Sara zgłosiła się do programu w tajemnicy przed rodziną, świadoma, że jej decyzja może spotkać się z niezrozumieniem, szczególnie ze strony konserwatywnego ojca. W rozmowie z Hej Mielec podkreśla, że udział w show ma dla niej głębszą misję.
- Chciałabym, żeby to wybrzmiało, z jaką misją poszłam do tego programu. Też będę to wielokrotnie podkreślać, że chcę zainspirować młodych ludzi, którzy żyją w oczekiwaniach rodziców, otoczenia, społeczeństwa, żeby jednak naprawdę, jeśli czegoś chcą i czegoś pragną, to mogą to osiągnąć i żeby kierowali się głosem swojego serca i oczywiście pracowali i robili wszystko, by ten zamierzony cel osiągnąć. Bo nikt za nich życia nie przeżyje i trzeba czerpać z niego garściami - mówi Sara.
Dziewczyna przyznaje, że decyzja o udziale w programie nie była łatwa. - Ta historia – zastanawiałam się, czy w ogóle ujawnić ją publicznie i czy się przemóc. Nie jest to proste wywlekanie, że tak powiem, brudów rodzinnych. Od razu pomyślałam o młodych osobach, którym to pomoże, i decyzja była raczej prosta – tłumaczy.
Aby wziąć udział w castingu, Sara musiała przejść ogromną przemianę fizyczną. - Żeby tutaj teraz stanąć przed jury, musiałam stracić 17 kilogramów. Ważyłam w krytycznym momencie 70 kilogramów, teraz ważę 52 – wyznała w programie. - Ta utrata tych 17 kilogramów to jest taki trochę manifest tego, że ja nie dostałam nic za darmo. Ani urody, ani gotowej aparycji. Nie jestem urodzona pięknością. To pokazuje, że jak ma się cel i się do niego dąży, oczywiście z szacunkiem do innych ludzi wokół i pasją, to można wszystko – dodaje w rozmowie z Hej Mielec.
Sara Anwar ma mieszane pochodzenie – jej mama, Monika Ćwiok, jest opiekunką Młodzieżowej Rady Miejskiej w Mielcu, a tata pochodzi z Kaszmiru i mieszka w Anglii. Choć obecnie mieszka w Krakowie, swoje dzieciństwo spędziła w Mielcu.
O przemianie i determinacji córki mówi także jej mama. - Jeszcze trzy lata temu Sara oglądała „Top Model” w telewizji i nawet nie brała pod uwagę, że mogłaby w nim kiedyś uczestniczyć. Wydawało się to dla niej jak kosmos. Jednak przemiana, jaka dokonała się w niej zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, sprawiła, że wzięła sprawy w swoje ręce i realizuje swoją filozofię życia: nie marz o sukcesie, tylko ciężko na niego pracuj. W jej podróży po marzenia mocno jej kibicuję i wierzę, że zajdzie na sam szczyt!
Kamila Bik [email protected]