Podkarpaccy strażacy w 2024 roku do interwencji wyjeżdżali średnio co 20 minut. Odnotowano blisko 27 tys. zdarzeń. Prawie 80 proc. z nich to tak zwane miejscowe zagrożenia, czyli interwencje niezwiązane z ogniem.
Podkarpaccy strażacy wyjeżdżali w 2024 roku do blisko 27 tys. zdarzeń. To o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Jak poinformował w środę rzecznik Komendanta Wojewódzkiego PSP w Rzeszowie bryg. Marcin Betleja, w 2024 roku podkarpaccy strażacy wyjeżdżali do blisko 27 tys. zdarzeń. Prawie 80 proc. z nich to tak zwane miejscowe zagrożenia, czyli interwencje niezwiązane z ogniem. Przez cały miniony rok, przez 24 godziny na dobę strażacy wyjeżdżali do działań średnio co 20 minut.
Ponad 5 tys. interwencji to były pożary. - Wśród nich 1 500 pożarów w domach i mieszkaniach z powodu palącej się sadzy w kominach, uszkodzonych przewodów kominowych, a także niewłaściwej obsługi lub niesprawnie działających urządzeń grzewczych - przekazał bryg. Betleja.
Podkarpaccy strażacy byli też wzywani ponad 20 tys. razy do tak zwanych miejscowych zagrożeń. - Działaliśmy w zakresie ratownictwa chemicznego, ekologicznego i wysokościowego. Byliśmy wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego, pomagaliśmy na akwenach i przy poszukiwaniu osób zaginionych, usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu - dodał rzecznik.
W 2024 roku podkarpaccy strażacy odnotowali 185 interwencji związanych z tlenkiem węgla. Jedna osoba zginęła, a 104 zostały ranne. Odebrali też ponad 1 100 fałszywych alarmów.
- W sumie odnotowaliśmy o blisko 9 proc więcej. interwencji więcej niż w roku 2023 - podsumował rzecznik PSP w Rzeszowie. (PAP)
al/ dki/