Zamknij

Fatalne wieści z „budowy” zadaszenia boiska przy ZST

09:58, 23.04.2024 ks Aktualizacja: 14:46, 24.04.2024

Chociaż w grudniu rozpoczęto pierwsze prace związane z budową zadaszenia boiska sportowego przy Zespole Szkół Technicznych w Mielcu, od tamtego czasu nic się nie dzieje.

Radni alarmują, że boisko zostało zniszczone w czasie zimy - przez brak odprowadzenia wody po wykonaniu fundamentów. Mówią o skandalu, a zarządowi powiatu zarzucają ukrywanie problemu.

Jak się okazuje, wyłoniony w drodze przetargu wykonawca zadaszenia boiska miał porzucić teren budowy i mimo podjętych negocjacji nie powrócił do wykonywania prac.

Starostwo uruchomiło w tej sprawie prawników, ale wszystko wskazuje na to, że jedynym wyjściem będzie poszukiwanie nowego wykonawcy. Niewykluczone, że zmieni się też projekt, bo nowe ministerstwo sportu dopuszcza już inne konstrukcje - nie tylko „łukowe” z drewna.

Jeszcze w październiku ubiegłego roku informowaliśmy o wyłonieniu w drodze przetargu wykonawcy zadaszenia boiska sportowego przy Zespole Szkół Technicznych. Przedłużające się wówczas procedury sprawiły, że wykonawca miał niewiele czasu na realizację inwestycji - zgodnie z dokumentacją, inwestycja powinna być gotowa końcem listopada.

Tymczasem początkiem grudnia jakiekolwiek prace w ogóle się rozpoczęły. Na miejscu pojawiły się ekipy, które przystąpiły do przygotowania terenu, a następnie wykonania fundamentu, który okazał się niezbędny przy realizacji inwestycji. Powód? Pod boiskiem znajdują się elementy systemu grzewczego całego obiektu ZST. By postawić ciężką konstrukcję zadaszenia, konieczne było wykonanie takich dodatkowych prac.

I tu zaczęły się problemy. Jak relacjonuje Bogdan Bieniek, dyrektor wydziału inwestycji w mieleckim starostwie, wykonawca chciał otrzymać dodatkowe pieniądze w formie zaliczki. Starostwo się na to nie zgodziło powołując się na brak takich zapisów w umowie i „złe doświadczenia w tego typu sytuacjach”. - Później wykonawca przestał odbierać od nas telefony i nie pojawił się więcej na terenie budowy. Byliśmy zmuszeni do zastosowania procedur, żeby mógł wejść ktoś inny na budowę. To się toczy - mówi Bogdan Bieniek.

Mielec nie jest wyjątkiem…

Niewykluczone też, że zmieni się forma wykonania zadaszenia. Okazuje się bowiem, że nowe ministerstwo sportu umożliwiło korzystanie z różnych technologii przy budowie zadaszeń, a nie - jak to było dotychczas - wyłącznie „łukowych konstrukcji drewnianych”. - Teraz dach może być też dwuspadowy, metalowy. Dokończenie tej inwestycji w tańszej technologii wydaje się że jest bardziej realne i w miarę szybkie - dodaje Bieniek.

Decyzje w tej sprawie mają zapaść w najbliższym czasie. Nie oznacza to jednak, że prace zostaną wznowione lada dzień. Cała procedura związana z rozwiązaniem umowy z dotychczasowym wykonawcą i umożliwieniem ogłoszenia nowego przetargu musi potrwać. Wszystko to sprawia, że „w miarę szybkie dokończenie inwestycji” może potrwać nawet kilka miesięcy, a to oznaczałoby nawet roczne opóźnienie względem pierwotnego planu.

Warto przy tym zaznaczyć, że Mielec nie jest wyjątkiem jeśli chodzi o taki scenariusz budowy zadaszenia z programu Olimpia. - Technologie wykonania tej inwestycji, jakie narzuciło ministerstwo, to dach w kształcie łukowym o konstrukcji łukowej. Nagle się okazało, że wykonawców tej technologii jest tak mało, że spiętrzyły się roboty w całej Polsce i jednocześnie podskoczyły ceny materiałów. Firmy, które wygrały przetargi, nie były w stanie realizować inwestycji. Takich przypadków jak w Mielcu jest wiele na terenie całego kraju - przekonuje Bogdan Bieniek.

Problem trzymany w tajemnicy?

Rozgoryczeni takim scenariuszem są też radni powiatowi Prawa i Sprawiedliwości, którzy zaalarmowali o problemie na ostatniej sesji tej kadencji samorządu. 

- Będąc w urzędzie skarbowym zobaczyłem dzieło, które wspólnie wykonywaliśmy w kadencji 2014-2018 - boisko sportowe przy ZST. Zobaczyłem, jak to się dewastuje, a my jako radni nie wiemy nic na ten temat. Dlaczego tyle czasu było to utrzymywane w tajemnicy, dlaczego nie byliśmy informowani, czy ta firma funkcjonuje? Przecież tam jest zrobiony „basen”, w którym woda stoi. Przymrozki przez całą zimę niszczyły tę nawierzchnię, na którą ciężko było zdobyć pieniądze. Dziś szkoła nie ma gdzie ćwiczyć, a my bawimy się w baseny przy szkole - komentował radny Zbigniew Tymuła.

- Temat był bardzo trudny zarówno jeśli chodzi o uwarunkowania, jakie tam są, ale też ze względu na firmę, która wygrała przetarg. Były toczone rozmowy, negocjacje, ale spełzły na niczym. Nikt tu niczego nie ukrywał, bo nie miał takich powodów - przekonywał w odpowiedzi starosta Stanisław Lonczak.

- Chcemy wykorzystać dofinansowanie zewnętrzne i robiliśmy wszystko, żeby to zadanie było wykonane. Na pewne rzeczy jednak nie mamy wpływu. Jeżeli firma nie wywiązuje się z terminów i obowiązków to podejmuje się decyzję, żeby tę firmę wyeliminować z procesu inwestycyjnego - dodawał ustępujący starosta.

(ks)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%