To był wózek na zakupy, nie przeznaczony do przewożenia dzieci, taki mały pionowy, brązowy chyba, ale to nieistotne, chodzi o to, aby bezzwłocznie udać się z dzieckiem do lekarza na prześwietlenie. Oczywiście jest , że wina leży po stronie kobiety, która w pośpiechu i braku roztropności włożyła dziecko do koszyka nie przeznaczonego dla przewożenia dzieci. To dziecko stało pionowo w tym koszyku i kiedy wózek przy kasie został puszczony to wywrócił się z dzieckiem.

Zastanów się co piszesz.
Wydawało by się , że w Twoim nicku jest błąd, ale z treści komentarza wynika, że to jest poprawne określenie.

Niestety taka jest smutna prawda - jesteśmy niewolnikami, którzy maja poczucie wolności - bo taki niewolnik który sam siebie oszukuje pracuje znacznie wydajniej !!!
Wszystko jest w naszych głowach, wszystkie wpajane nam wartości są tylko po to żeby w naszych głowach zachodziło zrozumienie co w efekcie prowadzi, jak wyżej wspomniane do zapier ... i płacenia podatków i życia w nieostającym stresie i wypaleniu i do tego jeszcze sami wychowujemy kolejne generacje niewolników w naszych domach.

Masz obywatelu tyrać, masz mieć wrażenie że się dorabiasz, masz płacić podatki i się rozmnażać a reszta należy do elit rządzących światem a co najważniejsze ma Ci się to podobać !!!

Tak dokładnie. Masz rację. Myślę, że ludność mieszkająca w słomianych chatach w Ameryce południowej żyje może biedniej, ale całkowicie w spokoju, zgodnie z naturą, bez stresu, zdrowiej, dłużej i tego brakuje współczesnemu człowiekowi goniącemu za pieniędzmi bez sensu.
Wielu chyba oddało by współczesne gadżety tj. komórki i laptopy za spokojne życie w słomianej chacie.

Prawda, jednak nie jest to takie proste - z tym mieszkaniem w słomianych chałupkach.

Zostaliśmy po części już zatraceni, poza tym jesteśmy istotami społecznymi a znaczy to że potrzebujemy również innych ludzi czy tam przedstawicieli tego samego gatunku ;)

Oczywiście można wyjechać do lasu ale człowiek ucywilizowany musi to zrozumieć, musi wiedzieć czego chce, musi mieć chęć nauki wszystkiego od nowa - bo wiedza zdobyta i ludzi ucywilizowanych jest zbędna. Niektórzy właśnie tak robią że rzucają wszystko i zaczynają od nowa żyć i się w tym odnajdują ale nie każdy niestety się odnajdzie ...

Parsknąłem śmiechem, czytając to, bo tak się składa że ci Indianie ze słomianych chat stresu i zmartwień mają jeszcze więcej niż my. Poczynając od tak banalnej rzeczy, jak wycinka puszczy, która daje im schronienie i wyżerkę, po zwykły brak pracy czy bardzo ograniczony dostęp do lekarza. Jeśli ktoś serio chciałby tak żyć, to jest naiwny.

chwila, chwila - ludzie gonią za bzdetami znakomitą część dochodów i wolnego czasu przeznaczając na gonitwę za niczym, postaw się a zastaw się, byle sąsiadom szczęka opadła, byle dzieci chodziły w droższych ciuchach niż inne, byle być pięknym i młodym całe życie, byle mieć wyżerkę na święta, co by się przed rodziną pochwalić i uchlać wódą, a że połowa pójdzie żarcia w śmietnik, cóż, koszty świętowania... - łatwo powiedzieć: chcę godnie żyć - problem w tym, że poziom ludzkiej zachłanności jest tak niepohamowany, że granica owej godności będzie ciągle przesuwana, bo choćby ludzie mieli po 3 domy ze złotymi kiblami, to widząc tych co mają 10 domów i kible diamentowe, wciąż by uznawali, że żyją niegodnie i są wyzyskiwani.

To co pisze Pan CC : w pełni się zgadzam i jednocześnie sądzę, że właśnie ta chęć posiadania i bycia lepszym została nam nadana w procesie ewolucji - to jest coś co nas pcha do przodu.
Ta zachłanność i chęć posiadania czegokolwiek i kogokolwiek zapewnia nam możliwość mieszania genów i tak dalej, eksploracji świata. Zycie w małżeństwie niej jest dobre, tak samo jak prowadzenie nudnego życia też nie jest dobre. To poczucie które cały czas ci mówi , że czegoś ci brakuje, że nie jesteś szczęśliwy - to Cie zmusza to eksploracji świata w poszukiwaniu nowych rzeczy - bez tego plemiona by nie opuściły miejsca zamieszkania. Tak to można łopatologicznie wytłumaczyć, masę książek o tym jest.

Ok. Może masz rację. Ale celem napisania tego komunikatu jest , aby kobieta udała się jak najszybciej do lekarza i powiadomiła o zajściu , a lekarz już powinien podjąć właściwe postępowanie.

Bardziej możliwe, że jesteś i.d.i.o.t.ą.

W punkt.

Co za parafian mnie minusuje, masz jakiś problem leszczu?

Trzeba wiedzieć, że trzeba obserwować, więc podstawą do obserwacji jest świadomość zaistnienia zdarzenia, a wszystko co będzie odbiegało od normy należy z tym zdarzeniem powiązać - bez tego np. coś co wygląda na ospałość i mdłości można uznać za czysty przypadek, bo np. takie już się dziecku zdarzały, a tymczasem tutaj będzie to już powolna utrata świadomości - a tak w ogóle, to skąd rodzic ma wiedzieć co ma obserwować, pytanie lekarza o poradę jest zawsze bardziej wskazane od czytania bzdurnych wpisów w rodzaju: spadłem z trzepaka i żyję. Ogólnie, to chwała autorowi, że o takim zdarzeniu napisał.

Weź młotek i nich Cię ktoś walnie w potylicę, może wtedy przestaniesz pier...ć - nawet w PRLu co któryś taki wypadek kończył się najpierw w szpitalu, a potem na cmentarzu.

uuuu namawianie bliźniego do samookaleczenia? To nie dziecko potrzebuje lekarza lecz ty wizyty i psychologa 🤣.

A jesteś w stanie wziąć odpowiedzialność za swoje słowa i powiedzieć jej: nie, nie idź do lekarza, daję ci słowo że twoje dziecko nie będzie miało żadnych powikłań, a w razie jeśli się mylę, zobowiązuję się odpowiedzieć za to finansowo?

Miałem małe dzieci i jako ich rodzić po nasilenia i modulacji głosu podczas płaczu potrafiłem ocenić czy dziecko płacze z bólu, z nerwowej irytacji i żalu czy też z przestraszenia. Przy obcym dziecku nie ma szans się wyznać ale Matka wiedziała. Pozatym nie wierzę że słyszany huk to potylica, to był odgłos przewróconego wózka, sory wózeczka, ze środkiem ciężkości z 50cm, z siłą uderzenia fizyka się kłania. już to widzę jak ty lecisz na SOR,
Jakby tobie podobni też jeździli na SOR to by było ich z 7 Mielcu.

Widać po twoich wpisach na tym portalu, że często musiałeś spadać na głowę.🤣

Prawie każdy w swoim życiu rozbił głowę, ale różnica polega na tym, że dziecko było wewnątrz wózka i ręce miał w środku i kiedy wózek przewrócił się a głową wystawała ponad wózek to bezpośrednio uderzył tyłem głowy w twardą podłogę z płytek. Stałem około 5 m od miejsca upadku i pod nogami aż podłoga zadrżała gdy uderzyło to dziecko . Co innego gdyby to była drewniana podłoga, która zamortyzowało by część uderzenia, ale twardą podłoga z płytek to jak beton dosłownie. Aż ciarki po plecach przeszły i myślę pozostałą do tej chwili, czy wszystko w porządku z dzieckiem, ponieważ to nie On sprowokował tę sytuację, dziecko nie było winne tego zdarzenia ale to nie o to chodzi, tylko o zdrowie , dlatego jak najszybciej należy zbadać tego dzieciaka, właściwie to już dawno powinien być zbadany. Jeżeli przypadkiem ta kobieta czyta którykolwiek wpis to proszę o informację. Oczywiście proszę o faktyczne informację, bez wygłupów co niektórych.

Chyba nie masz świadomości jak wrażliwy jest tył głowy. Parę lat temu w Łodzi była sprawa, że robotnik spadł z niskiego rusztowania właśnie na tył głowy, raptem z 3 metrów i zginął na miejscu. To nie jest kwestia przewrażliwienia, tylko troski o swoje dziecko, a twój komentarz jest kompletnie bezmyślny i niebezpieczny.

@nicram wygląda na to, że to zostawiło pewne zmiany w twoim mózgu, że takie rzeczy wypisujesz. Nic się nie dzieje bez przyczyny...

Eheh , moze chcesz o tym porozmawiać?

Zgadza się jestem ekspertem masz jakiś problem?

Ty tu jesteś problemem.

Słuchaj paniusiu jak się znasz lepiej to wypad do roboty na sorze, najlepiej bez wskazań robić TK po każdym urazie a jak nowotworu później dostanie od promieniowania to trudno

No bardzo empatyczni skoro jedza np mieso i przyczyniaja sie do cierpienia zwierzat BARDZO EMPATYCZNI

Ale trzeba mieć chora głowę żeby na publicznym forum cos takiego pisac.

A teraz sformułuj swój komentarz jeszcze raz, tak abyśmy zrozumieli, o co ci chodzi.

Dziecko po upadku wołało "tata" to zastanawiające faktycznie.... ale to nie jest najważniejsze.