Zamknij

Jak działa SOR? Mielecki szpital edukuje

10:48, 25.05.2019 M.B Aktualizacja: 14:25, 27.05.2019
Skomentuj

Szpital Specjalistyczny im. E. Biernackiego w Mielcu przygotował szeroką informację dotyczącą działania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego oraz tego, kto i kiedy powinien z niego korzystać.

Szpitalne Oddziały Ratunkowe – najbardziej newralgiczne i najmniej… rozumiane!

Trudno znaleźć w szpitalach miejsca „trudniejsze” niż SOR. Tłumy pacjentów, z których nawet  60-80% nigdy nie powinno tu trafić, brak lekarzy, a w końcu wynikający z tego stres chorych i personelu. A pomiędzy tym wszystkim najcięższe przypadki, walka o ludzkie życie.

 – Wciąż pokutują mity, które wypełniają luki w wiedzy społeczeństwa. Często powodem napięć i pretensji nie jest czyjakolwiek zła wola. Wciąż w kraju mamy ogromny problem z niedostatecznym propagowaniem informacji o strukturze systemu ochrony zdrowia w Polsce – mówi Józef Więcław, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.

- Pacjent trafia w miejsce, w którym ustawodawca nie przewidział dla niego pomocy w danym przypadku, bo takową ma zagwarantowaną gdzie indziej. Ale chory tego nie wie i kłopot gotowy – tłumaczy personel SOR-u w Mielcu. - A SOR to nie jest całodobowe medyczne „1001 drobiazgów”, gdzie w każdej chwili można dostać każdą medyczną usługę. To reguluje ustawa, nie nasza wola.

 „A co mi pomoże lekarz rodzinny?”

Na mieleckim SOR-ze to pytanie pada dziesiątki, jeśli nie setki razy w miesiącu. Są pacjenci, którzy nie mają pojęcia, jakie obowiązki i możliwości ma lekarz rodzinny. Sądzą, że nie ma on jak zdiagnozować, bo nie może skierować na badania, a w poradni nie ma warunków, żeby np. zdjąć szwy czy wyjąć kleszcza. A tymczasem jest wręcz przeciwnie! Lekarz rodzinny ma obowiązek diagnozowania, w tym kierowania na badania. Może, według przepisów, odesłać pacjenta na SOR tylko w nagłych przypadkach, jeżeli widzi przesłanki zdrowotne, ale uwzględniając, że SOR-y udzielają świadczeń w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego. Musi najpierw sam wyczerpać swoje możliwości diagnozowania i leczenia.
 
– Są doskonali lekarze rodzinni, którzy, gdy już kierują do szpitala, to my na SOR-ze jesteśmy postawieni na baczność. Wiemy, że pacjent był wcześniej skierowany na badania, lekarz rodzinny postawił wstępną diagnozę, okazała się niepokojąca i stąd skierowanie – chwali lek. Monika Gołębiowska, ordynator SOR-u w Mielcu - Ale bywa i tak, że pacjent przychodzi ze skierowaniem np. na Oddział Płucny, jest spakowany, gotowy na hospitalizację, ale nie miał nawet zdjęcia RTG płuc. My je więc wykonujemy, okazuje się, że nie ma żadnego zapalenia, pacjent nie kwalifikuje się na oddział  i… zaczyna się dramat. Chory ma do nas wielki żal, uważa, że go lekceważymy. A można było tego uniknąć. Do szpitala, o ile jest taka potrzeba, powinien przyjść z diagnozą lekarza rodzinnego, nawet jeśli wstępną, to wiarygodną, popartą wynikami badań, a nie na podstawie „obstawiania w ciemno”. Potem cięgi zbieramy my – dodaje lekarka.
 
Pokutuje przeświadczenie, że SOR to jest taka najwyższa instancja, która łączy w sobie funkcje lekarza pierwszego kontaktu, pielęgniarki środowiskowej, wszystkich poradni specjalistycznych, pogotowia ratunkowego, nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej itd. – A tymczasem nic podobnego! Wszystkie te funkcje są precyzyjnie rozdzielone w systemie, a naszą jest tylko i wyłącznie ratowanie pacjentów w sytuacjach nagłego, poważnego załamania się stanu zdrowia. Zawał, udar, krwotok, duszność, wypadek, świeży poważniejszy uraz itp. - to są sytuacje, w których szybko wkraczamy do akcji. Pacjent, który tu trafia z innego powodu, zapewne nie będzie zadowolony – zaznacza lekarka.

„Przyszedłem ‘na pogotowie’, żeby było szybciej, a czekam już 5 godzin!”

Pacjenci notorycznie mylą Szpitalny Oddział Ratunkowy z pogotowiem, którego rolę zresztą również źle rozumieją. Samo słowo „pogotowie” kojarzą z szybkością udzielenia wszystkich świadczeń medycznych, a nie z ich rodzajem (a to służba ratownicza) i tego się spodziewają na SOR-ze. Tymczasem pogotowie to w Mielcu osobna placówka, która dysponuje wyłącznie karetkami. SOR nie jest więc pogotowiem, lecz częścią szpitala, ale również pełniącą rolę głównie ratowniczą. Tak więc szybkiego przyjęcia nie ma się co spodziewać w przypadkach mniej poważnych.

 – Mamy tu tzw. triaż. Co to takiego? Istnieją konkretne parametry, które triażysta, ratownik medyczny, musi ustalić, by sprawdzić stan pacjenta. Pacjent „czerwony” wymaga natychmiastowej pomocy,  „żółty” musi ją otrzymać pilnie, w ciągu godziny. Pacjent „zielony” nie wymaga szybkiej interwencji, może czekać na pomoc nawet 6 godzin, a „niebieski” aż do 8 – wyjaśnia lek. Monika Gołębiowska. Dodaje, że jeśli pacjent został oznaczony jako „zielony” lub „niebieski”, najprawdopodobniej w ogóle nie powinien trafić na SOR i dużo wygodniej, a często i sprawniej, uzyskałby pomoc u swojego lekarza rodzinnego lub w poradni specjalistycznej przystosowanej do potrzeb takiego chorego.
 
– Na SOR-ze pacjenci w stanie ciężkim zawsze będą przyjęci w pierwszej kolejności. Nie mamy prawnych ani moralnych możliwości postąpić inaczej, a pacjent w stanie niezagrażającym życiu czuje, że marnuje czas i jest poirytowany. Nie ma szans, żeby w tym stresie starał się nas zrozumieć i napięcia gwarantowane – nie kryje personel. – A wystarczyłoby skierować swoje kroki do lekarza rodzinnego czy np. do poradni chirurgicznej. Byłoby szybciej, a rozwiązania byłyby od razu dedykowane danemu problemowi.

„Otwartość personelu i świadomość pacjenta”

- Zdajemy sobie sprawę, że SOR to oddział, nad którym trzeba stale pracować. Szpital ze swojej strony wciąż może, a nawet musi wiele poprawić. Będziemy to robić, tym bardziej, że personel także tego chce. Jednocześnie wiemy, że podczas bieżącej pracy oddziału nie sposób edukować - mówi dyrektor mieleckiego szpitala, Józef Więcław.
 
- Zresztą dla chorego to też nie jest czas i miejsce na rozpracowywanie systemu służby zdrowia. Będziemy więc systematycznie przekazywać wiedzę w zainteresowanych mediach, także na Facebooku i stronie. Bez świadomości pacjenta o tym, jak jest zorganizowana służba zdrowia, nie ma mowy, żeby system działał sprawnie i płynnie. Będziemy uczulać personel na wagę dobrego kontaktu z chorym, a pacjentów informować, gdzie otrzymają szybką i skuteczną pomoc - deklaruje.

(M.B)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(29)

GinGin

55 21

Wreszcie rzetelny opis zasad działania SOR jak również sposobu myślenia mieleckich cebulaków. I tak z autopsji, trafiłem jakiś czas temu ze złamaniem w sobotę na SOR a tam ze mną na poczekalni w kolejce :
- mamunie ze swoimi lekko otyłymi latoroślami z bólem brzucha i smartfonem w dłoni czekające na cud i zdziwione, że lekarz z SOR odsyła je do poradni
- lekko nawalony typek, który do końca sam nie wie po co przyszedł i co mu dolega
- pan ze skręconą kostką i po wizycie dzień wcześniej u ortopedy, który domaga się ponownej diagnostyki, zdjęć rentgenowskich i gipsu na nogę bo lekarz z poradni ortopedycznej się nie zna
- jakiś łysy kibol ze złamanym nosem
- starsza pani "źle się czująca" i narzekająca na wszystko tj. szpital, PIS, PO, żydów itp.
- mocno zafajdany w wymiocinach i własnych odchodach żul przywieziony przez karetkę

Generalnie towarzystwo doborowe i przekrojowe ale sęk w tym, że połowa tych ludzi nigdy nie powinna tam trafić gdyż albo zwyczajnie nic im nie dolega, albo lekarz rodzinny czy pani z apteki zwyczajnie by wystarczyli ...
Przez jakieś 2-3 godziny pobytu na mieleckim SOR i małej obserwacji raz, że człowiek naprawdę rozumie a nawet podziwia ludzi tam pracujących a dwa zaczyna rozumieć jakim motłochem jesteśmy jako społeczeństwo ...
Prawda, że smutne ale bardzo prawdziwe ! 12:28, 25.05.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

XX

9 0

Pewnie trochę tego co tam opisujesz jest prawdą ale nie sądzę żeby to była do końca wina tych ludzi. Każdy kto czuję się źle szuka pomocy i to jest normalne, ale nie zawsze kazdy wcześniej pisze fascynuje się tematem soru. Nie wie jak to wszystko działa i tu jest błąd. Ale personelowi też Nic by się nie stało jakby w cywilizowany sposób powiedział w czym problem. Dobrze że chociaż tak tłumaczą. 20:39, 25.05.2019


MeryMery

5 1

Mam nadzieję, że nie jest pan czy pani osobą pracującą na sorze, bo gdyby pan tak postrzegał swoich pacjentów to z pewnością należałoby zmienić robotę. Do każdej trzeba mieć predyspozycje. 20:42, 25.05.2019


reo

Cyklista Cyklista

19 37

Dziękujemy panu doktoru za tak wspaniały opis sroru tylko naiwny uwierzy w to co szanowny pan GIN wypocił , co się zaś tycz motłochu to można go spotkać lecz po drugiej stronie biurka swołocz bez empatii i w pretensjach że ktoś raczył się u nich zjawić . Plusują tylko pracownicy tę pożal się Boże obronę sroru. Wszystkich pan już opluł tylko zabrakło rowerzystów .Miłego dnia plujący jadem ginie to chyba skrót od GINekologa . 14:52, 25.05.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

YksYks

5 3

Piłeś ? Nie pisz. 20:27, 25.05.2019


AbrakadabraAbrakadabra

4 0

Cyklista to inaczej taki Pedalarz co myśli, że miasto należy do niego.
Jeżdżąc po polskich ulicach to tylko kwestia czasu jak trafisz do naszego SOR, a wówczas to już się tobą zajmą ... 17:41, 26.05.2019


Brawo Brawo

21 5

Nie nerwy, tylko wiedza, wiedza, wiedza i wzajemnie zrozumienie! Nareszcie ktoś jasno mówi w czym problem. 20:16, 25.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CzasCzas

19 3

Niby lepiej późno niż wcale. Ale ta "edukacja" powinna być prowadzona juz wiele lat wstecz. Pamiętam jak trafiłem na SOR z urazem, bo wysłał mnie tam przez tel. lekarz rodzinny. Myślałem że porządnie skręcona noga a to było tylko stłuczenie i wysiedziałem się tam jak *%#)!& ale wtedy nie miałem zielonego pojęcia że z byle czym się tam nie chodzi i że w takiej sytuacji przyjmą przede mną chyba wszystkich z powiatu Mnie szlag trafiał to się wkurzyłem, ich szlag trafił bo przestałem być miły. Tylko że nikt mi wtedy nie powiedział że to jest uraz na który trzeba przełożyć altacet i na drugi dzień iść do rodzinnego albo ortopedy. siedziałem tam bo myślałam, że to jest mój cel. Wtedy nikt nikogo nie uczył to skąd człowiek miał wiedzieć? Ale personel też nie był święty ,zamiast mimo wszystko mi wytłumaczyć,to się zachowywał jak bym ich obraził tym przyjściem. 20:34, 25.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Anka W.-D.Anka W.-D.

17 2

Ale co to się stało, że szpital frontem do pacjenta? To ten nowy dyrektor? 20:46, 25.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

InplusInplus

16 1

Informacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła,to fakt. Zadałem sobie trud doczytałem do końca. I najbardziej mi się ta puenta podoba, że dyro chce i personel uczulać i pacjentów uczyć bo to musi działać w dwie strony. Ludzie się jeszcze całe lata będą uczyć więc SOR od uzbrojenia się w wyrozumialosc nie ucieknie. 20:51, 25.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OjOj

11 1

ale weźcie też pod uwagę ,że człowiek chory zmęczony przestraszony, nie myśli też racjonalnie i zawsze mu się pewne rzeczy będą mylić I będzie się w stanie skupić .dobrze że coraz więcej się mówi o tym jak to wszystko działa, ale trzeba pamiętać że osoby starsze a nawet i młodsze ale w stresie i tak nie zawsze ogarną temat 20:59, 25.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RychuRychu

20 0

Nie trzeba cudów. Wiedza po obydwu stronach i empatia. To wystarczy! 21:05, 25.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MielczaninMielczanin

14 10

To jest najgorszy sor jaki widziałem w moim życiu na recepcji pani śpi albo cwaniakowanie ratowników medycznych jak przywozisz starszego czlowieka co potrzebuje pomocy to musisz dzwonkiem dzwonić bo zamknięte drzwi masakra jak nie mogłem wstać bo z nogą coś było nie halo po upadku to wielką łaskę robiło pogotowie i sor też na końcu się okazało ze noga załatwiona łącznie z więzadłami. Niestety jest to środowisko nie do ruszenia w mieleckim szpitalu bo to trwa już jakiś czas. 21:53, 25.05.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

UoUo

7 3

To ty chyba mało sorów w życiu chłopie widziałeś. nie mówię że ten jest idealny ale jak mi się trafiło pojechać na inny to syf, kiła i mogiła. Tu to Ameryka. Ale to prawda że ludzie jak ludzie, raz się trafią gnomy ale są i tacy którzy znają swój fach. 22:00, 25.05.2019


ZalamanyZalamany

14 6

Myślę że większość z czytelników tego artykułu miało okazję przeczytać kilka miesięcy temu artykuł na temat chłopaka którego źle zdiagnozowano w Mielcu i dopiero w Tarnobrzegu wyszła prawda myślę że Hej Mielec powinni zapytać SOR co mają do powiedzenia w tym temacie? 22:32, 25.05.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

JJ

8 2

Jeżeli to był chłopak to wnioskuję, że nie miał 18 lat a w Mielcu nie ma chirurgii dziecięcej, więc w ogóle nie powinien tu trafić tylko od razu pojechać na sor do Tarnobrzega. I właśnie o tym to mowa, o kompletnym braku wiedzy i orientacji w świecie. 08:02, 26.05.2019


QaxfQaxf

4 1

Nic mu nie było ale madce się nie spodobało że go nie przyjęli I poszła się poskazyc A temat był na czasie to chętnie napisali bez żadnej weryfikacji 13:45, 26.05.2019


......

7 2

Załamany A jest chir dziecięca w Mielcu? A po 3 dniach wyszedł że szpitala to raczej złamania nie miał 23:41, 25.05.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

WidzWidz

6 0

Zero logiki. Zamiast ciągnąć chłopaka bez sensu na szpital w Mielcu, gdzie nie ma chirurgii dziecięcej to trzeba było jechać tam gdzie jest i byłoby po problemie. a nie się to bujać i narażać dziecko na dłuższe perypetie. Jak masz problem z okiem to jedziesz do Mielca? Oczywiście pomijając pewnego pana radnego to reszta jedzie tam gdzie jest okulistyka. Problemów laryngologicznych raczej też ci tu dobrze nie rozwiążą. 08:07, 26.05.2019


MiMi

6 2

Mielczanin zawsze możesz pojechać do Dębicy 23:42, 25.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JanJan

4 9

Uważam iż takie pouczenie powinno być skierowane do lekarza rodzinnego. Lekarz rodzinny pracuje do 18-tej.Natomiast sobotę i niedzielę obsługa jest sor Panie Wieclaw.Bierz się Pan do roboty. 12:55, 26.05.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

IkoIko

6 2

I taki właśnie "inteligent", wiejski mundrol do którego nic nie dociera, bo sam sobie właśnie przed chwilą wymyślił kto co powinien robić i kto się powinien brać do roboty idzie na taki SOR czy gdziekolwiek i jemu się należy! A potem się dziwić że się syf robi! Cebula i beton. 13:11, 26.05.2019


Romek T.20Romek T.20

6 2

To żeś błysnął! Gdyby nie ty to więcław by nie wiedział co robić i szpital by upadł do jutra. Dobrze, że cię mamy. 13:13, 26.05.2019


QAZQAZ

6 0

Bredzisz, w godzinach wieczornych oraz w weekendy to nie SOR zastępuje lekarza rodzinnego ale Poradnia Nocnej i Świątecznej Opieki Medycznej.
Owszem znajduje się ona blisko SOR ale zajmuje się bardziej udzielaniem porad medycznych a nie ratowaniem życia i zdrowia w nagłych przypadkach i na tym polega różnica ... 17:37, 26.05.2019


ZielonaZielona

11 4

Jakiś czas temu sama przebywałam na SOR i muszę z pełnym przekonaniem powiedzieć że opieka że strony osób tam pracujących jest na wysokim poziomie. Kultura i szacunek z jakim sie spotkałam mile mnie zaskoczył zwłaszcza dlatego że tak często czytam negatywne opinie na temat działalności tego oddzialu. Bardzo dziękuję zarówno lekarzom i pielegniarkom tam pracującym za wrażliwość na człowieka, szacunek i wysoką kulturę osobistą. 14:13, 26.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AdamAdam

8 4

Pamiętam jak karetka udzieliła pomocy w wypadku dziewczynce w ciężkim stanie to nawet podziękowania nie ma że strony rodziców Ale jak straż ratuje koty to odznaczenia ....I premie,gdzie tu sprawiedliwość, 15:31, 26.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CórkaCórka

3 0

" Niech się pani tak nie zacietrzewia. Pani mama ma już prawdopodobnie przerzuty do kości." - usłyszałam w przelocie na korytarzu, po kilku godzinnej walce i błaganiu o to aby chociaż zostawili moją Mamę na obserwację, kiedy nie mogła już wstać a zrobione wczesniej badania zupełnie nie wskazywały takiej diagnozy... Niestety jak się okazało później trafnej... Dziękuję za taką: ?Otwartość personelu i świadomość pacjenta?. Nie zapomnę tego do końca życia... 00:11, 27.05.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

wifwif

0 0

zawsze się trafi taki co chciał byc weterynarzem ale mama miała ambicje i klops. a do ludzi sie nie nadaje. 10:50, 27.05.2019


vittorio02vittorio02

3 0

Dzisiaj dostałem skierowanie do szpitala z podejrzeniem zapalenia osierdzia miałem rtg płuc ekg z dwóch dni wyniki badania krwi i wyszły źle pani doktor rodzinna stwierdziła że niema co czekać. Ok jadę na sor a tam jeden Pan nawet nie przeczytał skierowania tylko pyta co mi jest jak zacząłem od tego że kaszel, to mi przerwał i stwierdził że oni tu kaszlu nie leczą i skierował mnie obok do lekarza pogotowia. Ok zasuwam obok troszkę poczekałem. Spoko to tylko pikawa zregeneruje się w try miga. Pon doktor do badania a ja że dopiero wracam od rodzinnego i pokazuje mu wyniki badań. No fakt wyniki krwi nie zaciekawi więc to może być powirusowe zapalenie osierdzia,ale potrzebne są badania. Z powrotem na sor i proszę grzecznie żeby Pan przeczytał całe skierowanie. Ok czyta i zadaje mi pytanie na jakiej podstawie poni doktor stwierdziła to co stwierdziła. Troszkę się zdenerwowałem i zapytałem czy pan jet lekarzem? Nie, odpowiedział- ratownikiem medycznym. Koniec kropka super extra wy-ał mnie ze szpitala dziękuję 01:15, 07.08.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu hej.mielec.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%