Prezes MPGK uspokaja: śmieci będą odbierane

W czwartek nie przyjęto nowej uchwały rady miejskiej dotyczącej stawek za odbiór śmieci z terenu Gminy Miejskiej Mielec. Nie pozwala to więc na rozstrzygnięcie przetargu i podpisanie umowy z konsorcjum, którego liderem jest Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Mielcu.

To właśnie Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej wraz z Przedsiębiorstwem Usług Komunalnych Empol z Tylmanowej oraz Zakładem Utylizacji Odpadów komunalnych w Mielcu złożyło jedyną ofertę w przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów. Ich oferta opiewa na 25 500 717 zł. To mniej niż planował magistrat, który przygotował budżet w wysokości 26 441 748 zł.

- Wyjaśniałem, dlaczego ta oferta jest tak wysoka. Niech nikt nie udaje, że nie wie o co chodzi. W skali kraju to nagminne zjawisko, ceny nie maleją a rosną i to bardzo często powyżej 100 procent. Jak polityka bierze górę nad innymi relacjami i rozwiązaniami, to często się tak kończy – komentował po głosowaniu radnych Marek Bąbała, prezes MPGK.

Marek Bąbała zaznaczał też, że nie można bezpośrednio porównywać cen w gminach czy innych miastach w Posce, - Samo porównywanie tak wprost, nie widząc jakie są zapisy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia publicznego, czyli tak naprawdę co trzeba zrobić np. w Padwi a co w Mielcu, jest bezsensowne  – mówił. – Są różne częstotliwości odbioru, kwestia odbioru bio odpadów, popiołu – są przeróżne sytuacje, które rzutują na koszty.

Na sesji radni przywoływali chociażby Chełm czy Kielce, które mają niższe stawki niż Mielec. - Te miasta zlokalizowane są blisko cementowni, mają zupełnie inny układ. To właśnie warstwa nadsitowa, ta frakcja palna, ona takie zachwiania na rynku śmieciowym spowodowała – wyjaśniał. -  Nie ma się co dziwić, że tamci są w troszeczkę uprzywilejowanej sytuacji.

Marek Bąbała mówił też, że lepsze ceny na pewno mają też te miasta, które mają własne instalacje przetwarzania odpadów. - Od lat tu jestem i wiem, że sposób myślenia był inny wcześniej, były inne warunki, bito się o śmieci więc ktoś w mieście uznał, że nie ma sensu tych pieniędzy wydawać, bo zawsze któraś instalacja do nas przyjdzie i powie, że odbierze odpady w przyzwoitej cenie – powiedział prezes MPGK. - Później sytuacja i rzeczywistość się zmieniła. W Mielcu jest sytuacja skomplikowana, bo każdy wie, że na zadania inwestycyjne, nad którymi pochyliło się miasto, są tak olbrzymimi i tak niosącymi konkretne skutki finansowe, że mówienie o kolejnych sprawach jest trudne.

Umowa z MPGK na odbiór odpadów z terenu miasta wygasa 31 marca i teoretycznie przedsiębiorstwo nie ma obowiązku wykonywania dalszych usług. Marek Bąbała zaznaczał, że nie zrezygnowali z odbierania śmieci z gminy Tuszów Narodowy, nie zrezygnują też z Mielca. - Nie widzę takiej sytuacji byśmy mieli nie odbierać śmieci. Jakoś musi się to tutaj rozwiązać – zapewniał. - Ja wiem, że ofertę złożyłem prawidłowo, w kwocie, którą miasto przeznaczyło na to zadanie.

Nowa umowa wymaga akceptacji uchwały przez radę miasta. Do tego konieczne jest zwołanie sesji. Na razie nie wiadomo, kiedy miałby odbyć się obrady.

[ZT]55803[/ZT]

[ZT]55810[/ZT]