Zamknij

Premier: do 40 mld zł dla przedsiębiorców i kultury w Tarczy 2.0

12:40, 26.11.2020 PAP Aktualizacja: 12:42, 26.11.2020
Skomentuj PAP PAP

Premier podkreślał na konferencji prasowej na temat Tarczy 2.0, że państwo polskie nie zostawiło przedsiębiorców i pracowników samych sobie podczas kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa. Zadeklarował, że rząd będzie robić wszystko dla ratowania miejsc pracy i dla ratowania potencjału gospodarczego polskich przedsiębiorców.

Uruchomienie nowego programu pomocy dla przedsiębiorców, w tym branż takich jak: gastronomia, przewozy, turystyka, a także kultura zapowiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Wartość tzw. Tarczy 2.0 to 35-40 mld zł.

- O ile pierwsza tarcza uratowała gospodarkę w tamtej fali kryzysu (...), dzisiaj patrzymy przede wszystkim na te branże, które są najbardziej dotknięte - opisywał Morawiecki. Powiedział, że chodzi o ok. 40 branż w tym: gastronomię, przewozy, hotelarstwo, turystykę, a także kulturę i rozrywkę. Jak mówił, chodzi przede wszystkim o ratowanie miejsc pracy.

Premier zapowiedział, że "działania w ramach tarczy 2.0. będą działaniami, które częściowo znamy z naszego instrumentalium wiosennego". Wśród zaproponowanych rozwiązań znajdą się: "dotacje bezzwrotne dla mikrofirm, które - jak podkreślił premier - będzie można powtarzać w sytuacji, jeśli gospodarka nie będzie wychodziła na prostą, świadczenia postojowe, zwolnienia ze składek ZUS, świadczenia dla pracowników z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych".

Według Mateusza Morawieckiego wartość Tarczy 2.0 to "co najmniej 35 do 40 mld zł, 3 mld zł dla mikrofirm, 5 mld zł dla małych firm; dla średnich i większych to pozostałe 25-27 mld zł".

Premier ocenił, że gospodarka i stan epidemii to dwa mechanizmy ze sobą bezpośrednio powiązane i "nie wiemy dokładnie, kiedy pozbędziemy się epidemii na dobre". Zdeklarował jednak, iż "2021 rok będzie rokiem przełomu gospodarczego". - Musimy odbić się po recesji roku 2020 - oświadczył.

Jego zdaniem obecne metody walki z kryzysem w Polsce przynoszą pozytywne rezultaty.

- Poziom bezrobocia i aktywności ekonomicznej ludności - tutaj nie tylko rejestrujemy jedne z najlepszych wyników w Europie, a nawet na świecie, ale dodatkowo można powiedzieć, że mamy do czynienia w III kwartale z przyrostem aktywności ekonomicznej ludności powyżej poziomu sprzed czasów pandemii - mówił Morawiecki.

Przypomniał, że OECD i KE prognozują jeden z najniższych spadków PKB w Polsce w porównaniu do innych krajów UE. Dodał, że porównując dane Polski do danych choćby z krajów mających podobny spadek PKB, jak Litwa, to "na Litwie jednak przyrost bezrobocia był jednym z najwyższych, o około 2 punkty procentowe, to tak jakby u nas wzrosło bezrobocie z 6 do 8 proc.". - A oczywiście nasza sytuacja jest na rynku o wiele, wiele lepsza - stwierdził Morawiecki.

Mówił, że warto przywołać też dane z Narodowego Banku Polskiego wskazujące, że Polska w 2020 roku najprawdopodobniej będzie miała największą nadwyżkę na rachunku bieżącym, przynajmniej od czasu wejścia do UE. - Praktycznie jedną z najwyższych kiedykolwiek odnotowanych. To też świadczy o zdolności Polski do odpowiedzi na te trudne czasy i budowania siły konkurencyjnej gospodarki, siły eksportu - ocenił szef rządu.

Podkreślił, że nie oznacza to jednak, że sytuacja gospodarcza jest dobra, bo - dodał - "jest bardzo trudna". "Od naszej wspólnej odpowiedzialności zależy, jak szybko będziemy w stanie wyjść, odbić się z tego gospodarczego dołka" - powiedział premier.

Premier podkreślił, że nie możemy utknąć w "ślepym zaułku", który będzie blokował rozwój gospodarczy na lata.

(PAP)

autor: Małgorzata Werner-Woś

mww/ drag/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

TFU premierzeTFU premierze

0 3

Panie Mateuszu Morawiecki, ukochany premierze, dlaczegosz pan wydaje na jakąś kulture itp. bzdety, rozumie pan, że w pana teraźniejszych czasach są ludzie chorzy na koronawirusa? Dlaczegosz pan nie wyda akurat na nich? Pan niby zapowiada te szczepionkę, a poza tym pan wydaje na jakieś bzdety. Puknij się pan. 17:32, 26.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

aaa PCR aaa PCR

3 1

Portugalski sąd: badania PCR są bezwartościowe, kwarantanna nielegalna

Sąd apelacyjny w Portugalii orzekł 11 listopada br., że testy PCR mające wykrywać koronawirusa SARS-CoV-2, są niewystarczające do narzucania kwarantanny i wobec tego jest ona nielegalna.

Sędziowie stwierdzili, że pojedynczy test PCR nie jest wystarczający i nie jest wiarygodny do stwierdzenia obecności koronawirusa i nie może być używany jako skuteczne narzędzie w diagnozie infekcji.

Dodatkowo, sąd stwierdził, że zmuszanie zdrowych ludzi do kwarantanny jest naruszeniem ich podstawowych praw wolności osobistej.

Skład sędziowski: Margarida Ramos de Almeida i Ana Paramés, wydał orzeczenie po zapoznaniu się z wieloma badaniami naukowymi, w tym najnowszych badań z 28 września br. przeprowadzonych przez grupę naukowców (“Correlation Between 3790 Quantitative Polymerase Chain Reaction–Positives Samples and Positive Cell Cultures, Including 1941 Severe Acute Respiratory Syndrome Coronavirus 2 Isolates“), które to badania stwierdzają w konkluzji, że dokładność (prawdopodobieństwo) testów PCR “na koronawirusa” po 35-krotnej multiplikacji materiału (jest to obecnie reguła w Europie i w Stanach Zjednoczonych), spada do 3%, co oznacza, że mamy do czynienia z 97% fałszywie pozytywnymi rezultatami.

Reakcja mediów na badania opublikowane w renomowanym piśmie naukowym Oxford Academic – Clinical Infectious Diseases, oraz na decyzję sądu portugalskiego jest taka jakiej można było się spodziewać: niemal żadnej informacji w światowych mediach. Jedna ze światowych platform “informacyjnych” po chwilowym opublikowaniu decyzji portugalskiego sądu posunęła się nawet do ordynarnej cenzury wycofując wpis, pomimo, że pierwotnie zacytowany został dokument sądowy. (Link do decyzji sądu jest cały czas dostępny tutaj)

Warto dodać, że molekularne testy RT-PCR uchodzą za “złoty standard” przy badaniu na obecność “koronawirusa”, bowiem jeszcze bardziej powszechne – szybkie i tanie – testy antygenowe są obaczone jeszcze większym błędem. Można na podstawie twardych badań naukowych jasno stwierdzić, że tzw. pandemia koronawirusa, kreowana na podstawie testów dających fałszywe wyniki, jest celowym programem inżynierii społecznej i nie ma absolutnie żadnych podstaw naukowych i medycznych. Obecna tzw. druga fala koronawirusa jest sezonową grypą, a żaden lekarz na świecie nie jest w stanie odróżnić chorego na grypę od chorego “na koronawirusa”, dopóki nie zrobi “testów na koronawirusa”. Testów o skuteczności zaświadczonej przez badania naukowe – czyli niemal zerowej i o prawdopodobieństwie losowym.

http://www.bibula.com/?p=120655 00:27, 27.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aaa samolotaaa samolot

2 0

Witamy w „Nowej Normalności”… Sprawy zaczynają przyspieszać.

„W chwili, kiedy szczepionka się pojawi, poprosimy naszych pasażerów, aby zaszczepili się przed wejściem na pokład. Innego wyjścia nie ma – mówił teraz Alan Joyce. A jeśli pojawią się linie, które będą akceptowały pasażerów bez szczepień – To daleko nie polecą…”

„(…) i sprawi, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i ubodzy i wolni i niewolnicy będą mieli cechę na swojej prawej ręce albo na czołach swoich i żeby nikt nie mógł kupować ani sprzedawać tylko ten co ma cechę, albo imię bestii, albo liczbę jej imienia. Tu jest mądrość. Kto ma rozum niech rozrachuje liczbę bestii. Albowiem jest to liczba człowieka, a liczba jego 666”
(Ap. 13, 16-18. Przekład o. Jakub Wujek TJ)

Powyższy cytat z Apokalipsy św. Jana nie jest przypadkowy… Sytuacja „pandemiczna” na świecie zdaje się przyspieszać. Odkąd media na całym świecie ogłosiły, że Donald Trump przegrał wybory, kilka firm farmaceutycznych ogłosiło sukces szczepionkowy. Nasz premier Morawiecki tak się cieszył i uwijał przy stręczeniu nam tej szczepionki, jakby sukces szczepionkowy firmy Pfizer (innych firm nie zachwalał) był jego osobistym sukcesem. A w każdym razie tak, jakby znajdował się na liście płac tego farmaceutycznego koncernu. Ale mniejsza z tym… Nie zajmujmy się spekulacjami, a przejdźmy do faktów…

Sprawy chyba naprawdę przyspieszają… Tylko jednego dnia, 23 listopada br., na mainstreamowych (nie „niepoważnych” czy „oszołomskich”) portalach trafiłem na informacje, które nie napawają optymizmem. Trzeba być naprawdę co najmniej durniem, by czytając je, nie dostrzec pewnego punktu wspólnego, który je spaja – a mianowicie KONTROLA NAD JEDNOSTKĄ, czyli „Nowa Normalność” pełną gębą. Pozwolę sobie na obszerne cytaty z tych newsów:

Na początek dziennik „Rzeczpospolita” i wieści z Australii:

„Zaświadczenie o szczepieniu przeciwko COVID-19 będzie podstawowym dokumentem niezbędnym do wejścia na pokład samolotu, tak samo, jak karta pokładowa – uważa Alan Joyce, prezes australijskiej linii lotniczej Qantas. Jego zdaniem, wszyscy anty-szczepionkowcy będą musieli albo zrezygnować ze swoich poglądów, albo zostaną na ziemi.

To pierwszy taki głos w rozpoczynającym się dzisiaj walnym zgromadzeniu Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (IATA). Nie jest to pierwszy taki głos z jego strony, bo prezes Qantasa wielokrotnie już zapowiadał, że nie ma co liczyć na wznowienie podróży lotniczych, jeśli nie pojawi się skuteczna szczepionka tak dla pracowników pokładowych, jak i dla pasażerów.

— W chwili, kiedy szczepionka się pojawi, poprosimy naszych pasażerów, aby zaszczepili się przed wejściem na pokład. Innego wyjścia nie ma – mówił teraz Alan Joyce. A jeśli pojawią się linie, które będą akceptowały pasażerów bez szczepień – To daleko nie polecą. Takiego samego zdania są moi koledzy z całego świata, z którymi rozmawiałem – dodał”. [Na pewno, łobuzie? – admin]

I jeszcze raz „Rzeczpospolita” – tym razem nowinki z Wielkiej Brytanii:

„Rząd Wielkiej Brytanii chce wydawać specjalne „przepustki wolności” osobom, które zdobyły odporność na Covid-19. Pozwoli im to prowadzić w miarę normalne życie. O planach wprowadzenia „przepustek wolności” donosi brytyjski dziennik „The Telegraph”. System ten wciąż jest w fazie projektowania, ale wiadomo, że specjalne przepustki poświadczające odporność na Covid-19 będą miały formę kart, listów i dokumentów elektronicznych, które będzie można przechowywać na smartfonach. Przepustka będzie odnawiana na podstawie wyników regularnych testów na koronawirusa.

– Posiadacze przepustki będą mogli się szwendać po ulicach, a gdy ktoś ich spyta, czemu chodzą bez maseczek, będą mogli mu pokazać kartę, list lub aplikację – stwierdził anonimowy przedstawiciel rządu brytyjskiego”.

A teraz bankier.pl i wiadomość z Chin:

„Chiny wzywają do stworzenia globalnego systemu certyfikatów zdrowotnych w formie uznawanych na całym świecie kodów QR, by ułatwić podróże międzynarodowe w czasie pandemii Covid-19 – oświadczył przywódca ChRL Xi Jinping na szczycie grupy G20. „Musimy dalej harmonizować przepisy i standardy oraz utworzyć +szybkie kanały+, by ułatwić uporządkowany przepływ osób” – powiedział Xi, cytowany przez oficjalną chińską agencję prasową Xinhua.

Kody QR miałyby weryfikować stan zdrowia pasażerów w oparciu o wyniki badań pod kątem koronawirusa. (…) Pandemia koronawirusa znacznie utrudniła podróże między krajami. Wiele państw wprowadziło ograniczenia możliwości wjazdu dla cudzoziemców, przymusową kwarantannę podróżnych lub konieczność przedstawiania przez nich ujemnych wyników badań pod kątem Covid-19.

„Chiny zaproponowały globalny mechanizm wzajemnego uznawania certyfikatów zdrowotnych opartych na wynikach badań genetycznych, w formie akceptowanych międzynarodowo kodów QR. Mamy nadzieję, że więcej krajów dołączy do tego mechanizmu” – powiedział Xi w weekend w wystąpieniu na wirtualnym szczycie przywódców G20 w Arabii Saudyjskiej”.

Oliwy do ognia dołożył też prof. Roberto de Mattei [!! – admin], uchodzący w kościelnym mainstreamie za tradycjonalistę. Jego tekst przedrukował portal pch24.pl. Wyśmiał on w nim niektóre „teorie spiskowe” na temat koronawirusa, zarzucając ich autorom, że zamiast kierować się logiką, uciekają w bujną wyobraźnię:

„Czy walcząc z tym „spiskiem” powinniśmy porzucić środki ochrony i dystansowanie społeczne? Gennaro Malgieri, prowadzący przejrzysty, historyczny dziennik inwazji koronawirusa, słusznie zauważa, że „ci, którzy kwestionują jedyny system ochrony, jakim dysponujemy, są tak szczerze śmieszni, unikają jednak wskazania jakiejkolwiek alternatywy” (Sotto il segno del pipistrello. Dentro la pandemia. Un diario, Roma 2020, s. 14). Zachowanie życia należy do podstawowych zasad każdej społeczności, a ci, którzy muszą tej zasady strzec, decydują o zaprowadzeniu „stanu wyjątkowego”. Kwestionowanie tej zasady jest zbyt łatwe, otwiera drogę do rozpadu społeczeństwa, skazuje nas na „permanentny chaos, na zaciekłe rozpalenie odrzucenia legalności i legitymizacji”.

Trudno uwierzyć, że pan profesor – autor „Dyktatury relatywizmu” – nie rozumie, co się dzieje na świecie, no ale nie takie przypadki już bywały…

Na koniec przypominamy fragmenty tekstu, który ukazał się na naszym portalu 19 lipca 2020 roku: „Nie masz chipa – nic nie kupisz. Czy tak będzie wyglądała nasza przyszłość?”:

„Portal Bankier.pl publikuje wywiad z prof. dr hab. Dariuszem Jemielniakiem z Akademii Leona Koźmińskiego przeprowadzony przez PAP pt.: „Ekspert o wszczepialnych mikrochipach – korzyściach i zagrożeniach”. Prof. Jemielniak dzieli się z czytelnikami swoimi przemyśleniami na temat wszczepiania chipów.

(…) będą potrzebne zmiany w myśleniu, które zawsze następują z pewnym opóźnieniem. Ważniejsze jest jednak, aby chipy zaczęły spełniać dodatkowe funkcje oprócz płatności czy identyfikacji człowieka. To można zrobić np. z pomocą smartwatcha. Jeśli jednak w chipie będą np. różnego rodzaju czujniki biometryczne, to radykalnie zmieni postać rzeczy. Niektóre funkcje życiowe można mierzyć z pomocą zegarka – np. puls, czy nasycenie tlenem krwi, ale nie wszystko można obserwować w ten sposób.

(…) Obecnie problem z chipami polega m.in. właśnie na tym, że brakuje jednego standardu. Nie może być przecież tak, że co jakiś czas ktoś będzie nam ciało otwierał i zaszywał. Możemy się spodziewać, że powstanie jedna, uniwersalna platforma z różnymi funkcjami. Rodzi się jednak tutaj pytanie, jakiego rodzaju czujniki można opracować. Niektóre z nich mogą przy tym dzisiaj mieć pewną funkcję, ale za jakiś czas mogą zyskać dodatkowe. Na przykład z pomocą diod można kiedyś było mierzyć tylko tętno, a dzisiaj można sprawdzić ilość tlenu we krwi, całkiem dobrze estymować wydolność oddechową, itp. Trzeba więc będzie ustalić, kiedy platforma będzie wystarczająco gotowa.

(…) Być może w dalszej przyszłości chip zastąpi dowód osobisty, a jednocześnie będzie stanowić jedyną formę płatności. Wtedy osoba bez niego znajdzie się poza nawiasem społeczeństwa. Nie będzie nawet mogła nic kupić”.

Dziś śmiejemy się z zarządzeń Mateusza Morawieckiego i jego covidowej spółki, że nie da się wyegzekwować zakazu uczestniczenia w Wieczerzy Wigilijnej więcej niż 5 osób. Ale za rok może już być inaczej – przymusowe aplikacje, elektroniczne paszporty wolności… A jeśli wtłoczą w nas chipy, to już wszystko będą mogli kontrolować… I tu wracamy do Apokalipsy św. Jana…

S

Cytaty za:
>ps://www.rp.pl/Lotnictwo/311239949-Chcesz-poleciec-samolotem-To-sie-zaszczep-na-Covid-19.html
>https://www.rp.pl/Biznes/311239955-Brytyjski-rzad-planuje-covidowe-przepustki.html
>https://www.bankier.pl/wiadomosc/Chiny-wzywaja-do-stworzenia-globalnego-kodu-zdrowotnego-by-ulatwic-podroze-8006643.html
>https://www.pch24.pl/roberto-de-mattei–tajemne-sily-dzialajace-w-historii,80055,i.html

http://www.prokapitalizm.pl/

https://marucha.wordpress.com/2020/11/25/witamy-w-nowej-normalnosci-sprawy-zaczynaja-przyspieszac/#more-88772 00:35, 27.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aaa grypaaaa grypa

1 0

Gdzie się podziała grypa? Dr Martyka: Globalna liczba zachorowań na grypę spadła o 98 procent.

Ordynator oddziału zakaźnego w Dąbrowie Tarnowskiej, dr Zbigniew Martyka, udzielił wywiadu portalowi „Temi”, w którym skomentował mniemaną pandemię, medialną propagandę, a także porównał COVID-19 i grypę.

– Nieustanna propaganda medialna i rządowa z używaniem określeń „śmiertelny” wirus (często wypowiadanych przez dziennikarzy dramatycznym tonem) powoduje, że wielu ludzi ulega panice – mówi dr Zbigniew Martyka.

Tragiczna liczba zgonów

Ordynator oddziału zakaźnego, w wywiadzie dla portalu temi.pl, mówi o tym, jak naciągana jest statystyka zgonów z powodu COVID-19. Jak dodaje, zawyżana liczba zgonów z powodu COVID-19 paraliżuje normalne funkcjonowanie służby zdrowia.

– Ponieważ osoby, u których wykryto wirusa są traktowane jak „chore na covid”, ich zgon spowodowany poważnymi przewlekłymi chorobami jest kwalifikowany jako zgon wywołany zakażeniem SarsCov-2. W ten sposób liczba tak kwalifikowanych zgonów wzrasta i jest pożywką dla tych, którzy chcą wzbudzić lęk, panikę – tłumaczy.

– W październiku br stwierdzono 3100 zgonów raportowanych jako COVID-19 (czyli np. również zawał serca czy nowotwór w przypadku osoby zakażonej koronawirusem) i 13 tys. zgonów więcej z powodu innych chorób, w porównaniu do lat poprzednich – dodaje i wyjaśnia, że to zamknięcie służby zdrowia, a nie koronawirus jest główną przyczyną wzrostu liczby zgonów w Polsce.

Koronawirus a grypa

Ordynator oddziału zakaźnego poruszył również kontrowersyjny i często wypaczany temat, czyli odniesienia koronawirusa do grypy. – W przypadku zakażenia SarsCov-2 jest pewna specyfika. Mianowicie duże zróżnicowanie przebiegu zakażenia. W zdecydowanej większości, bo ok. 90% – zakażenie przebiega bezobjawowo – wyjaśnia różnice dr Martyka.

– Osoby, które zachorowały mają różny przebieg choroby, od objawów lekkich do ciężkiej niewydolności oddechowej, zmian zakrzepowych i zgonu. W grypie jednak także mamy różne przebiegi zakażeń, i osoby z towarzyszącymi schorzeniami mogą przechodzić zakażenie ciężko, a także umierać – dodaje.

Dr Martyka, za rządową agencją Public Health England podaje, iż globalna liczba zachorowań na grypę spadła o 98 procent. Jak wyjaśnia to najprawdopodobniej efekt stosowania nie w stu procentach (delikatnie mówiąc) skutecznych testów na koronawirusa i zachorowania grypowe są klasyfikowane jako koronawirus.

Dr Zbigniew Martyka przypomina również wypowiedź Marka Posobkiewicza, szefa GIS z 2017 roku, który mówił o tym, że wówczas w ostatnim tygodniu stycznia było 360 tysięcy zachorowań na grypę.

– Proszę zwrócić uwagę: 360 tysięcy zachorowań w ciągu jednego tygodnia tj. ponad 50 tysięcy dziennie i… nie ma epidemii. A teraz? – pyta.

https://marucha.wordpress.com/2020/11/25/gdzie-sie-podziala-grypa-dr-martyka-globalna-liczba-zachorowan-na-grype-spadla-o-98-procent/ 00:48, 27.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

aaa amandatynaaaa amandatyna

2 0

Skuteczność amantadyny i mechanizmy działania.

Pulmonolog Włodzimierz Bodnar

Prosta analiza skuteczności amantadyny. Mamy 90 000 chorych na Parkinsona, część z nich stosuje amantadynę w leczeniu. Należy jedynie sprawdzić, czy te osoby chorowały na COVID-19 i jeśli tak, jaki był przebieg choroby.

========================

Obecne doświadczenia z amantadyną i tolerancja pacjentów na lek na próbce 500 osób:

około 90% pacjentów bardzo dobrze toleruje lek

u około 6% pacjentów występują przejściowe objawy gorszej tolerancji, wymagającej korekcji dawkowania lub wprowadzenie leków dodatkowych

w przypadku około 2% występują objawy niepożądane (na przykład wczesna arytmia). Wówczas lek jest odstawiany. Amantadyna szybko się wypłukuje i następuje normalizacja, bez przykrych następstw. To nie jest trucizna, jak donosi wiele osób.

Około 2% osób ma bezwzględne przeciwwskazania (które zostały wyszczególnione w schemacie).

W przypadku tolerancji amantadyny, zawsze jest efekt terapeutyczny (100% przypadków). Nie było ani jednego przypadku, gdzie amantadyna nie zadziałała na wirusa. Amantadyna zmieniając środowisko wirusowi powoduje jego całkowity rozpad. Wirus poprzez mutacje, nigdy nie uodporni się na jej działanie. Musiałaby się całkowicie zmienić struktura wirusa.

Wspomniałem już o tym – chciałbym, aby naukowcy przedstawili dowody na to, że amantadyna przestała działać na wirusa grypy. Jest bardzo prawdopodobne, że amantadyna ma różne punkty uchwytu, ale jej główne działanie to zmiana środowiska. Być może występują także mechanizmy, których jeszcze nie znamy. Przez 30 lat leczę grypę amantadyną (2x100mg przez 4-6 dni) i nigdy mi się nie zdażyło, że nie zadziałała. Jako lekarz nie zwracałem na to uwagi, gdyż w sezonie infekcji zdarzają się różne choroby wirusowe czy bakteryjne. Jednak czas pandemii zweryfikował tą perspektywę i zmusił mnie do analizy.

Zadam ponownie pytanie. Jak to możliwe, że grypa się uodporniła na amantadynę, jeśli zmienia środowisko w komórce? Jeszcze raz proszę o te badania naukowe, które spowodowały wycofanie amantadyny z rekomendacji leczenia grypy (sposób działania amantadyny można porównać do odebrania światła roślinie – czy będzie ona nadal rosła?).

W odpowiednio wysokich dawkach stosowania amantadyny dochodzi do całkowitego rozpadu wirusa. Między innymi dlatego dochodzi do tak szybkiego ustępowania zmian tzw. mlecznej szyby w płucach, czyli zanikanie zmian odczynowych w płucach. Obecne w związku z tym procesem białko we krwi (czyli katepsyn) wpływa na układ sercowo naczyniowy i nerki. To jest ten moment zmniejszonej tolerancji na wysiłek, o którym pisałem w schemacie leczenia, inaczej zwanym odbiciem. Jednak nie jest to moment na opisanie dokładnych mechanizmów, będzie to tematem pracy naukowej. Dowodem na taki mechanizm jest obecność białka w moczu pacjentów chorych na COVID-19.

Przypominam (pisałem wielokrotnie), że amantadyna działa tylko na wirusa i nie leczy powikłań. W przypadku powikłań, musi być równoległe leczenie objawowe. Amantadyna nie jest lekiem, który regeneruje uszkodzenia. Jeśli są to trwałe uszkodzenia, to nie uratuje od inwalidztwa czy śmierci.

Prosta analiza skuteczności amantadyny

W Polsce można wykonać prostą analizę działania amantadyny. Mamy 90 000 chorych na Parkinsona w Polsce, część z nich stosuje amantadynę w leczeniu. Należy jedynie sprawdzić, czy te osoby chorowały na COVID-19 i jeśli tak, jaki był przebieg choroby.

Warto pamiętać, że grupę osób chorych na Parkinsona stanowią w większości osoby starsze, które ze względu na wiek mają także wiele chorób przewlekłych, jak cukrzyca, niewydolność krążenia itp. Tak bardzo źle rokujące przy COVID-19. Dane o takich osobach są dostępne w Ministerstwie Zdrowia i innych systemach rozliczeniowych.

Jest to potencjalnie ogromna grupa, która wyklucza błąd statystyczny. Osoby chorujące na Parkinsona przyjmują zazwyczaj dawkę 2x100mg, która z mojego doświadczenia jest wystarczająca do przejścia choroby w sposób lekki lub średni. Można także sprawdzić, czy te osoby przyjmują inne leki podczas zażywania amantadyny oraz czy amantadyna jest odstawiana podczas leczenia szpitalnego ze względu na kolidowanie z innymi lekami, czy ze względu na skutki uboczne.

Ile jeszcze osób musi stracić zdrowie lub życie, aby pochylić się nad tak prostą analizą działania amantadyny?

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=29721&Itemid=53

https://przychodnia-przemysl.pl/skutecznosc-amantadyny-i-mechanizmy-dzialania/ 00:59, 27.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RychoRycho

0 0

faszyzujące pomiociny nie zrozumią Pana Morawieckiego .Chora wataha sikorskiego i tuska nienawidząca Polaków i okradająca nas uczciwych ludzi ma poparcie w SS -owskiej niemieckiej propagandzie goebelsowo-michnikowej.Już widzimy SSowskie znaki na mordach lewaków 12:26, 27.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%