Odwożą dzieci i blokują ruch. „Problem wszystkich placówek”

Na ostatniej sesji rady miejskiej poruszony został problem utrudnień w ruchu przy Szkole Podstawowej nr 13. Rodzice odwożący dzieci mają blokować tam wyjazd dla mieszkańców ul. Łąkowej. Jednak tamat utrudnień dotyczy właściwie wszystkich placówek oświatowych.

Radna Mirosława Gorazd na wrześniowej sesji rady miejskiej przekazała skargi mieszkańców ul. Łąkowej na drogowy paraliż przy Szkole Podstawowej nr 13. - Ulica Łąkowa jest drogą ślepą. Rodzice odwożą dzieci i właściwie cały ruch skupia się wokół godziny 7:50. W ciągu tych 10 minut tam podjeżdża bardzo dużo rodziców, ten parking nie mieści tych samochódów, choć pewnie nie ma potrzeby, by on był większy, ale rodzice stawiają samochody wzdłuż ulicy, na wjazdach, na zakrętach, blokują wyjazd mieszkańcom - mówiła.

- Mieszkańcy się skarżą, bo to dla nich uciążliwe. To temat, którego nie załatwi znak zakazu parkowania. Może trzeba pomyśleć o jakimś kompleksowym rozwiązaniu. Są takie parkingi „Kiss&Ride”, czyli takie bezpieczne miejsce, gdzie rodzic może się zatrzymać, wysadzić dziecko i ono - nawet w ramach nauki samodzielności, z tego miejsca już samo do szkoły dojdzie - sugerowała radna. - Może przy ulicy Metalowców udałoby się takie miejsce wygospodarować i trochę usprawnić ten problem?

Prezydent Mielca Radosław Swół przyznawał, że problem z blokowaniem ruchu przez rodziców odwożących dzieci, dotyczy każdej z placówek. - To jest sytuacja dość złożona, to problem, który dotyczy wszystkich placówek. Tutaj trudno wypracować rozwiązanie, musielibyśmy wybudować bardzo duży parking, który w przeciągu tych 20 minut jest w stanie przyjąć wszystkie samochody, które w tym momencie podjeżdżają, a następnie będzie on stał pusty przez resztę dnia - powiedział.

- Oczywiście rozpoznamy temat. Pomysł z tym „Kiss&Ride” rozważymy, czy jest takie miejsce, które moglibyśmy wyznaczyć, choć będzie to dotyczyć rodziców, którzy dzieci faktycznie tylko podwożą i odjeżdżają. Natomiast nie rozwiąże problemu tych, którzy odprowadzają dzieci do placówki - do tych klas najmłodszych - podkreślał. - Gdyby państwo mieli jakiś pomysł, to jesteśmy otwarci.