Żrąca substancja użyta podczas napadu na salon z automatami do gier ma nie stanowić zagrożenia dla ludzi – takie są pierwsze ekspertyzy techników po wtorkowym zdarzeniu przy ul. Sienkiewicza w Mielcu.

Służy prowadzą dochodzenie w sprawie wtorkowego napadu na lokal, w którym znajdowały się automaty do gier. Jak informowaliśmy, do pomieszczenia wtargnęło trzech zamaskowanych mężczyzn. To co działo się później nie jest jednak do końca jasne. Wiadomo tylko, że automaty do gier, jak i całe pomieszczenie zostało kompletnie zdewastowane – m.in. przy użyciu żrącej, bardzo intensywnej w zapachu substancji.

Dzień po tym zdarzeniu technicy ustalili, że żrąca substancja nie stanowi zagrożenia dla ludzi. W miejscu zdarzenia wciąż odczuwalna jest jednak bardzo silna woń, która utrudnia oględziny.

 – Zdarzenie jak dotychczas klasyfikowane jest jako uszkodzenie mienia – przekazuje Urszula Chmura, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. To z kolei sugeruje, że celem sprawców nie była kradzież pieniędzy, sama dewastacja lokalu i urządzeń.

Jak dotychczas nie udało się także określić konkretnych strat finansowych po tym zdarzeniu.

[ZT]52364[/ZT]