- Rodzin zastępczych i kandydatów na te rodziny nigdy dosyć - podkreśla Beata Kardyś, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Mielcu, w kontekście dyskusji nad sytuacją realizowania lokalnej pieczy zastępczej. Jak dodaje, „na przestrzeni ostatnich lat widać, że coraz mniej osób zgłasza się do pełnienia tejże funkcji”.
Sposoby na radzenie się z tym problemem są różne. Pracownicy pomocy społecznej proponują chociażby przekształcenia niezawodowych rodzin zastępczych na zawodowe. To daje możliwość przyjęcia większej liczby dzieci. Kolejnym krokiem może być też przekształcenie zawodowej rodziny zastępczej na rodzinny dom dziecka - to znów pozwala zabezpieczyć opiekę dla kolejnych dzieciaków.
Z drugiej jednak strony nie ma powodów do wszczynania alarmu, bo - jak przyznaje dyrektor mieleckiego PCPR - liczba rodzin zastępczych i liczba dzieci w tych rodzinach od kilku lat jest na podobnym poziomie. Na koniec grudnia ub. roku były to 63 rodziny zastępcze, w których przebywało około 100 dzieci.
- Generalnie jest problem jeśli chodzi o umieszczenie dzieci w rodzinnej pieczy zastępczej, ale nie dotyczy on jedynie nas - powiatu mieleckiego, ale jest to problem w skali całego kraju - mówi Beata Kardyś.
A jakie są przyczyny umieszczania dzieci w rodzinach zastępczych? - One się zmieniają. Na początku mojej pracy zawodowej główną przyczyną był alkohol i zaniedbywanie przez rodziców dzieci - to był główny powód umieszczania ich w pieczy zastępczej - mówi Beata Kardyś. - W tym momencie ten środek ciężkości przechodzi na stronę niewidoczną wprost - są to problemy opiekuńczo-wychowawcze, niezaradność rodziców. To rodzi z kolei trudności wychowawcze i te dzieci z racji tych trudności wychowawczych rodziców trafiają do systemu pieczy zastępczej - wyjaśnia.