Zamknij

Ruszyła strona internetowa prezentująca codzienne raporty zakażeń

11:40, 25.11.2020 PAP Aktualizacja: 11:56, 25.11.2020
Skomentuj PAP PAP

Po wykryciu nieścisłości w podawaniu danych o liczbie zakażeń GIS zapowiedział, że od wtorku narzędzia rejestracji danych zostaną ujednolicone i będą opierać się wyłącznie na elektronicznym zbieraniu danych. Laboratoria mają wprowadzać dane do elektronicznego systemu EWP w ciągu maksymalnie 48 godzin. Dane pochodzące z systemu są od wtorku ogłaszane przez resort zdrowia w porannych statystykach. I te dane są też prezentowane na rządowej stronie gov.pl.

Ruszyła strona internetowa prezentująca codzienne raporty zakażeń w skali kraju, województw i powiatów. Dane pochodzą z elektronicznego systemu EWP, na którym od wtorku bazują dzienne statystyki zachorowań podawane przez resort zdrowia.

Na tej stronie zamieszczane są informacje o dziennej liczbie zakażeń w podziale na województwa i powiaty. Do tej pory dane o liczbie zakażeń w powiatach i województwach publikowały lokalne stacje sanepidu.

Resort zapewnia, że strona będzie stopniowo uzupełniana o dane historyczne oraz bieżące wykresy prezentujące przebieg epidemii.

Internauci zwrócili uwagę na Twitterze, że na stronie brakuje danych, które do tej pory - razem z dzienną liczbą zakażeń - udostępniały powiatowe stacje sanepidu, takich jak liczba osób hospitalizowanych, osób, które wyzdrowiały czy są objęte kwarantanną.

O tym, że powiatowe sanepidy mają przestać podawać na swoich stronach internetowych liczbę zakażonych koronawirusem alarmował we wtorek poseł Michał Szczerba (KO).

- Działania, które cenzurują powiatowe sanepidy, powodują, że dane podawane przez MZ nie będą mogły być weryfikowane - powiedział Szczerba. Zapowiedział, że w tej sprawie zamierza podjąć kolejną interwencję poselską z posłem Dariuszem Jońskim, występując do wszystkich wojewódzkich sanepidów z "wnioskiem o codzienne raportowanie nowych zakażeń".

(PAP)

autor: Karolina Mózgowiec

kmz/ krap/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

aaa fałszywa pandemiaaa fałszywa pandemi

1 0

Ministerstwo Zdrowia codziennie straszy komunikatami dotyczącymi liczby osób rzekomo zakażonych SARS-CoV-2, bazując na badaniach wymazów z nosogardzieli metodą PCR, czyli łańcuchowej reakcji polimerazy (ang. polymerase chain reaction). Problem w tym, że tą metodą stosowaną na masową skalę w laboratoriach diagnostycznych w Polsce i na świecie nie da się w żadnym razie potwierdzić zakażenia koronawirusem:

…za pomocą tego testu nie jesteśmy w stanie odróżnić, czy koronawirus dokonał jedynie kolonizacji błon śluzowych czy już zakażenia poprzez wniknięcie do komórek, w których uzyskał zdolność do namnażania się. Nie jesteśmy nawet w stanie powiedzieć, czy uzyskany pozytywny wynik związany jest z obecnością wirusa w naszym organizmie czy też są to jedynie nieaktywne jego cząstki. A zatem, odpowiadając na Pana pytanie związane z tym „krytycznym zagadnieniem”, czyli tym, „co testy PCR mogą powiedzieć na temat faktycznego zakażenia”, można udzielić odpowiedzi, która niejako nasuwa się sama: niczego takiego nie mogą powiedzieć” (prof. Roman Zieliński, genetyk, znawca metody PCR).

Test PCR nie jest nawet w stanie potwierdzić obecności całego wirusa w wymazie, a jedynie obecność (lub jej brak) fragmentu materiału genetycznego, który może, ale wcale nie musi, należeć do SARS-CoV-2:

Powielony w wyniku reakcji RT-qPCR materiał genetyczny w ogóle nie musi należeć do koronawirusa. Pamiętajmy, że materiał biologiczny pobrany w wymazie z nosogardzieli jest zanieczyszczony innym materiałem genetycznym, innymi wirusami, bakteriami, ludzkim DNA. Użyte w tej reakcji startery mogą również namnożyć ten materiał genetyczny. Dzieje się tak dlatego, ponieważ sekwencje homologiczne do użytych w reakcji starterów znajdują się w tym „zanieczyszczonym” materiale genetycznym. Reasumując, wynik pozytywny świadczy jedynie o tym, że jakiś materiał genetyczny został namnożony w wyniku reakcji RT-PCR. Aby określić, jakie jest jego pochodzenie, należałoby zsekwencjonować produkt tej reakcji. Przytoczone wcześniej wyniki zaprezentowane przez panel CDC1 pokazują, że uzyskany wynik pozytywny w teście na obecność koronawirusa to w 65% wynik fałszywie pozytywny. Ten wynik świadczy o obecności w wymazie innego materiału genetycznego niż koronawirusa (prof. Roman Zieliński).

Warto dopowiedzieć, że podczas testów diagnostycznych nie stosuje się procedury sekwencjonowania DNA, czyli ustalania kolejności nukleotydów, co pozwoliłoby potwierdzić, z jakiego pochodzenia materiałem genetycznym mamy do czynienia. Niemożność potwierdzenia lub wykluczenia zakażenia SARS-CoV-2 przy zastosowaniu testów PCR potwierdziła także podczas posiedzenia niemieckiej komisji ds. koronawirusa prof. Ulrike Kämmerer, immunolog i wirusolog:

…RNA tego wirusa znajduje się praktycznie na powierzchni wymazywanej [nosogardzieli], ale to nie znaczy, że wirus wniknął już do komórek. Nie jest to również tożsame z tym, że mamy do czynienia z obecnością nienaruszonego, żywego (to złe słowo, ponieważ wirusy właściwie nie są żywe), zdolnego do namnażania się wirusa. Nie można tego wykazać przy użyciu testu PCR. 00:35, 26.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Old Men.Old Men.

1 0

Treść i forma raportu o zakażeniach SARS na stronie M.Z. to jedno wielkie nieporozumienie.. ktoś, kto tego gniota tworzył, prawdopodobnie stawiał pierwsze kroki w Excelu. Powinni zatrudnić tego młodego, do którego bazy weryfikowali swoje wypociny. 11:41, 26.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%