W rozmowie poruszono również inne kwestie związane z przyszłością PZL Mielec, produkcją śmigłowców S-70i Black Hawk oraz struktur samolotu F-16.
Jak powiedział Prezes Janusz Zakręcki, trwają rozmowy na temat kolejnych śmigłowców Black Hawk dla Polski. - Są to niestety rozmowy prowadzone w trybie zastrzeżonym. Nie mogę dużo więcej na ten temat mówić - podkreślił. Chodzi o co najmniej 32 maszyny, które są Polsce bardzo potrzebne.
Miniony rok był ważny dla PZL Mielec, jeśli chodzi o dostawy maszyn. Zakłady zakończyły realizację kontraktów dla Wojsk Specjalnych i dla polskiej Policji, a także dostarczały maszyny dla Filipin i amerykańskich służb pożarniczych.
PZL Mielec jako producent śmigłowców realizujący cały proces – od stworzenia pierwszego elementu po finalne testy w locie i przekazanie klientowi – konsekwentnie rozwija swoje zaplecze technologiczne i poszerza swój zakres działań. Coraz większe znaczenie w działalności firmy zyskuje produkcja podzespołów do myśliwców F-16, co otwiera nowe możliwości rozwoju. Prezes Zakręcki liczy na to, że w przyszłości również myśliwce odrzutowe będą mogły startować z przyzakładowego lotniska.
Co ciekawe, śmigłowce produkowane przez PZL Mielec udowodniły swoją niezawodność w ekstremalnych warunkach. W minionym roku jeden z wyprodukowanych w PZL Mielec śmigłowców Black Hawk dotarł aż do Arktyki, mając na pokładzie prezydenta Chile. Tego typu maszyna wspierała także zimową akcję ratunkową na górze Fitz Roy w Patagonii. Śmigłowce wspierały także działania ratunkowe podczas powodzi w południowo-zachodniej Polsce, poprzez umacnianie wałów, transport ludzi z zagrożonych terenów, czy też dostawy niezbędnej pomocy dla poszkodowanych.