o infromacje kto wydał zgodę na wykonanie tych prac !!!!
0 0
z roku na rok, festiwal, na którym można było posłuchać muzyki na najwyższym poziomie, niedostepnej na co dzień dla mieszkańca małego miasta, zamienia się w wiejski festyn. Żal!
0 0
Nie panikuj, ile takich imprez masz w Mielcu? 2-3? Czasami trzeba dostosować się do społeczeństwa w jakim bytujesz.
0 0
Dla mnie zaproszenie tego zespołu do Mielca było bardzo miłym zaskoczeniem. Muzycy świetnie przygotowali show, wszystko było idealnie dograne i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś nas odwiedzą.
0 0
Standard mielecki zachowany. Tzw. mieleckie "vipy" w pierwszych ławkach za balaskami.
Muzyka super.
0 0
zapewne w mniemaniu tego pana reszta to bydło niegodne uwagi
0 0
Szczególnie do Pana JO:) na każdych koncertach wita się tych, którzy finansowo wspomagają takie rzeczy. Tak jest od początku świata, że się dziękuje. A co tak z tym demontażem..ludzie a jak inni zakłócają ciszę latami np. po alkoholu,libacjach na placu jest okej? Nikomu to jakoś nie przeszkadza.I tak źle i tak niedobrze. W Krakowie, Warszawie, Poznaniu,Rzeszowie nie maja takich problemów..tylko w naszym mieście. Najłatwiej to krytykować.Koncert najwyższy poziom..tak trzymać.
0 0
Szczególnie do Pana Klark25:) Ja rozumiem, że się wita tych którzy finansowo wspomagają takie rzeczy ( czytaj sponsorów) i dziękuje się im szczególnie za to że takie wydarzenie może się odbyć i jak najbardziej ja im również jestem wdzięczny za to gdyż artyści którzy odwiedzają Mielec są naprawdę światowego formatu. Natomiast, wydaje mi się ,że UM też coś dokłada do tego i to też są nasze wspólne pieniądze. Ale mniejsza z tym, gdyż tego nie jestem pewny a tym bardziej jakie pieniądze wchodzą w grę. Udawanie, że się nie widzi tylu ludzi którzy przyszli oklaskiwać artystów...ja mam takie odczucia a nie inne. Fajnie ,że artyści widzieli ich i jak było widać szukali kontaktu do wspólnej zabawy co chwile kierując się w stronę widzów zgromadzonych na miejscach stojących;) przypadek???;) A co jeśli któryś ,że sponsorów nie zechciał skorzystać z miejsca siedzącego... nikt mu nie podziękował nikt nie przywitał.
0 0
Bo w SCK zawsze było pierwsze we włażenie w tyłek dygnitarzom przez samego dyrektora. A bydło i hołota w Mielcu nie zna się na prawdziwej kulturze. To są słowa, które usłyszałem w rozmowie z dyrektorem SCK. Podobnie zresztą wyrażał się o zespołach działających pod szyldem dowodzonej przez niego instytucji. Ale w tym przypadku chodziło o grupy, które powstały przed nastaniem jego kadencji, które zostały utworzone Refleksja nasuwa się sama, ale czego można się spodziewać od zwykłego etnografa? Chyba nie wiedzy o organizacji koncertów.