Oszustwa popełniane metodami na tzw. „na wnuczka” czy „na policjanta”, charakteryzują się bezwzględnym i wyrachowanym sposobem działania przestępców. Oszuści wykorzystują zaufanie do m.in. instytucji publicznych, grają na emocjach i nie mają żadnych skrupułów.
Do takiej sytuacji doszło w drugiej połowie lutego. 76-letnia mieszkanka gminy Dzikowiec odebrała telefon od mężczyzny, który podał się za jej syna. Przekazał kobiecie, że spowodował wypadek i poszkodowana umiera w szpitalu, a on, żeby nie pójść do więzienia, musi zapłacić kaucje.
Sposób działania oszustów był taki sam jak w większości tego typu przestępstw. Pokrzywdzona działała pod presją czasu i dużych emocji. Zmanipulowana, przygotowała gotówkę w kwocie 120 tys. złotych i czekała na adwokata syna, który miał ją od niej odebrać. Kiedy przed jej drzwiami pojawił się rzekomy adwokat, kobieta przekazała mu pieniądze. Pokrzywdzona otrzymała także instrukcje, aby dla dobra syna, z nikim się w tej sprawie nie kontaktowała. Po kilkudziesięciu godzinach, 76-latka zorientowała się, że jej syn nie miał żadnego wypadku, a ona padła ofiarą oszustwa.
Wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy zajęli się policjanci z wydziału kryminalnego z Kolbuszowej, których wsparli funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Kryminalni gromadzili materiał dowodowy, sprawdzali każdy trop, który mógłby przyczynić się do ustalenia sprawcy. Prowadzone w tej sprawie intensywne czynności pozwoliły na ustalenie danych mężczyzny, który mógł mieć związek z tym oszustwem. Ustalili także miejsce, w którym miał przebywać. 25 lutego br., zatrzymali 40-latka na terenie Krosna.
Mieszkaniec województwa śląskiego usłyszał zarzut oszustwa. Decyzją sądu trafił na dwa miesiące do aresztu.
Zgodnie z kodeksem karnym grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
[ALERT]1741774816084[/ALERT]